Gawęda o miłości ziemi ojczystej
Analiza wiersza napisanego w latach pięćdziesiątych. Gdy dobijano ostatnie ruchy wolnościowe i skazywano na wieloletnie więzienia tych, którzy zmamieni przez syrenie głosy oportunistycznych artystów, wrócili do Polski.
Tłumaczenie na język jedynej partii i wspaniałej idei
Bez tej miłości można żyć,
mieć serce suche jak orzeszek,
malutki los naparstkiem pić
z dala od zgryzot i pocieszeń,
A siedźcie tam sobie w tej waszej zagranicy, my tu dopilnujemy, żeby wasze słowa zostały na zawsze wymazane z podręczników. Siedźcie tam sobie i usychajcie a najlepiej się zapijcie na śmierć, albo skoczcie z wieżowców. My tu mamy się do kogo przytulić i dla kogo pisać.
na własną miarę znać nadzieję,
w mroku kryjówkę sobie uwić,
o blasku próchna mówić "dnieje",
o blasku Słońca nic nie mówić.
Wasze idee, tradycje, sanacyjne bzdury i cała historia to próchno i do tego zgniłe, tylko słońce komunizmu warte jest spojrzeń, pieśni pochwalnych, bo usta jego słodsze od malin. Nie przemilczycie naszego socjalistycznego postępu.
Jakiej miłości brakło im,
że są jak okno wypalone,
rozbite szkło, rozwiany dym,
jak drzewo z nagła powalone,
które na płytko wrosło w ziemię,
któremu wyrwał wiatr korzenie
i jeszcze żyje cząstką czasu,
ale już traci swe zielenie
i już nie szumi w chórze lasu?
Ha ha, cieniasy! No i co? Kto was tu w naszej wspaniałej socjalistycznej ojczyźnie wydrukuje? Nikt. Pójdziecie w zapomnienie bo zabrakło wam rozsądku i miłości do naszego generalissimusa. I po co to było? Nie lepiej w chórze lasu śpiewać pochwalne pieśni socrealistyczne o bohaterskich komunistach? Wiatr historii na szczęście wyrwał wam korzenie. Teraz zdychajcie. Nie ma dla was miejsca w naszej wspaniałej kulturze.
Ziemio ojczysta, ziemio jasna,
nie będę powalonym drzewem.
Codziennie mocniej w ciebie wrastam
radością, smutkiem, dumą, gniewem.
Nie będę jak zerwana nić,
Odrzucam pusto brzmiące słowa.
Można nie kochać cię - i żyć,
ale nie można owocować.
Jedna jest tylko ojczyzna z przymiotnikiem socjalistyczna, ojczyzna od ojca naszego Stalina. A was powalimy strzałami w tył głowy, bo tylko na użyźnienie ziemi dla przyszłych pokoleń się nadajecie. Zrywając kontakt z uznanym między innymi narodami rządem skazujecie się na zapomnienie. I bardzo dobrze. Lud będzie żarł takie owoce do których ma dostęp. Kwaśne, małe, nieważne. Byle nasze.
Ta dawność jej w głębokich warstwach...
Czasem pośrodku drogi stanę:
może nieznanych pieśni garstka
w skrzyni żelazem nabijanej,
a może dzban, a może łuk
jeszcze się w łonie ziemi grzeje,
może pradawny domu próg
ten, którym wkroczyliśmy w dzieje?
Zapomnieć trzeba jak najszybciej nasze dni wątpliwej chwały. Jacyś królowie, jakaś potęga? Furda tam. Między pierwotnymi plemionami a nowoczesnym socjalizmem zieje dziura faszystowskiej reakcji. Wymazać, osłabić, zniesmaczyć. Byliśmy prymitywni przed nastaniem komunizmu. Prymitywni, słabi, bez żadnej kultury. Bo kulturę tworzymy my!
Stąd idę myślą w przyszle wieki,
wyobrażenia nowe składam.
Kamień leżący na dnie rzeki
oglądam i kształt jego badam.
Z kamienia tego rzeźbiarz przyszły
wyrzeźbi głowę rówieśnika.
Ten kamień leży w nurcie Wisły,
a w nim potomna twarz ukryta.
By na tej twarzy spokój był
i dobroć, i rozumny uśmiech,
naród mój nie żaluje sił,
walczy i tworzy, i nie uśnie.
Pierścienie świetlnych lat nad nami,
ziemia ojczysta pod stopami.
Nie będę ptakiem wypłoszonym
ani jak puste gniazdo po nim.
ostatnie dwie strofy są wyraźnie słabsze, autorka lawiruje gdzieś między ludyzmem a jakąś marą. Bardzo często wiersz recytowany był i przedstawiany w podręcznikach w formie okrojonej do pierwszych trzech zwrotek.
Napisałem tę notatkę pchnięty bardzo częstym cytowaniem tego wiersza przez osoby naprawdę skrajnie prawicowe, jako wiersza patriotycznego.
Ciekawą reakcją na mój wpis, który objaśnia genezę i cel wiersza jest natychmiastowe opadnięcie z oczu łusek.
Ten wiersz jest naprawdę piękny. Pięknem śmiercionośnej kobry. Uwodzi. A powinien odpychać. Musiał napawać wściekłością wszystkich poetów emigracyjnych.
Dziwne jest to odrzucenie rozumienia poezji w Polsce.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6275 odsłon
Komentarze
Re: Gawęda o miłości ziemi ojczystej
12 Sierpnia, 2012 - 12:19
Interpretując jakikolwiek wiersz brać trzeba pod uwagę rok, w którym powstał i sytuację gospodarczo-polityczną kraju, w którym żył autor KONIECZNIE !
Niestety lata 50-te są tu bardzo wymowne. Kto wtedy był drukowany i robił karierę. Wiersz W. Szymborskiej powstał na zamówienie władzy socjalistycznej i świetnie spełnił swoją rolę.
"Kamień leżący na dnie rzeki
oglądam i kształt jego badam.
Z kamienia tego rzeźbiarz przyszły
wyrzeźbi głowę rówieśnika.
Ten kamień leży w nurcie Wisły,
a w nim potomna twarz ukryta.
By na tej twarzy spokój był
i dobroć, i rozumny uśmiech,
naród mój nie żaluje sił,
walczy i tworzy, i nie uśnie."
W strofach aż słychać zapał pracującej klasy robotniczej, tylko to się liczy - 200% normy, 300%. A władza komunistyczna pomyśli o ważniejszych sprawach - jak zniszczyć wrogi element intelektualistyczny, by nie zagrażał dobru partii i socjalistycznej przyszłości kraju.
I co mam zrobić, kiedy, jak byłam mała, bardzo lubiłam tę
12 Sierpnia, 2012 - 13:28
gawędę. Wychowywałam się na niej.
Jak widać, wzięłam z niej to, co mi pasuje, a socjalistyczne tło odrzuciłam.