Na tej samej gałęzi

Obrazek użytkownika Jaku

(kt)Gruzja Saakaszwiliego otwarcie wspierana przez polską dyplomację, ośmiela się coraz głośniej dopominać o miejsce w euroatlantyckiej rodzinie, definitywnie odcinając się od silnie związanej z Rosją przeszłości. Tymczasem wśród Polaków pojawiają się głosy o bezcelowości działań polskich dyplomatów próbujących wspomóc państwo gruzińskie.Znany z soczystych wypowiedzi wirtuoz retoryki Andrzej Celiński stwierdza wręcz, że ,,Polska, sąsiad Rosji, powinna w swojej polityce wschodniej dużo częściej jeździć do Brukseli do NATO i do Komisji Europejskiej, do Berlina, Paryża i Londynu i tam uzyskiwać zrozumienie i wsparcie dla swojej koncepcji niż biegać po rozmaitych zapalnych punktach, w których Rosja jest niezwykle wrażliwa''. Kto zna działalność pana Celińskiego, ten wie, że od zawsze zależało mu na tym, aby spokoju braci Rosjan nie mąciła żadna polska inicjatywa nie po myśli Moskwy. Przynajmniej w swym działaniu zgodnym z racją stanu Federacji Rosyjskiej zachował konsekwencję.Lecz działania polskiego MSZ (choć za mało zdecydowane) i ruchy dyplomatyczne Prezydenta (niedoceniane przez opinie publiczną a będące obiektem zazdrości polityków koalicji) to nie tylko pogoń za ideami kosztem strat w stosunkach międzynarodowych. Są one legitymizowane polską racją stanu, bo wolna od rosyjskich wpływów Gruzja to bezpieczniejsza Polska.Przesunięcie granicy Paktu Północnoatlantyckiego na wschód oznacza odepchnięcie od Polski zawsze dla niej szkodliwych wpływów Rosji. To także symbol, dzięki któremu wielcy gracze polityki międzynarodowej będą musieli uświadomić sobie po raz kolejny, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej a z nimi Gruzja, to niezależne państwa i mogą samodzielnie decydować o przyszłości swoich narodów. Na łamach mojego bloga pisze o tym już chyba setny raz.Dlatego też, od polskiego stanowiska w omawianej sprawie zależy przyszły kształt układu geopolitycznego w Europie a tym samym bezpieczeństwo i pozycja w regionie samej Rzeczypospolitej. Bo czy pan Celiński i inni lewacy tudzież ignoranci tego chcą, czy nie - Polska siedzi na tej samej gałęzi co Gruzja.

Brak głosów