Reanimacja trupa
Minął tydzień bez capo di tutti capi, czyli BIG MAK Donalda.
Nie widać go, nie słychać, salon medialny nie rozprawia o nim, ani o jego domniemanych sukcesach.
Podobno powałęsał się na szczycie państw Grupy Wyszehradzkiej, ale cyngle nic o tym nie piali to i sukcesu nie było.
Capo di tutti capi zaszył się gdziieś w kącie albo w szafie i liże rany.
BIG MAK Donald jest już trupem.
Ale jeszcze garstka sfiksowanych cyngli rozprawia jak trupa ożywić, podają recpty na reanimację.
Jak postawić trupa capo di tutti capi na nogi, jak zachęcić go do dania głosu.
Zbzikowani cyngle Żakowski, Władyka, Wołek i Lis już widzą winnego śmierci capo di tutti capi.
To wina PiSu, sugeruje Żakowski, dlaczego BIG MAC Donald nie rozliczył Kaczyńskiego, dlaczego nie wyjdzie i nie powie, że musi wszystko naprawiać po PiSie i nie styka mu czasu na reformy.
Musi stworzyć ciekawą narrację - wskazuje Lis.
Dlaczego salon się odwraca rozpacza Wołek i Władyka.
Przecież za rogiem czai się faszysta kaczor, a oni rozpętali propagandę antyrzadową.
Po co? - zastanawiają się sfiksowani reanimatorzy.
Przecież nie ma alternatywy - grzmi miłośnik pornoli Wołek.
http://bi.gazeta.pl/im/5/9128/m9128195.mp3
Wzywam krytyków Platformy do specyficznej samocenzury. Nazywa się ona rozwagą w tym, co się mówi i pisze - grzmi z Czerskiej
- Zeźleni zwolennicy PO nie powinni mieć złudzeń; ich ataki wsiąkają w łączny strumień debaty pod tytułem "hejże na Platformę" i tracą w nim odrębność oraz swoje intencje. Do szerokiej opinii publicznej nie docierają detale złożonych problemów i krytyk, jak w sprawie OFE czy stanu finansów, lecz przekaz generalny. Smoleńsk, MAK, generał Anodina czy OFE zlewają się w jedno; za sprawą PO i Tuska jest źle, a będzie gorzej. To najnowsze wzmocnienie ataku jest bardzo wiarygodne, bo atak idzie od osób i kręgów, które były bliskie Platformie. I nie ma tu nic do rzeczy słuszność czy niesłuszność krytyk ze strony zwolenników. Nawet jeśli one byłyby całkowicie słuszne, to i tak pozostaje pytanie o skutki, z punktu widzenia atakujących, w czasie gdy intensywnie kształtują się postawy wyborcze, które wyznaczą kurs Polski na najbliższe lata. Czy rezultaty będą te, których oczekują?
Na razie skutkiem wszystkich wszystkich ataków jest pojawienie się po raz pierwszy od 2007 r. wyraźnej spadkowej tendencji notowań Platformy Obywatelskiej. Silne wahnięcie w dół nie może mieć związku z oceną rządzenia PO, bo ona się nie pogarsza z dnia na dzień. Z dnia na dzień potrafią zmieniać się tony i treści przekazów medialnych, bardzo skutecznych w meblowaniu głów wyborców.-
- Słowo to pocisk rozpryskowy; celujemy w punkt, w który chcemy trafić, a trafiamy przy okazji także w inne, w które nie chcielibyśmy ugodzić. I zanim się coś powie albo napisze, warto pomyśleć, czy dobraliśmy właściwe słowa i ujęcia, a także czas, czy aby chcąc coś osiągnąć, nie ugodzimy odpryskiem własnej publicystyki sprawy, na której załatwieniu nam zależy.-
http://wyborcza.pl/1,75515,9109569,Pulapka_ataku_w_czas_wyborczy.html
Platforma milczy, choć jest dziś na najważniejszej mównicy. Zachowuje się tak, jakby jej tam nie było - niecierpliwi sie nieodrodny syn swego papy Wojciech Mazowiecki
- Świat polityki nie jest rajem wyśnionym i co jakiś czas boleśnie się o tym w Polsce przekonujemy. Ale to wyborcy za to odpowiadają, a nie źli politycy, których przecież sami wybieramy - albo głosując, albo oddając głosy innym, jeśli nie idziemy do wyborów.
Powinna o tym pomyśleć także Platforma i wyrwać się z letargu niemożności, w jaki ostatnio popadła. Sondaże i te racjonalno-nieracjonalne nastroje powinny być dla niej ostatnim dzwonkiem ostrzegawczym. Bo na razie PO robi wszystko - czy raczej zupełnie temu nie przeciwdziała - by wyborców krew zalała i przestali racjonalnie myśleć.
Rząd musi zacząć mówić, zwłaszcza do swojego elektoratu. Jeśli Tusk nie wie, jak to zrobić, niech obejrzy film z konferencji gospodarczej Kaczyńskiego, kiedy lider PiS zgubił wątek i zamilkł ma minutę. Ale się pozbierał i zaczął mówić. Tymczasem Platforma milczy, choć jest dziś na najważniejszej mównicy. Zachowuje się tak, jakby jej tam nie było. A jeśli rząd już mówi, np. w sprawie OFE, to powstaje kakofonia ministrów i już nie wiadomo, kto mówi to, co najważniejsze. Pytanie " gdzie jest gajowy?" staje się bolesne wobec braku zdecydowanych komunikatów. To nie jest najlepszy sposób na przekonanie ludzi, że wszystko jest pod kontrolą.-
..... - Dlatego tak niezrozumiałe jest milczenie premiera. Jeszcze ma czas zmierzyć się z problemem. Jeśli to zrobi, może się okazać, że załamanie popularności przyszło w odpowiednim dla niego momencie.
Nie jest prawdą, że PO stała się antyliberalna, jak zarzuca jej we wczorajszej "Gazecie" Witold Gadomski ("Fani odchodzą od Tuska"). Ale elektorat tej partii musi to usłyszeć. Musi być przekonany, że wszystko, z czym PO przychodziła do władzy, a także to, o czym mówiła podczas swoich rządów (prawda, że za mało), nie trafiło do kosza na śmieci. Często zarzucano Platformie, że jest partią PR-u, że ogląda się tylko na słupki popularności. Jeśli tak, to nie było dotąd ważniejszego momentu na podlizywanie się swoim wyborcom.
Nie o demagogię tu chodzi, tym razem wobec swoich, ale o perspektywę i argumenty dla zimnej kalkulacji: że jest się zdolnym i do kompromisów, i do reform. Być może potrzebny jest jakiś społeczny kontrakt, publiczne zobowiązanie do rozpoczęcia naprawiania państwa i wprowadzania trudnych zmian w rozsądnym, przewidywalnym terminie. Przecież przed wyborami nikt od PO nie zażąda reformatorskiego samobójstwa.
Potrzebne jest też otwarcie PO na inaczej w polityce myślących - choćby na SLD, które w wielu zmianach mogłoby pomóc (choć nie w takim stopniu jak kiedyś LiD, na który PO niepotrzebnie się boczyła).-
http://wyborcza.pl/1,75515,9112615,Polskie_niewybory.html
Reanimować trupa usiłuje michnikoid Witold Gadomski który ma i nie ma pretensji do PO.
- Nie mam więc pretensji do Platformy Obywatelskiej o to, że nie stara się być partią wyrazistą, boi się etykietki partii liberalnej, jakby się wstydziła swych własnych pomysłów sprzed lat na modernizację Polski. Mam pretensję, że PO i Donald Tusk traktują swój twardy elektorat lekceważąco, a nawet obraźliwie, wyśmiewając się z "ekspertów, którzy nie rozumieją polityki", i grożąc im podniesieniem podatków od własności intelektualnej. Platforma działa przeciwko interesom swego twardego elektoratu, mówi językiem dla niego niezrozumiałym. - I tak na nas zagłosujecie - mówią politycy PO do swych dawnych fanów - bo przecież nie macie na kogo. Tym razem mogą się pomylić. Mówiąc w pewnym uproszczeniu - twardy elektorat PO to osoby o poglądach liberalnych zarówno w sprawach gospodarczych, jak i obyczajowych. Tymczasem rząd prowadzi politykę antyliberalną.-
http://wyborcza.pl/1,76842,9109508,Fani_odeszli_od_Tuska.html
Jak widać zbzikowany salon w pogotowiu alarmowym.
Ruki poszły na pokład Titanica.
Tylko gdzie kapitan?
Czyżby capo di tutti capi, BIG MAK Donald to zwykły szczur okrętowy?
Panie premierze, pan się nie boi, kiedy tylu felczerów przy panu stoi.
TUSKU, wra ..... caj!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2001 odsłon
Komentarze
A wiatr proporcem na wsze strony targa...
19 Lutego, 2011 - 02:54
Czytam , czytam i zdębiałem.Jestem za ,a nawet przeciw ...-jak jeden z wodzów czy cysarzy naszych...A może jakiś fundusik regeneracyjny IM przydzielić coby się łatwiej pozbierać mogli ...Ręce opadają i żal tyłek ściska.
-----------------------------
Mimo tego Pozdrawiam.
hejabar