Jechał samochodem, strzelali do niego. Zginął, bo to zły kierowca był
Jechał facet samochodem. Zaczaili się na niego bandyci. Skierowali samochód w złą drogę i zadymili teren. Ostrzelali samochód. Trafili go. Stracił panowanie nad kierownicą, samochód zaczął koziołkować i rozbił się.
Bo to zły kierowca był - są głosy, niewyszkolony dosyć. No i pogoda zła była. On nie powinien tam być! Znacie taką historię?
Znacie podobną. Rusy i ich rezonanse w Polsce serwują nam ją od początku do dziś i będą dalej do ruskiego świętego Dygdy.
Jakie znaczenie ma taki czy inny samolot, pogoda w przypadku zamachu. Bałagan czy porządek w pułku.
Propozycja raportu polskiego, a raczej polskojęzycznego : To był zamach jednak, najistotniejsze są zaniedbania nasze.
A lud powie tak. Zamach czy nie zamach, jakby się nie kłócili to by nie było zamachu. Wybierajmy tak by się nie kłócili.
Że tak może ogarnąć człowieka obrzydzenie do części własnych rodaków.
Zabetonowani na amen. Jak betonowa droga na smoleńskiej maskirowce.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1674 odsłony
Komentarze
Re: Jechał samochodem, strzelali do niego. Zginął, bo to zły kie
10 Marca, 2011 - 23:43
Solidarność dla wielu naszych rodaków nic nie znaczące hasło historyczne. Bez treści.
O swoich Rodaków i Prezydenta, ich godność powinniśmy walczyć jak lwy. Zawsze i wszędzie.
O uciśnionych ludziach zza granic też.
HOUGH !!!!
emes
emes