Jak daleko może paść jabłko od jabłoni
Podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Ale czy tak jest zawsze, czy tak być musi?
Otóż nie.
Dwóch mężczyzn.
Ojciec i syn.
Ta sama krew.
A jak z ideałami?
Dla jednego wolna i niepodległa Polska była celem życia.
Porzucił poprawność polityczną, bo było mu z nią nie po drodze.
Dla drugiego polityczna poprawność to cel samym w sobie.
Poprawnośc polityczna gwarantuje mu szefowanie popularnym tygodnikiem o profilu lewackim.
Mamona i piedestał medialny to jego ideały, dla których stał sie zwyczajnym cynglem, lizusem Tuska i Komorowskiego.
Jacek Maziarki - (ur. 20 stycznia 1937 w Świętochłowicach, zm. 27 maja 2009 w Podkowie Leśnej) – polski dziennikarz, publicysta i polityk, poseł na Sejm I kadencji.
Ukończył w 1959 studia polonistyczne na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, uzyskał następnie stopień naukowy doktora nauk humanistycznych. Jako dziennikarz debiutował w 1957 na łamach "Tygodnika Powszechnego". Pracował następnie w "Polityce" i warszawskiej "Kulturze". Od lat 60. do początku lat 70. był członkiem Stronnictwa Demokratycznego, w latach 80. działał w "Solidarności". W stanie wojennym nie przeszedł weryfikacji dziennikarskiej, zamieścił wtedy w "Życiu Warszawy" ogłoszenie: "Szukam uczciwej pracy. Jacek Maziarski (...)".
Po upadku PRL był zastępcą redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" i jednym ze współzałożycieli Porozumienia Centrum. Zajmował też stanowisko szefa Zespołu Politycznego Prezydenta RP. W latach 1991–1993 sprawował mandat posła na Sejm I kadencji, wybranego z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum w okręgu podwarszawskim z siedzibą w Legionowie. Później wrócił do pracy w mediach, pełnił m.in. funkcję szefa Wiadomości TVP1.
W 2006 prezydent Lech Kaczyński odznaczył Jacka Maziarskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Laureat Nagrody Kisiela w 1990, ojciec dziennikarza Wojciecha Maziarskiego. Od 2010 przyznawana jest Nagroda im. Jacka Maziarskiego.
Wojciech Maziarski - Wojciech Maziarski (ur. 24.01.1960 w Chorzowie) – polski dziennikarz i w latach 80. działacz opozycyjny.
Studiował hungarystykę w Budapeszcie, skąd w 1981 r. został deportowany za współpracę z węgierską opozycją demokratyczną. Studia zakończył na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 80. był przewodniczącym samorządu studenckiego i organizatorem protestów na Uniwersytecie Warszawskim. Pisał w prasie podziemnej, m.in. w kwartalniku Obóz, którego był współredaktorem. Działał w Solidarności Polsko-Czechosłowackiej i organizował sieć kontaktów z opozycjonistami z Węgier oraz innych krajów bloku wschodniego. Założyciel i szef Serwisu Informacyjnego "Solidarności" (1988) i Wschodnioeuropejskiej Agencji Informacyjnej. Korespondent polskiej sekcji BBC (1990-1991). W latach 1991-2001 pracował w Gazecie Wyborczej, gdzie specjalizował się w reportażu społecznym i problematyce państw ościennych. Był również dziennikarzem Przekroju.
Od 2001 pracuje w tygodniku Newsweek Polska, gdzie najpierw był szefem działu społecznego, a później działu publicystyki. Od 2007 roku był zastępcą redaktora naczelnego, od 2009 redaktor naczelny. W 2007 roku wystąpił przeciwko lustracji .
Wojciech Maziarski wydał książkę "Jak feniks z butelki. Rozmowy z alkoholikami". Dziennikarz jest niepijącym alkoholikiem .
Syn Jacka Maziarskiego, byłego polityka Porozumienia Centrum i dziennikarza.
Cyngiel medialny, lizus trzymających obecnie władzę, wpisał się w przemysł pogardy wymierzony w ś.p.Prezydenta LK, a obecnie usłużny obszczekiwacz PiSu i Jarosława Kaczyńskiego.
Wojciech Maziarski napisał komentarz "Jakie gazety czytał szaleniec". O tragedii łódzkiej.
- "Owszem, w walce politycznej liberalni krytycy PiS-u - zarówno politycy, jak i niezależni publicyści - też posługują się emocjami i stosują bolesne dla przeciwników zagrywki, jednak ich psychologiczna natura jest inna. Tu wrogość znacznie częściej przybiera postać kpiny. Ten rodzaj dyskursu raczej nie wyzwala fanatycznej nienawiści i nie mobilizuje zwolenników do fizycznej przemocy. Kpina to broń ludzi pewnych siebie i mających poczucie siły. Patrzących na rywali z wyższością i nawet lekceważeniem. Z ironią. (...). Tu nie lęgnie się mord, lecz śmiech i szyderstwo. Mord lęgnie się tam, gdzie fanatyzmowi towarzyszy poczucie słabości i osamotnienia we wrogim otoczeniu. Mord to broń szalonych desperatów mających wrażenie, że żyją w oblężonej twierdzy. A przy tym reprezentują samo dobro. Taki obraz świata trudno spotkać w w mediach, które politycy i zwolennicy PiS nazywają wdzięcznie "przemysłem nienawiści i pogardy" oraz "potężnym zwartym frontem medialnym". (...). Dlatego jeśli w ogóle miałbym się doszukiwać w mediach jakiejś pośredniej i mimowolnej politycznej inspiracji dla czynu wariata, to skierowałbym wzrok nie na "Szkło kontaktowe" w TVN24 czy "Gazetę Wyborczą", lecz raczej na "Rozmowy niedokończone" w Radiu Maryja i "Gazetę Polską"- to diagnoza cyngla z Nerwsweeka, kto zmobilizował zabójcę z Łodzi do zabicia człowieka Prawa i Sprawiedliwości.
To ojciec Rydzyk z Tomaszem Sakiewiczem nauczyli starszego pana, byłego taksówkarza, nienawiści do Kaczyńskiego.
Posłuchał ich i pojechał do Łodzi uzbrojony w nóż i pistolet.
Tacy cyngle jak Maziarski ziejący pogardą do prawicowej opozycji nie mieli na to żadnego wpływu.
Maziarski zachwycony jest niemal prowadzeniem śledztwa dot.katastrofy pod Smoleńskiem i nie uważa, by zachodziła konieczność zabezpieczenia resztek wraku samolotu, bo i po co.
Dał temu wyraz we wczorajszym programie FORUM na trójce tv, krytykując jednocześnie Michała Karnowskiego za niepotrzebną dociekliwość.
Dzisiaj Maziarski na łamach Newsweeka wystapił jako adwokat bandyty, pachołka sowietów, Jaruzelskiego pisząc - Odpieprzcie się od Jaruzelskiego!
- Przede wszystkim: dlaczego uważacie, że Wojciechowi Jaruzelskiemu nie przysługuje ludzka godność? Dlaczego uważacie, że można demonstrować przeciw niemu pod jego oknami? Na oczach żony, rodziny, sąsiadów. Czy naprawdę jesteście zdania, że polityczna biografia Jaruzelskiego skazuje go na moralną banicję i zwalnia nas z obowiązku przestrzegania elementarnych standardów etycznych, które obowiązują wobec innych ludzi? Że możemy wobec niego możemy słumić najbardziej prymitywne odruchy empatii i zwykłej ludzkiej wrażliwości. Dlaczego nie wybraliście innego miejsca na tę demonstrację?
Zwłaszcza że przecież nie przeciw Jaruzelskiemu demonstrujecie, a przeciw Komorowskiemu. W apelu napisaliście, że do zwołania wiecu popchnęło was zaproszenie generała na posiedzenie prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Naprawdę uważacie, że najlepszym sposobem na zaprotestowanie przeciw polityce prezydenta, z którą się nie zgadzacie, jest demonstrowanie i skandowanie pod oknami starego człowieka, który dawno temu był śmiertelnym wrogiem polskiej demokracji i niepodległości, ale potem przegrał wojnę, podpisał kapitulację i lojalnie współpracował ze zwycięzcami w demontażu komunistycznej dyktatury? Naprawdę jesteście zdania, że w cywilizacji europejskiej godzi się, by zwycięzca tak traktował pokonanego?-
- Poza tymi grudniowymi pikietami w polskiej obyczajowości politycznej panuje zgoda, że nie należy przenosić walki politycznej na forum życia prywatnego. Nie akceptujemy ingerowania w życie osobiste polityków ani nękania ich w miejscach zamieszkania. Demonstracja zorganizowana swego czasu przez Solidarność przed domem Donalda Tuska została potraktowana przez większość opinii publicznej jako incydent naruszający dobre obyczaje.-
Ciekawe co na to umiłowany Donek, tak ramię w ramię w jednym szeregu z czerwonym bandziorem.
http://www.newsweek.pl/opinie/odpieprzcie-sie-od-jaruzelskiego,69166,1
Jak widać jabłko może paśc dalej od jabłoni i to bardzo daleko.
Wojciech Maziarski to na pewno owoc, ale tej jabłoni.
W.Maziarski i wszystkie michnikoidy - ODPIEPRZCIE się do nas!
Jaruzelski z wami tańcował.
Tak, Jaruzelski, bo psa dla was szkoda i suki też.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1786 odsłon
Komentarze
kryska!, aziarski jr to wyjątkowo oślizgła, obrzydliwa gadzina
11 Grudnia, 2010 - 22:30
pzdr
antysalon
W.M. a prawa natury
12 Grudnia, 2010 - 11:09
Hmmm, to nie tak. Zgodnie z prawem grawitacji każde jabłko spadnie blisko drzewa które go wydało. Ja wiem - przenośnia. Problem lezy w tym, że nie każdy owoc nawet z dobrego szczepu nadaje sie do konsumpcji. Niektóre nim dojrzeją spadają już z robakiem, inne zgniłe zupełnie. Niestety, dobre drzewo "potrafi" również wydać Wojciecha Maziarskiego.