Każdy ma swojego bodyguarda

Nie ma dwóch zdań. IIIRP to ma farta, a jej mieszkańcy to niczym naród wybrany. IIIRP to wyspa szczęśliwości, kraina mlekiem i miodem płynąca. I wszystko to dzięki niemu - Donaldowi, ksywa Mojżesz. To on uczynił nam z krainy oszołomów, z polskiego zaścianka wspaniałą jewropejską wyspę, wyspę nowoczesności i postepu, pełną zadowolonych MWzWM i moherów inaczej, których raduje każda podwyżka podatków i cen, bo to przecież ku chwale zielonej wyspy i jej twórcy. W dodatku ta zieleń wyspy poraziła cała resztę maluczkich w Jewropie. Zielona wyspa musi być idealna i dlatego dzielny Donek przystapił do jej oczyszczania z niepożądanych elementów. Naczelny wróg IIIRP to pedofil. W roku 2008 Donald wydał pedofilom wojnę na miłość po linii i na bazie, albo kastrowanie. Każdy oponent Donalda, każdy przeciwny kastarcji przymusowej to tez wróg i to nie mający podstawowych kwalifikacji moralnych. Donald wiedział lepiej i w tym celu powołał specjalny zespół zajmujący sie obniżeniem popędu płciowego. Pedofile mają się dobrze, z popędem u nich całkiem dobrze, ale u MWzWM z tymi sprawami coraz gorzej. Kolejny śmiertelny wróg zielonej wyspy. To on powoduje powodzie kilka razy w roku, które zalewają pół IIIRP. To on drąży dziury w tamach i wałach, przez co te puszczają wodę. Bobry zapłacą za powódź. Bobrom smierć! Myśliwi mają chodzić wzdłuż Wisły i zabijać, ile się da. Nieważne, że bobry właśnie wychowują młode. ]]>http://wyborcza.pl/1,75476,7967801,Bobry_zaplaca_za_powodz.html]]> Po zwycięskiej ofensywoie z bobrami Donald powojował z muchomoramai i tymi, którzy je spożywają, a potem wziął w krzyżowy ogień dopalacze. Bratkę, polskiego Chodorkowskiego publicznie zlinczował premir używając do brudnej roboty zaprzyjażnionych cyngli. Sąd wprawdzie uwolnił Bratkę z aresztu / nie było prawnych podstaw / ale linczu Donald dokoanł. Plan zatem też wykoany. Przyszła kryska na Matyska to i Donald przyszedł na palaczy. WON! z paleniem i to wszędzie. I w dodatku zachęca Donald do donoszenia, ślubna na ślubnego winna donieść, że ślubny ją nielegalnie podtruwa, / nie daj Boże w wyrze sobie lubi potem zapalić / to i jeszcze zieloną wyspę zaśmieca. Maczety i noże na ulicach. zielonej wyspy. Zakazać ich noszenia? "Miasto noży" - tak o Krakowie mówią kibole z całej Polski. Nawet ich zdumiewa krwawa wojna krakowskich pseudokibiców. Czy może ją powstrzymać zmiana prawa, którą forsuje MSWiA? Donald da radę. ]]>http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,9199172,Z_maczeta_po_ulicy__Czy_m...]]> Jednak najtrudniejsza misja przed Tuskiem. Oto śmiertelny wróg IIIRP, wróg publiczny nr.1 Osobistym bodyguardem podjął się być dzielny wojak Donek. Życie naczcelnej kobiety IIIRP jest zagrożone przez znajomego szaleńca wysyłającego jej anonimy z pogróżkami. Jednak blondynka nie jest świadoma niebezpieczeństwa, bowiem jej wielbiciele, którzy nie zasną póki jej w okienku tv nie zobaczą ukrywają przed nią prawdę. Tusk wie, ze tylko on może zadbać o jej bezpieczeństwo, bo ona jest zbyt zajęta dopasowaniem butów do torebki, koloru rajstop do szminki, numeru majtek do numeru kołnierzyka, uzupełnianiem botoksu, ćwiczeniami pozycji "klęk" i uśmiechów do postPZPRowców i im POdobnych szumowin oraz patrzeniem na ręce opozycji. Tusk do Olejnik: Jestem od tego, by nikt pani nie zabił! - Zagadkowe jest dla mnie to źródło satysfakcji w pani głosie, z tego tytułu, że wojsko Jarosława Kaczyńskiego potężnieje. Nie wiem, czy to dla pani dobra wiadomość - drażnił się z dziennikarką. - A dlaczego? Myśli pan, że jakiś wyrok będzie na mnie? - zakpiła Olejnik. - Nie, od tego jestem, by nikt pani nie zabił, ale jak patrzę na pani przygody z PiS, to jest pani zdaje się na pierwszej linii frontu - odpowiedział Tusk. ]]>http://wyborcza.pl/1,75248,9245497,Tusk_do_Olejnik__Jestem_od_tego__by_n...]]> Każdy ma swojego Frank Farmera - swojego bodyguarda. ps. materiały z sieci