ŚWIĄTECZNA NOWOMOWA

Świąteczna nowomowa, czyli - młodzi, wykształceni z wielkich miast wysyłają świąteczne życzenia w postaci reniferów na łyżwach, misiów z czerwonymi nosami i bałwanków na sankach. Całuski, rybie łuski i cholera wie, co jeszcze! I mają Merry Christmas i Santa Claus. Jakiś specjalista od marketingu w porozumieniu z jakimś stylistą w plastikowych włosach, czy innym palantem, nagle stwierdza, że zbyt polski język jest nietrendowy, bo jest zbyt polski. Och sory, bejbes. Nasza ustawa o ochronie języka, to nie to samo co drakońskie nacjonalizmy z Quebecu. Nieprzebrana rzesza niedouczonych debili, pospiesznie wepchniętych do tej kapitalistycznej sokowirówki, wtyka angielskie słowa tam, gdzie nie umie wetknąć polskich. I zabawa kręci się na całego. Nikt już nie rozumie po polsku. Przybywa także takich, którzy nie rozumieją w ogóle niczego!!

No dobrze, wylałam swoje żale, jeszcze lałabym dalej, ale przeczytałam fantastyczny apel Księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, do którego się przyłączam:
„Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Jeżeli wysyłamy kartki, to wysyłajmy te ze Świętą Rodziną czy Trzema Królami, a nie z bałwankiem, saneczkarzami czy słoniem na łyżwach. Dwa tysiące lat temu wydarzyła się bowiem autentyczna historia, której nie jest w stanie zmienić ani poprawność polityczna, ani lewactwo, ani głupota.”

Amen