Historia niepoprawnej tablicy

Obrazek użytkownika kryska
Kraj

Od uroczystego powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego rozpoczęło się we wtorek w południe spotkanie prezydentów Polski i Węgier: Bronisława Komorowskiego i Pála Schmitta.
Po rozmowach prezydentów odbyła się konferencja prasowa.

- Polska wysoko ocenia węgierską prezydencję - powiedział prezydent Bronisław Komorowski. Zaprosił prezydenta Węgier Pála Schmitta na majowe spotkanie prezydentów Europy Środkowej. W tym czasie w Polsce będzie przebywał też prezydent USA Barack Obama.

Bronisław Komorowski po wtorkowym spotkaniu z prezydentem Schmittem powiedział też, że 2011 rok jest szczególny, bo Polska i Węgry sprawują unijną prezydencję. - Rok 2011 jest w jakieś mierze europejskim dniem polsko-węgierskim, co oznacza również daleko idącą zdolność i chęć współpracy, wymiany doświadczeń związanych z przebiegiem prezydencji - zaznaczył polski prezydent.

Dodał, że Polska wysoko ocenia przewodnictwo węgierskie w UE. Zwrócił uwagę na dwa osiągnięcia całej UE od początku roku.

- Otóż oceniamy bardzo wysoko zarówno pakiet dotyczący nadzoru bankowego i kontroli budżetowej, istotny z punktu widzenia zabezpieczenia UE na przyszłość przed problemami, które wystąpiły ostatnio w obszarze finansów i gospodarki oraz bardzo wysoko oceniamy również pakiet regulacji ważnych dla określenia kryteriów funkcjonowania elektrowni jądrowych w UE - powiedział polski prezydent.

SUPER!
Tylko ta tablica.
Jakże ona niepoprawna.
Co na to powie ocieplany niedżwiedż?
Na tablicy, pod godłami Polski i Węgier, dwujęzyczne napisy głoszą:
- "w hołdzie narodowi węgierskiemu, który okazał Rzeczypospolitej Polskiej przyjaźń i pomoc w czasie śmiertelnego zagrożenia bolszewicką agresją. W okresie przełomowych zmagań 12 sierpnia 1920 r. do Skierniewic dotarł transport 22 milionów pocisków z fabryki Manfreda Weissa w Csepel /Budapeszt/".

"Łącznie w latach 1919-1921 rząd Królestwa Węgier przekazał Polsce blisko 100 milionów pocisków karabinowych, ogromne ilości amunicji artyleryjskiej, sprzętu i materiałów wojennych. Wdzięczny naród polski" - napisano.

Pomysłodawcą tejże tablicy był ś.p.Prezydent Lech Kaczyński.
Ileż on tym swoim pomysłem kłopotu sprawił panującemu nam obecnie gajowemu, który stróżuje belwederskim kandelabrom.
Ileż stresu przysporzył, ile obaw.
Co na to powie dobry car Putin, jak spojrzy Miedwiediew?
Czy nie lepiej było przegrać z sowieckimi najeżdzcami w 1920 roku?
Dzisiaj gajowy, namiestnik Kremla mógłby odważnie i w blasku fleszy składać hołd moskiewski.
A tak przez tych Węgrów, którym zachciało się wspierać Polaków w wojnie z bolszewią kancelaria sługusa Rosji miała nie tylko pełne gacie, ale ile lataniny.
Ludzie Bronisława Komorowskiego do ostatnich chwil przed wizytą prezydenta Pala Schmitta blokowali inicjatywę umieszczenia na frontonie jednego z warszawskich budynków tablicy upamiętniającej pomoc Budapesztu w czasie wojny z bolszewikami w 1920 roku. Kancelaria zwlekała też z podjęciem decyzji o uczestnictwie Bronisława Komorowskiego w uroczystości odsłonięcia tablicy. Minister Jaromir Sokołowski tłumaczył to obawą przed reakcją… Rosjan. Doszło do tego, że ambasada Węgier musiała “zagrozić”, że jeśli do odsłonięcia tablicy nie dojdzie, o kompromitującym Kancelarię Prezydenta zdarzeniu poinformuje media.

Oto ta gnida, doradca Bronka ds.zagranicznych

dzielnie wojujący z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim, ale na kolanach przed Rosją.
Jaromir Sokołowski, minister odpowiedzialny w Kancelarii Prezydenta za politykę zagraniczną, nie chciał się zgodzić na to, by Bronisław Komorowski wziął udział w odsłonięciu tablicy. – O godzinie 15.00 w poniedziałek, na dzień przed przyjazdem prezydenta Węgier, ludzie prezydenta Komorowskiego zdecydowali, że tablica nie zostanie powieszona.

Wielodniowe zwlekanie z potwierdzeniem tego punktu programu spowodowało konsternację strony węgierskiej, która poczuła się niezwykle zakłopotana piętrzonymi trudnościami. Faktycznym realizatorem projektu tablicy był Attyla Szalai, attaché kulturalny ambasady Węgier w Warszawie. Gorączkowe pertraktacje i oczekiwania na decyzje Kancelarii Prezydenta trwały przez cały poniedziałek. W końcu Szalai miał zagrozić, że jeśli do uroczystości podczas wizyty prezydenta Węgier nie dojdzie, a tablica nie zostanie nawet zawieszona na murze, to sprawa przedostanie się do węgierskich mediów, a dalszemu ciągowi wizyty węgierskiego gościa towarzyszyć będą niesmak i atmosfera międzynarodowego skandalu. Ostatecznie takie dictum miało wieczorem przekonać Sokołowskiego do podjęcia decyzji o umieszczeniu tablicy na frontonie Domu Bez Kantów od strony placu Piłsudskiego oraz włączenia prezydenta do udziału w tej uroczystości i wspólnego jej odsłonięcia. Również dopiero wtedy, co wydaje się kuriozum, Andrzej Kunert jako sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zdecydował o jej zainstalowaniu na ścianie budynku.

Oto ta niepoprawna i wstydliwa dla sługusów Kremla tablica.

Uroczystość przebiegła bardzo skromnie. Nie wiedzieli o niej nawet przedstawiciele Polsko-Węgierskiej Grupy Parlamentarnej.

Tak oto wygląda historia niepoprawnej i niechcianej tablicy.

http://www.bibula.com/?p=35105
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110325&typ=po&id=po01.txt
http://blogmedia24.pl/node/46556

Co innego pomniki ku czci i chwale bolszewickim najeżdzcom.

Bronisław Komorowski był inicjatorem budowy pomnika dla bolszewickich żołnierzy, poległych w bitwie pod Ossowem w 1920 roku.

"Kancelaria Prezydenta Rzeczpospolitej Polski zwróciła się do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o przygotowanie odpowiedniego obiektu, przy którym delegacje rządowe polska i rosyjska mogłyby wspólnie oddać hołd ofiarom okrutnej wojny (…)” i dalej „pragnę niniejszym pismem potwierdzić życzenie i intencje Kancelarii Prezydenta RP, która rozważa możliwość udziału Prezydenta RP w uroczystościach w Ossowie w dniu 14 sierpnia b.r." – czytamy w piśmie podpisanym przez sekretarza ROPWiM, Andrzeja Kunerta 15 lipca 2010 roku.
Jeden ze znanych lokalnych działaczy, zasłużony dla odnowienia Ossowskiego sanktuarium wspomina, że już w latach dziewięćdziesiątych Bronisław Komorowski miał proponować, by na ossowskie obchody zaproszać historyków z Rosji.

- Myśmy go wtedy wysłuchiwali z szacunkiem, bo zależało nam na jego obecności, ale po minach audytorium, jak i w rozmowach z innymi działaczami mogłem się zorientować, że wszyscy traktowaliśmy to jako niezrozumiałą fanaberię. Ot, takie głupstwo, jakie ktoś palnie, by błysnąć własną inicjatywą – relacjonuje informator "GP".

http://niezalezna.pl/7880-ossow-kretactwa-komorowskiego

Wreszcie Putin ma swojego człowieka pod belwederskim żyrandolem.
Jak zostanie ponownie prezydentem Rosji to sobie pogadają jak car Władimir z pachołkiem Bronkiem.

Brak głosów

Komentarze

A dzisiaj jak gadają?
Jak car bronek z pachołkiem władimirem?
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#146758

Władimir na dzisiaj nie jest oficjalnie prezydentem
a potem to dopiero pokaże

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#146779