A serce Polski krwawi......

Obrazek użytkownika kryska
Kraj
- "Nie znasz tej dumy, nie znasz pogardy Tych, którzy w ziemi posnęli biednej"- 5 miesięcy mija od tragedii jaka rozegrała się w lasku Smolenskim niedaleko lotniska wojskowego, w której w nieznanych i niejasnych okolicznościach zginął Prezydent IIIRP z Małżonką oraz kwiat polskiej elity politycznej, głównie prawicowej. "Śmierć"-poezja-Lundkvist - Nie ma żadnej różnicy między życiem a śmiercią. Stałem dzisiaj w słonecznej ciszy, nic się nie działo:tylko bezgłośne procesy zachodzące w przyrodzie, mrowienie się trway,powolne więdnięcie kwiatów,oddech wiatru Wtedy odczułem:nie ma żadnej granicy między życiem a śmiercią... Proszę was,przyjaciele:żadnego bicia w dzwony,żadnych lamentów i nie wsadzajcie mnie do czarnego więzienia trumny! Połóżcie mnie na białych marach i nieśćie jak triumfatora, kołysząc mnie na swoich ramionach i śpiewając o radosnej śmierci- pieść urodzaju,pieść zwycięstwa! Spalcie moje ciało w wysokim ogniu, a popioły rozsypcie na wiatr, nad polami,rzekami,miastami- żeby osiadły w kielichach kwiatów i zamieszały sie na cihcej wodzie z życiodajnym pyłkiem, żeby pod butami przechodniów na rynku wznicały kurz- wchodzę w nowy rytm w tańcu atomów!- - "Oględnie z rozkoszy mdlej Tą piersią, co z trudem dyszy! Do śmierci, do śmierci twej Wraz z tobą nawykam w ciszy."- ŚMIERĆ Patrzy przez okno dzień chory, trupio nabrzękły i siny. Po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny. Szaro. I cicho. I pusto. Nie ma radości ni smutku. Chmury się snują po niebie, jak chorzy w ciasnym ogródku. Palce, jak martwe pająki, nad czymś się trudzą, mozolą. W szklanym wazonie powiędły kwiaty pachnące karbolem. Myśli, jak muchy jesienne, łażą, czepiają się sprzętów, po raz ostatni skrzydłami biją o okna zamknięte. Ktoś się zaczaił pod drzwiami. Ktoś podsłuchuje i czeka. Cicho, na palcach podchodzą - śmierć, zakonnica i lekarz Władysław Broniewski CISZA Powiedz mi, jak ci na imię? - Cisza. - Powtórz, bom nie dosłyszał? - Cisza. - Czy to ty chodzisz po chrząstkich gałązkach wiosną? czy o tobie słowik kląska, czy trawy rosną? - Ja jestem cisza, milcz, dumny. - Zabiorę ciebie do trumny. Władysław Broniewski DUSZA W NIEBIOSACH Przybyła dusza na klęczkach do nieba w bożą obczyznę, Nie chciała patrzeć na gwiazdy i na wieczności pierwszyznę. Nie chciała ulec weselu, ni nowym jaśnieć obliczem, Ani wspominać nikogo, ani zapomnieć o niczem. I rozpuściła warkocze i pomyślała w błękicie, Że w niekochanych objęciach przemarnowała swe życie, Bez zdrady i bez oporu, starannie kryjąc swą ranę, Pieściła usta nielube i oczy niemiłowane. I trwała dla nich bezwolna, i kwitła dla nich bezduszna I przezywała je - losem i była losom posłuszna. A że nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule, Że nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle. Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba. Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną, Tą prawdą skrzą się źrzenice, tą prawdą błyska się łono! I dusza lękiem spłonęła, że wkrótce po jej pogrzebie Przyjdzie w ślad za nią kochanek, aby odnaleźć ja w niebie. Wyciągnie ku niej ramiona, ziemskiej wyzbyte rozpaczy, I zajrzy w oczy i dawne jej niekochanie zobaczy. I trwała dla nich bezwolna, i kwitła dla nich bezduszna I przezywała je - losem i była losom posłuszna. A że nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule, Że nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle. BOLESŁAW LEŚMIAN CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!
Brak głosów