Medialne fiksum dyrdum

Oj, działo się, działo w III RP postkomunistycznej. Na moją Ojczyznę padło fiksum dyrdum. Medialne fiksum dyrdum, które przerzuciło się również na jasnych Polaków. Zaczęło się już w czwartek wieczorową porą. Jasny Polak, młody i wykształcony Warszawiak z Katowic, Kamil Durczok żegnając się z widzami życzył wesołej zabawy. Ki diabeł, pomysślałam sobie. Zabawy? co to, karnawał jakiś, czy nowy rok za progiem? Patrzę na kalendarz, bez zmian, 30 czerwiec jak Bóg przykazał. Klikam na tvp2, a tam balanga. Szczecin w tańcach. Muzyka i MW z WM podskakujący niczym pingwiny. Radują się jaśni Szczecinianie z tego, że Donek zlikwidował im ostatnie miejsca pracy na polecenie wielkch jewropy, jakim była stocznia. Radują się, że nie znalazł się żaden Arab, czy inny Hindus, który kupiłby stocznię. Bo i po co? Przecież nareszcie mogą ruszyć i parobkować u Niemca, a to marzenie jasnych Polaków, tym bardziej, że prasa niemiecka zauroczona jest naszym cudotwórcą i chwalą go tam, że ho, ho ..... a kochają, że hen, hen ..... a jeszcze mocniej poklepują. Na tych podrygach w Szczecinie w czwartek nie koniec. Dochodzi północ, a tu garstka jasnych i wykształconych pod Pałacem Prezydenckim odmierza czas licząc: 10, 9, 8 ...... 2, 1 ...i krzyczy - URAAAA... po czym wyskaują kolrowe strzałki i ukazuje się umiłowany i jedynie słuszny stróż żyrandoli, który z ekstazy zapomniał o krawacie. Pokaz iluminacji, z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz przedstawicieli Fundacji Civis Polonus, która zajmuje się realizacją projektów edukacyjnych z zakresu UE, rozpoczęło wspólne odliczanie. W pokazie wziął udział także szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski - "1 lipca 2011 roku to bardzo piękny i ważny dzień. Rozpoczęła się prezydencja Polski w Radzie Unii Europejskiej. To nasz wielki sukces i wielkie źródło radości" - powiedział przed pałacem Komorowski.- To dopiero preludium było. Nazajutrz na scenę wkroczył sam cudotwórca Tusk. Tańcząc z szablami przejął od szefa rządu węgierskiego pałeczkę przewodnią i szablę wymiewnił na beczkę wina. O 11tejwspólne posiedzenie Sejmu i Senatu, które rozpoczęło się od odegrania hymnów Polski i UE. Po tym głos zabrali: prezydent Bronisław Komorowski i marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Następnie o godz. 13 w Belwederze Komorowski gościł przewodniczącego RE Hermana van Rompuya. O godz. 14.30 Komorowski wziął udział w otwarciu wystawy fotograficznej "Artyści Europie" w galerii ulicznej w Alejach Ujazdowskich. O godz. 18 strudzony prezydent przyjechał do Teatru Wielkiego – Opery Narodowej na uroczystą premierę opery "Król Roger" Karola Szymanowskiego. Pewnie się chłopina zdrzemnął, bo ładnie tam grali. W studiach telewizyjnych cały czas mieszkający tam eksperci tłumaczyli gawiedzi jak mają rozumieć to królowanie PełO i Tuska w jewropie. Finałem dnia był Powiatowy, który kilka lat wcześniej nosił teczkę Solorzowi, a teraz czyści buty Walterowi śliniąc się do Donalda. Powiatowy pokazał się jako kupa u stóp pomnika Stalina. Czegoż tam nie było. Istny groch z kapustą, a nawet ze skwarkami, czyli dla każdego coś miłego. I dla babci, postępowej oczywiście i dla wnuczka. Było i poważnie i rockowo, wesoło i nostalgicznie, a najwięcej wody było. Nie zabrakło młodych i wykształconych ze wszystkich wsi i miasteczek, a obecnie warszawiaków kiwających się w rytmie jewropejskim. Kulminacyjnym punktem "kupy" pod pomnikiem Stalina był występ "divy" histerii na polskiej scenie muzycznej. Nie byłoby imprezy bez tej jasnej Polki, której serce zdobyli mężczyżni- Anglicy, którzy potrafią kochać, jak kiedyś zwierzała się Powiatowemu na senasie na kanapie u Solorza. Tak nią te angielskie chłopy zawładnęły, że teraz Darek ma Allanka, a nie Jasia. Też warszawianka, jak obecni tam młodzi i wykształceni, Edzia Górniak wpadła w spazmatyczne drgawki i z odpowiednią dozą histerii odśpiewała piosenkę Niemena "Sen o Warszawie". Wyszło to śpiewanie tak, jak kiedyś hymn Polski w Korei na mistrzostwach w piłce kopanej. Powiatowy zakończył "kupę" pod pomnikiem Stalina illiminacjami świetlnymi kojarzącymi się z zagładą świata, a przynajmniej okolic wokół tegoż jakże cudownego podarku od Moskali. Całą sobotę trwała nieustająca medialna feta ku czci i chwale. Zachwytom i glorii końca nie było. Jakże radowała się Danuta Hubner w Faktach po faktach, jakże spijała jej z dzióbka rozpływająca się z miłości do jewropy cyngielka Beata Tadla. ]]>http://www.tvn24.pl/28377,1709113,1,1,fakty-po-faktach,fakty_wiadomosc.html]]> Na tym nie koniec. Tadla "pogoniła kota" Krzysztofowi Bosakowi wspólnie z wielką jewropejką Moniką Richardson. Beata Tadla i Monika Richardson, a w roli chłopca do bicia: Krzysztof Bosak z Fundacji Republikańskiej. Bosak - „prezydencja ekscytuje bardziej dziennikarzy, niż opinię publiczną”- Tadla łamiącym się głosem - „widział pan ile osób było na koncercie mimo deszczu?”- Całość poniżej, dwie chichocące słodkie idiotki i jeden realista.
]]>Fakty po Faktach - Bosak i Richardson]]> przez ]]>Ichabod1989]]> Normalnie FIKSUM DYURDUM. Co oni biorą w tych cynglowniach, że tak idiocieją? Na szczęście nie wszystkim rozum odjęło. Ci przy zdrowych zmysłach doskonale zdają sobie sprawę, że przewodniczenie w Radzie Unii Europejskiej ma takie samo znaczenie, jak funkcja Buzka, czyli żadne. Unią Europejską rządzi Merkel i Sakozy, a Tusk może co najwyżej nadstawić pokornie bary, to go klepną, o ile będą w danej chwili mieli wolną rękę. ]]>http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,9880974,Polska_przewodzi_UE__...]]> ]]>http://www.warszawa.naszemiasto.pl/artykul/974601,palac-prezydencki-w-ba...]]>