Wybory bez Smoleńska- rzecz o konsekwencji
Nie będzie o wyborach minionych lecz tych, które nas czekają. I o pogłosce (jak to bywa, jest ona „ustaleniem” gazety, w tym akurat przypadku „Rzeczpospolitej”*) wedle której do 10 kwietnia a może i po nim Prawo i Sprawiedliwość ma w kampanii wyborczej ograniczać temat katastrofy smoleńskiej. Choć specjaliści zdają się potwierdzać, że jest to właściwy kierunek, ja mam wątpliwości. I to poważne.
Biorą się one przede wszystkim z tego, że przy takim postawieniu sprawy mam problem z pojmowaniem ostatniego półrocza i słów, które w tym czasie ludzie PiS-u wypowiadali. Można powiedzieć, że dla mnie PiS z ostatniego półrocza stać się powinien, w świetle tych zapowiedzi, „czarną dziurą”, bytem niepojętym.
Pamiętam przecież to, co zaszło po wyborach i wywołało emocje, których i mnie nie udało się poskromić. Pamiętam, że na smoleńskim fundamencie opierał się cały zwrot wizerunkowy, jakiego Jarosław Kaczyński i jego otoczenie dokonali w opozycji do tego, co proponowali ludzie odpowiedzialni za kampanię prezydencką Prezesa. I co czuli wówczas tacy jak ja, przekonani, że „jeszcze nie tym razem ale już blisko”.
Narrację, którą zaproponował Kaczyński i jego otoczenie po rozprawie z „opozycją wewnętrzną” i wypączkowaniu jej w formie PJN-u, „kupowałem” a właściwie „kupuję” z oporami i niemałym wysiłkiem. I tylko na tej zasadzie, że trafia do mnie ta wersja, wedle której Smoleńsk jest rzeczą ogromnej wagi, której poniechać nie wolno a pominięcie go w tamtej kampanii było grzechem fundamentalnym.
Jeśli zdecydowałem się tak to widzieć to zastrzegam, że „kupić” wersji, że „mamy o Smoleńsku nie mówić” nie będę być może w stanie oraz przyjąć jej za sensowną i, tym bardziej za logiczną. Bo dramatyczne wydarzenia „tąpnięcia” PiS-u czyni ona absurdalnymi i pozbawionymi sensu. Stając się woda na młyn (qrka, brzmi jak bym pisał o „odwetowcach z Bonn”…) tych, którzy po pierwsze podkreślają nieszczerość słów i czynowe Jarosława Kaczyńskiego a po drugie twierdzą, że przez niego i bliskich mu polityków Smoleńsk jest traktowany instrumentalnie.
Ta nieszczerość. o która może być oskarżony lider PiS to nie tylko kwestia kolejnej „zmiany twarzy” na bardziej łagodną. Zmiany, której pewnie zbyt wielu wyborców nieprzekonanych i tak nie weźmie poważnie a wyborcom przekonanym może ona nieco „zabełtać” w głowach. Pamiętam dyskusję o tym, że tak naprawdę mniej wiarygodny PiS był w poprzedniej kampanii właśnie z powodu zaniechania sprawy Smoleńska.
Zarzut, który można postawić dotyczy też i słów samego Prezesa, który powoływał się na sławne „proszki” wzbraniając się przed oddaniem sprawiedliwości twórcom tamtej kampanii. A przy tym i ludzi, którzy, jeśli Prezes faktycznie miał poprzednio ograniczona percepcje, wtedy przekonali go, że było źle, a teraz próbują mów wmówić, że dokładnie to samo to będzie dobrze. Kupy się to zaiste nijak nie trzyma.
Ja, przyznam, konsekwencję lubię. Do tego stopnia, że potrafię nawet cenić kogoś, kto wedle mej oceny postępuje niewłaściwie ale konsekwentnie i bez oznak chwiejności. Jej brak zaś poczytuję za oznakę braku pewności albo skłonność do niezbyt pięknego kombinatorstwa.
Czy zatem przywołane doniesienia „Rzeczpospolitej” odbieram jako sygnał negatywny. Absolutnie nie. Przede wszystkim dlatego, że jednak nikt z nazwiska przy takim twierdzeniu nie figuruje. Przywołany przez „Rzeczpospolitą pan poseł Jarosław Zieliński zauważył jedynie, ze PiS ma Polakom coś do powiedzenia nie tylko w kwestii katastrofy ale też i w innych.
„– PiS nie jest partią jednego, smoleńskiego tematu, jak próbuje się nam wmówić […] – Będziemy więc przedstawiać opinii publicznej naszą opinię na temat sytuacji w różnych dziedzinach życia i wskazywać, co zostało zrobione źle.”*
Ale nawet gdyby tak było, że mamy do czynienia z kombinowaniem, kalkulowaną „zmiana twarzy” i wyborczą zagrywką to i w tym doszukiwałbym się pozytywów. W każdym razie jednego, którego brak był dla mnie powodem sporego zawodu po 4 lipca. gdyby bowiem okazało się że Jarosław Kaczyński czy też jego otoczenie w taki sposób szuka nowych sposobów na kampanię, znaczy, że… myśli poważnie o wygranej i o nią a nie o jakiś tam dwudziestoprocentowy, sejmowy byt zamierza walczyć.
Być może to, o czym pisze „Rzeczpospolita” to faktycznie jakieś nowe przymiarki do kampanii, wynikające z nagłego załamania pozycji Platformy. I nadziei na to, że gdzieś pomiędzy Marcinem Mellerem, byłym wyborcą PO a obecnym elektoratem PiS są jeszcze do wzięcia jakieś pokłady poparcia.
Co z tego wyjdzie nie wiem. I z mą oceną wstrzymuje się do momentu, w którym się dowiem. To wygodne, ale trudno, bym nie postawił na wygodę osądu w sytuacji, w której wszystko opiera się jednak na jakichś „anonimowych posłach” i ich twierdzeniach. ja od lat mam problemy nawet z tym, co posłowie mówią otwarcie i całkiem nie anonimowo więc proszę się mej ostrożności nie dziwić. Ale jakby co, zaznaczam, że… nie miałbym nic przeciwko temu. Konsekwentnie od czasów minionej kampanii.
* http://www.rp.pl/artykul/15,612464_Ani-slowa-o-Smolensku.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1324 odsłony
Komentarze
Re: Wybory bez Smoleńska- rzecz o konsekwencji.
15 Lutego, 2011 - 18:56
Można filozofować, dywagować, ukladać koalicje, jednak to nie ma najmniejszego sensu??? Wybory, które nas czekają, nie mają rozwiązać problemków ekonomicznych, kryzysu gospodarczego, czy tylko wyboru między Tuskiem a Kaczyńskim. Najbliższe wybory, mają zdecydować, czy Polacy, chcą żyć w niepodleglym, suwerennym kraju??? By ta decyzja zostala podjęta prawidlowo, sprawa Smoleńska jest kluczowa??? Smoleńsk, jak kiedyś Katyń, jest symbolem zniewolenia. dzisiaj, za mówienie o tym i za naglaśnienie tej zbrodni, oficjalnie nikogo jeszcze nie mordują, tak jak, to mialo miejsce w czasie zaklamywania Katynia. Więc, wyciszenie sprawy Smoleńska na czas wyborów, oznaczaloby, że tej zbrodni nie bylo, że w Polsce jest idealna demokracja, a zbliżające się wybory i ich kandydaci, mają równe szanse propagandowe w walce o wladze, czy tak jest??? W Polsce dziesiejszych elit, wogóle nie można mówić o gospodarce, o reformach, a dobrych sposobach rozwiązywania naszych polskich problemów,ponieważ odslonilibyśmy nadzieję, którą zdrajcy i zbrodniarze, wykorzystaliby, by jeszcze je storpedować, zniszczyć każdą nadzieję???. Żeby cokolwiek w Polsce zmienić, trzeba na bazie Smoleńska, pokazać, że król jest goly, że król to zdrajca i zbrodniarz, że PO i cale jego oligarchistyczne zaplecze, to najgosze elementy, bękarty narodu, zlodzieje majątku, którzy ograbili wlasny naród a resztę sprzedali wrogom , ukazywanie przy każdej okazji obecne i poprzednie zlodziejskie afery, niszcvzące naród i czynienie z Polaków wiecznych niewolników, splacających zlodziejskie kredyty. Że wszystko co robią, jest unicestwianiem narodu??? Bogacze, nie muszą mortwić się o emerytury, mają miliony na kontach, a jedyne ich miejce to w lochach polskich więzień??? Poprawność polityczna narzucona przez zbrodniarzy, sama w sobie, jest blędem demokracji??? Pzdr.
brawo!
15 Lutego, 2011 - 22:10
horn tylko czemu ja mam wrazenie ze wybory juz sa ustalone tak jak dwa tygodnie przed wyborami na prezydenta ja bylem pewny ze bedzie 53 do 47 to jest mafia
horn
szdiwiłabym się
15 Lutego, 2011 - 18:57
gdyby temat "smoleński" zniknął z kampanii wyborczej. Powinien być jednym z tematów, chociaż nie priorytetowym. Duże znaczenie powinny mieć tematy gospodarcze bo tutaj jest bardzo dużo do zrobienia po radosnej twórczości rządu PO. Gdyby tematu smoleńskiego nie było jestem przekonana, że ktoś, kto tak doradza odskoczy później od PiSu z jakimś nowym PJNem.
Szpilka
Oczywiście powinno być w tytule
15 Lutego, 2011 - 18:58
"zdziwiłabym się".
Szpilka
ROSEMANN- MASZ RACJĘ!
15 Lutego, 2011 - 19:36
Rozważaliśmy przyczyny klęski JK w kampanii prezydenckiej. Wg. mnie w dużej mierze nieobecność tej kwestii zadecydowała o przegranej. Jasne- niech się tego trzyma, ale niech nie siedzi jak pizda, kiedy w debacie mógł kilka razy wręcz znokautować! A tak po raz setny idiota okazuje się zwycięzcą i inteligentem.
Taaa- po wyborach JK zaczął mówić o KATASTROFIE. I co? Spadło mu poparcie? Nie!
Wg. mnie powinni skupić się na tematach na które PO polegnie z kretesem, a które są dla Polaków zajebiście ważne. I wałkować je do końca; do znudzenia; do zrzygania; aż lemingom poprzez dupe wejdzie do drugiej dupy i zostanie. Robić tak samo jak z UW! UW tak samo jak PO dorwała się do władzy, miała jeszcze większą siłę w mediach za sobą ale i tak poległa. Identycznie może polec PO. Wystarczy pytać się o obietnice wyborcze i ich realizacje; przekręty prywatyzacyjne i w SSkarbuPaństwa; Katastrofę Smoleńską; łączyć PO z osobami typu pajikot.
W żadnym razie sprawy Smoleńska nie może zabraknąć w kampanii. Nie chce mi się pisać na temat tego jak to działa. Ale to działa- uwierzcie.
A i jeszcze- KTO (oprócz mnie) ubiegać się będzie o rolę w nowym dziele wajdy o wałensie? Jakby co- głosujta na mnie!
************************** BETTER DEAD THAN RED!
**************************
BETTER DEAD THAN RED!
Temat katastrofy powinien być obecny w kampanii, jako ważny,
15 Lutego, 2011 - 21:27
ale nie jedyny. I tu jest przysłowiowy pies pogrzebany.
Bo partię jednego tematu robią z PiS media, a nie sam PiS.
B. Szydło mówi 15 minut o podatku bankowym na konferencji prasowej, a potem padają pytania dziennikarzy tylko o Smoleńsk. Później, przez każdy serwis informacyjny, przewija się już tylko 1 minuta wypowiedzi Kaczyńskiego o Smoleńsku, a cały wywód B. Szydło szlag trafia.
Tak samo się dzieje z bieżącymi rozmowami z politykami PiS. Pisałam o tym w notce o rozmowie Szubartowicza z Hofmanem. Usłużny pan redaktor najpierw przez cały program pytał posła PiS o Smoleńsk, a na koniec mu zarzucił, że PiS jest partią jednego tematu.
Re: Wybory bez Smoleńska- rzecz o konsekwencji.
15 Lutego, 2011 - 22:36
Trudno zajmować się poważnie poruszonym problemem, bo wszyscy mamy jasny obraz rządzącej PO dla której poruszanie po raz kolejny sprawy katastrofy smoleńskiej nie ma na celu przybliżenie wyjaśnienia jej przyczyn a jedynie zdyskredytowanie PiS-u za wszelką cenę i odwrócenie uwagi od całego steku podłości jakiej przedstawiciele tej partii i rządu dopuścili się w czasie po 10 kwietnia 2010 roku zarówno wobec rodzin ofiar tej katastrofy jak i wobec całego narodu.
Mam nadzieję, że ten kolejny szwindel im nie wyjdzie na dobre, ale to zależy już od nas jak się do tego odniesiemy.
niezależny Poznań
niezależny Poznań