Pamflet " poreferendalny"

Obrazek użytkownika komar
Kraj

Od wczoraj - czkawki z referendum,
Do dziś nie mogę opanować.
A wystarczyło zebrać ludzi
I lapidarnie - zagłosować.

Z tym głosowaniem, to pół biedy,
Lecz zebrać ludzi, to już bieda.
Gdyż trzeba jeszcze ich przekonać,
Że jest to dla nich, że tak trzeba.

Władza się srogo najeżyła,
Że nie prawilno i nie nada.
Gorod Warszawa - priekrasnaja,
A wsie kalumnie - durak gada.

Prezydent, Premier, POwielacze,
Gruchnęli razem jak kartacze.
Gronkiewicz, Waltz - nasza Hanka,
To są diamenty, nie partacze.

PiSiory niechaj se głosują,
A reszta? - zakaz wyjścia z domu.
I gdyby komuś coś odbiło?
To lewatywę zadać z bromu.

Cóż mieli zrobić "Warszawiacy"?
Ci "chodnikowcy", celebryci,
Że ich dopadnie lewatywa?.
Zostali w domu - cisi, skryci.

Pomni, zależni, sfrustowani,
Tak będą siedzieć - delibrować.
Czekać na ukaz "iść, głosować!"
Czy takich można? - pożałować?..

Nie wiem czy śmiać się, czy też mam płakać,
Czy nad głupotą zaś saltem skakać,
Lecz ma natura już taka wraża,
Ze jednym wisi, drugich obraża,
Ale gdy ktoś mi Ojczyznę gubi,
Do tego jeszcze swe ręce brudzi,
Ten życzliwości mej nie uświadczy,
Tak każe pisać - mój głos doradczy.

Brak głosów