Dynastie

Obrazek użytkownika Shork
Kraj

Każdy myślący człowiek, patrząc na wypaczenia demokracji, choć raz w swoim życiu zamarzy o monarchii. Napasiony historycznymi obrazami chwały, zatęskni do czasów królów, szlachty, arystokracji. Jak to pięknie wyglądało!
Oczywiście siebie nie widzi w roli plebsu, jemu urodzenie się należy. Tęsknota do takiego wzorca jest wpisana w każdego z nas.
W swoim wpisie "Kaganiec i Obroża" (
http://zestrony.pl/WordPress/kaganiec-i-obroza/ )
ukułem termin: "arystokracja kloaczna" oznaczający nomenklaturę powstałą po II wojnie w miejsce wymordowanych i niewpuszczonych do Polski Ludowej, przedwojennych elit. Przedwojennej inteligencji i klasy średniej.
Tę pustkę należało wypełnić. I wypełniano przez lata zastępując magnatów i baronów sekretarzami i przewodniczącymi. Niestety z racji partii matki i wojny na górze władza tytuły rzadko były dziedziczone. To się zmieniło po 68 roku. Kiedy zamiast wymuszać dziedziczenie po krwi, wzięto się na sposób i wymuszano dziedziczenie po umiejętności. Po prostu dzieci nomenklatury były lepiej kształcone, najczęściej za granicą i szykowane od początku do ról przywódczych. Po stanie wojennym i rozpieprzeniu Solidarności, te właśnie dzieci doszły do władzy, krzycząc że oni nigdy się ze swoimi rodzicami nie zgadzali i zawsze byli przeciwni komunie. Śmiem przypuszczać, że termin "Konflikt pokoleń" rozdmuchano w latach siedemdziesiątych wyłączne w tym celu. Pamiętacie popularny serial "Wojna Domowa"? Tak, tak. Indoktrynacja medialna jest już taka stara.

Wracając do współczesności. Czasy się zmieniły i obecnie arystokracja kloaczna zajęła się naprzemiennie celebrytowaniem i gospodarką, a ponieważ o drugim nie ma pojęcia (w radzieckich szkołach nie kształcili do takiego modelu) gospodarowanie polega na zawłaszczaniu i nomenklaturyzacji przedsiębiorstw, wstępnie zawłaszczonych podczas dzikiej prywatyzacji, przy poklasku magdalenkolubów.
Śmiem twierdzić, że istnieje próg majątkowy. Niewielki jakieś 4-5 milionów, powyżej którego właściciel MUSI być powiązany z nomenklaturą albo ginie. Służy temu skomplikowany system prawny i służebny fiskalizm. O sądach nie chce mi się nawet wspominać.

W ten sposób powstała nowa polska arystokracja kloaczna, tym razem dziedziczna. Potworzyły się dynastie krzyżujące się (przepraszam za wyrażenie biologiczne) wyłączne we własnym gronie.

To co nazywaliście kiedyś kolesiostwem przybrało wymiary mafijne. Biorą w tym udział całe rodziny. Sprzyja im prawne przyzwolenie na nepotyzm oraz bezrobocie.

Tak więc mamy nieustającą bajkę o królu Bronku, księżniczce Oli, złym czarowniku Jarosławie, błaźnie Kubie, rycerzu Lisie, złym kapłanie z Torunia, dobrej wróżce Monice. Można wrócić do domu, usiąść i marzyć o zostaniu kopciuszkiem poprzez znajomość z giermkiem ochmistrza urzędu skarbowego.

A teraz moje dzieci, życzę wam przyjemnych snów.

Brak głosów

Komentarze

Szereg trafnych spostrzeżeń! ;-)

Spersonalizowane uogólnienie: syn starego Cimoszewicza jeżdził tylko na zagraniczne stypendia, ale swoją progeniturę to już "wysłał" zagranicę na stałe :-)))
A stary, dobry Stefan Olszowski to cieszy się zasłużoną emeryturą gdzie? W ojczyżnie współczesnej demokracji ;-)))!

Pozdrawiam

PS. Ale serial "Wojna domowa" to połowa lat `60! Znowu ta urocza lekkość...bytu werbalnego! :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#274733

czytając Twoje przyjacielskie przytyki. Tak oczywiście, serial z lat 60-tych, popularny i później, kiedy dzięki Gierkowi więcej obywateli miało telewizory.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#274737

tl:  /.../  A stary, dobry Stefan Olszowski to cieszy się zasłużoną emeryturą gdzie? W ojczyżnie współczesnej demokracji ;-)))!

                                                    ***

Ojczyzna wspolczesnej demokracji jest chyba teraz Moskwa.

Myslisz, ze Olszowski dobrze by sie tam czul ?

pozdro.

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#274764

No, skoro jeszcze pod koniec lat `80 zdecydował się na kierunek zachodni, to zapewne miał wąrpliwości co do swojego samopoczucia w Moskwie... ;-)

Pozdrawiam

PS. Mówisz, że teraz to Moskwa? A ja myślałem, że jednak Bruksela... :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#274765

To bylo chyba troche wczesniej... Stawam na  poczatek lat 80.-tych.

Olszowski zostal na Zachodzie, a konkretnie w Nowym Jorku.

Towarzysze partyjni twierdzili, ze zwariowal,

a w tym miescie zatrzymala go godobno... milosc ;)))  

Mieszkal na Queensie.

Nie sledzilem jednak jego pozniejszych losow.

Z Moskwa to byl oczywiscie zart.

Milej niedzieli ;)

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#274768

A jednak jest on ciagle w USA. Bliskie okolice Nowego Jorku:

/.../  W 1986 wyjechał na stałe do Nowego Jorku. Obecnie mieszka z żoną Zofią i synem Mikołajem w Eastport na Long Island.    (to z wiki).

* Prawdopodobnie w 1986 roku dostal tzw. staly pobyt. Ale przebywal w USA od wielu lat. Parl na konfrontacyjny kurs z Solidarnoscia, ale nie nalezal do mafii Jaruzelskiego i Kiszczaka.

Ciekawy przypadek partyjnego ortodoksa, ktory zostal na Zachodzie.

pozdro jeszcze raz.

 
Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#274771

To był 1986. Ale czy on został? Czy jednak raczej wyjechał? Przecież do listopada 1985 był - kurczę - ministrem spraw zagranicznych...

Swoją drogą, bardzo jestem ciekaw, jak wyglądały jego ostatnie deale z towarzyszami... I jak wyglądała amerykańska procedura wizowa...

Wzajemnie :-)

PS. Podobno nadal mieszka na Long Island...

Vote up!
0
Vote down!
0
#274773

Tak stoi w Wiki ;)

Mieszka na 100 % ;)

Z Olszowskim byl skandal, bo zalatwil sobie USA, bedac wysokim urzednikiem rezimu.

W Nowym Jorku przebywal nadzwyczaj czesto. Przede wszystkim w ONZ - ie... 

Nie mam pojecia kim byla ta jego laska nebeska. Podejrzewam, ze mogla pracowac w polskiej misji przy ONZ-ie. Oprocz Konsulatu Generalnego rezim mial jeszcze piekna kamienice na Manhattanie, gdzie miescila sie (i miesci nadal) ta, najezona tajniakami, misja.

Laska nebeska musiala niec obywatelstwo USA. Po wyjsciu za maz... prawdopodobnie skutecznie wysponsorowala gierkowo-spawaczowego komucha. Ciekawe to dzieje.

pozdrowienia.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#274776

Nie mam pojecia, Proxenio.

Olszowski zwiazal sie z kims z NY (prawdopodobnie byla to jego kolejna (?) zona.

Slandalem, ale szybko i dyskretnie wyciszonym bylo to, ze zostal w Stanie Wojennym w USA. Jako urzedujacy Minister Spraw Zagranicznych. Sprawa zostala totalnie wyciszona. Jakby jej nie bylo.

pozdrowienia.

* i ciekawostka o Olszowskim, choc z 'organu Michnika' :

http://wyborcza.pl/1,75515,5964648,Ostatni_komunista_PRL_bedzie_klamac_do_konca.html

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#274921

W latach 80-tych mówiło się o jego związku z Zofią Skowron jako o związku - chyba - dość świeżym. Ona pracowała w Zyciu Warszawy - widywało się tam jej teksty.
Oczywiscie zmiany mogą nastepować szybko zarówno co do obiektów zainteresowania S.O., jak i co do miejsca pracy Z.S. (gdzie indziej przeczytałam, ze pracowała w Trybunie Ludu).
Pamiętam Zofię - mogłabym napisać "Zosię", bo ją trochę znałam.
Oj, wygląda, że koncentruję się na plotkach, ale to niechcący.

Vote up!
0
Vote down!
0
#275005

Baco, w maju 1988 ukazały się w NYT dwa artykuły dotyczące pobytu Olszowskiego w USA. Pierwszy 20 maja, drugi, napisany przez Florę Lewis, 25 maja. Tytuł: Another Sad Polish Joke. Wg. tego ostatniego, Olszowski zakochał się w dziennikarce Zofii Skowron podczas pobytu na sesji UN w 1985 roku. Żona nie chciała dać mu rozwodu. Jaruzelski napiętnował go za niemoralny styl życia, co miało być powodem odejścia Olszowskiego z MSZ. Olszowski załatwił Skowron posadę w UN. On sam przybył do USA w 1988 (podobno jako uchodzca polityczny!!!), ożenił się z Zofią Skowron w maju tego roku. Już wówczas miał z nią czteroletniego syna, Mikołaja. Zamieszkiwał w Queens. Tyle Lewis, a była to wówczas osoba dobrze orientująca się w sprawach polskich jako b. korespondentka w Warszawie.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#275010

Witajcie....

widze, ze drazycie temat Stefana O. ;)

W artykulach Flory Lewis moga byc drobne bledy.

Wydaje mi sie, ze towarzysz O. zjawil sie w USA jednak wczesniej. Wiki podaje 1986, a nie 1988 rok.

Po zamieszkaniu na Queensie (Rego Park - tam mieszka sporo Polakow !), zakochana 'para' z nieletnim dzieckiem wyjechala do dosc prestizowej miejscowosci na Long Island, do Eastport.

Nie wiem, gdzie oni tam mieszkaja, ale nie jest to miejsce, na ktore stac by bylo... przecietnego  amerykanina ;)

* I ciekawostka.

10 lat pozniej kilka mil od tej miejscowosci doszlo... na wysokosci ok. 4 kilometrow do wybuchu w samolocie TWA Flight 800... B 747-131. To jest znana sprawa, opisana w prasie i internecie.

Przypominam o tym w kontekscie katastrofy smolenskiej i wyjatkowej nieudolnosci (???) naszej wladzy w wyjasnianiu przyczyn katastrofy.

A wspomniany wyzej towarzysz Olszowski... mogl nawet widziec ten wybuch ;)

http://en.wikipedia.org/wiki/TWA_Flight_800

* ponizej - rekonstrukcja wraku, wydobytego z oceanu:

 

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#275136

"Konflikt pokoleń" wymyślono wg Ciebie w ostatnim pięćdziesięcioleciu - to nawet zabawna teoria.

Serial "Wojna domowa" to przykład indoktrynacji medialnej. Czy możesz podać jakiekolwiek informacje potwierdzające tę hipotezę czy tylko tak sobie insynuujesz?

Jesteś niekonsekwentny:

Najpierw stwierdzasz: "Po prostu dzieci nomenklatury były lepiej kształcone, najczęściej za granicą i szykowane od początku do ról przywódczych."

aby za chwilę napisać, że nie znają się na gospodarce, bo:
"(w radzieckich szkołach nie kształcili do takiego modelu)".

To co, ta partyjna arystokracja do Moskwy swoje dzieci na studia wysyłała? To była ta zagranica?

Dobrze by też było gdybyś swoje śmiałe hipotezy popierał przykładami. Kto np. doszedł do władzy po rozwaleniu Solidarności i krzyczał, że się nie zgadzał ze swoimi rodzicami?

Vote up!
0
Vote down!
0
#274760

Mógłbym Ci to wszystko wytłumaczyć...ale nie jest to chyba niezbędne...? ;-)

Np. Jaruzelski nie zgadzał się ze swoimi rodzicami i po wprowadzeniu stanu wojennego publicznie wyznał,że socjalizmu będzie bronił jak niepodległości. Jego ojciec zapewne by tego nie powiedział, nieprawdaż? No to mamy konflikt pokoleń... ;-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#274761

nie wymyślono, tylko rozpropagowano jako normę. Osobiście przechodziłem okres buntu, być może łagodnie, ale nie nazwałbym tego konfliktem pokoleń. Rodziców się słuchało i tyle. Sobie to raczej insynuować nie muszę, to po prostu obserwacja. Bunt młodzieży jest normalny, robienie normalności z konfliktu międzypokoleniowego już nie.

Dzieci były lepiej kształcone co dało powód do tego żeby obsadzań nimi stanowiska rządowe i w gałęziach wiodących.
Powód papierowy. Prosto z kariery Nikodema Dyzmy, który udając absolwenta renomowanej uczelni zdobywał co chciał. A czy zostały wykształcone zgodnie z gospodarką rynkową to już inny problem. Według mnie nie. Nie musiały osiągać swoich stanowisk. One je po prostu dostały. Pamiętasz wybór Kwaśniewskiego na prezydenta i jego wyższe wykształcenie? W narodzie pokutuje mit, że ktoś wykształcony jest mądry,
tymczasem mamy całe stado utytułowanych idiotów.

Może zamiast przykładu kto nie zgadzał się z rodzicami, sam znajdziesz przykłady, kto się do rodziców czy rodziny niezbyt przyznaje i na tej bazie się z ich poglądami nie zgadza. Po sieci krążą fragmenty "Czerwonych Dynastii".

Tak, przed przewrotem Moskwa to była zagranica. Wszystkie technologie wysokie były zawłaszczane, podpisywane cyrylicą i wracały do kraju demoludów jako wytwory wyższej cywilizacji radzieckiej.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#274762

Stork
Coraz większa liczba Polaków w końcu zaczyna kapować co się stało na okrągło i w jakim feudalnym systemie przyszło nam żyć. Do czystej formy feudalizmu brakuje tylko prawa pierwszej nocy. Komuniści zawsze bredzili o jakiejś wyższej formie komunizmu, do której nas prowadzą, ale nikt im nie wierzył. A tu masz, dotrzymali słowa, usiedli do stołu i wprowadzili. Wszystkie inne cechy ustroju feudalnego już dawno dopięli kolanem. Tylko jeden przykład: Gdy szlachcic dopadł na swoim polu chłopkę, mógł ją bez konsekwencji prawnych ochędożyć, ile tylko mu się POdobało. Dzisiaj jego atrybuty przejęli urzędnicy ( z sowieckiego nadania. Podejrzewam, że nawet wojewoda jest uzgadniany w Moskwie ). I co ? może Cię taki urzędas na swoim POletku gwałcić do woli. Bez żadnych konsekwencji. Opowiadałem tą historię pewnemu Lemingowi płci żeńskiej. Patrzyła nic nie rozumiejącym wzrokiem. W pewnej jednak chwili krzyknęła: o qurva, ooo Qurva, właśnie od roku załatwiam uprawnienia budowlane. Przecież oni mnie już tak wydymali ze 46 razy. i jeszcze nie koniec….Jeszcze parę gabinetów muszę zaliczyć. Żeby jednak ktoś nie pomyślał, że wtedy było tak jak teraz przypomnę czasy, gdy czerwoni startowali we Francji. Mógł król francuski wydać rozkaz strzelania do podpuszczonej przez agentów Anglii, Niemiec i Rosji tłuszczy. Mógł, ale zakazał. Gilotyna już czekała na jego szyję. Co było POtem? zjadali siebie na wzajem. Czerwoni tak mają.

Vote up!
0
Vote down!
0

Stork

#274772

to też poproszę może ktoś mi przypomni jak były przyznawane i komu działki o które obecnie trwa batalia??? Komu i za co je przyznawano i czemu tam nie tylko altanki ale i pałace budowano? Czy każdy śmiertelnik mógł taką działłeczkę dostać??

Może ktoś ma lepszą niż   ja pamięć - i przypomni jak to bywało z tym dopuszczaniem do dóbr działkowych..................zwłaszcza w centrach dużych miast, bo daleko na obrzeżach był ponoć łatwiejszy dostęp.......:D

Z góry dziękuję za odświeżenie pamięci ........ 

pozdrawiam stara czarownica xana

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam
stara czarownica
xana

#274778

Działki, które widzę z okna mojego domu, leżały kiedyś na obrzeżach miasta. Stanowiły wysypisko gruzu chyba jeszcze z czasów wojny. Gruz pokruszono i rozwalcowano, czasem wyłazi podczas kopania grządek. Na to nawieziono niewielką warstwę ziemi i udostępniono pracownikom pobliskich fabryk oraz pracownikom oświaty. Z tego co wiem, działki były dla robotników, dyrektorzy mieli dostęp do ośrodków wczasowych. Nie zniżali się do uprawy warzyw i owoców. To było zbyt plebejskie.
Pracowałem kiedyś w zakładzie, który był właścicielem działek przed przekształceniem ich w ROD. Rozpoznaje niektórych działkowców jako dawnych szeregowych robotników.

Ale może u mnie jest wyjątkowo?

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#274786

tak było, ale chodzi o te w centrach

z pałacami( wille całoroczne) a nie budkami , mocno strzeżone

może ja mam jakieś zwidy?

Dziękuję za już i proszę o jeszcze..................

pozdrawiam stara czarownica xana

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam
stara czarownica
xana

#274790

w pobliżu centrum są normalne pracownicze, z malutkimi altankami, lub bez.
Może ktoś się wypowie, u kogo istnieją.

We Wrocławiu po wojnie zachowały się dzielnice willowe, nie trzeba było robić dodatkowo działek w centrum.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#274795

to też poproszę może ktoś mi przypomni jak były przyznawane i komu działki o które obecnie trwa batalia??? Komu i za co je przyznawano i czemu tam nie tylko altanki ale i pałace budowano? Czy każdy śmiertelnik mógł taką działłeczkę dostać??

Może ktoś ma lepszą niż   ja pamięć - i przypomni jak to bywało z tym dopuszczaniem do dóbr działkowych..................zwłaszcza w centrach dużych miast, bo daleko na obrzeżach był ponoć łatwiejszy dostęp.......:D

Z góry dziękuję za odświeżenie pamięci ........ 

pozdrawiam stara czarownica xana

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam
stara czarownica
xana

#274779