Wtłaczane nieustannie do zbiorowej świadomości wyniki sondaży przedwyborczych delikatnie rzecz ujmując nie napawają optymizmem. Generalna tendencja nie zmienia się – z jakichś zupełnie niepojętych dla mnie przyczyn mieszkańcy państwa zwanego ciągle jeszcze Polską upodobali sobie tę zgraję , która przed czterema laty wprowadziła Polskę w stan likwidacji, i tę zgraję (pardon – partię) niezmiennie hołubią i w wyborach nagradzają. Świeży przykład Wałbrzycha zdaje się dość wymowny. I wydaje się, że żadne klęski, żadne kataklizmy, żadne kryzysy, kompromitacje, afery, morderstwa polityczne i akty bezprawia nie zmienią tego stanu rzeczy. POparcie dla PO wpisało się na stałe w mentalność masy ludzi - co tam w mentalność! – w ich fizjonomię i fizjologię nawet – jak podejrzewam.
I nie chodzi tu tylko o sondaże, choć trudno je zupełnie ignorować. Ale dziś na przykład moja nastoletnia córka próbowała w centrum miasta zbierać podpisy pod listą pisowskich kandydatów do sejmu, i zarówno liczba uzyskanych autografów (słownie: dziewięć), jak i typowe reakcje przechodniów, świadczyły o tym, że mentalność sporej części wrocławian nadal kształtują panowie Lis, Żakowski i Wołek. No i dowcipnisie na usługach reżimu, jak Wojewódzki – przyjaciel premiera i Kasi Tusk, co flagę polską wsadzał w psią kupę. Więc i dowcip w narodzie coraz bardziej wytrawny. „Co, Kaczor nie dał parasola?” usłyszała moja córka od koleżki z kolczykiem w nosie, gdy zaczęło nagle padać.
Często zadaję sobie pytanie, co takiego musiałoby się zdarzyć, żeby mieszkańcy państwa, zwanego ciągle jeszcze Polską, pozbawili POparcia służących obcym interesom łobuzów, aferzystów i grabarzy, którzy szykują nam wszystkim naprawdę smutny koniec (taka jest moja opinia, i zdaje się, ciągle jeszcze mam do niej prawo, co zastrzegam na wypadek, gdyby sędzia Jabłoński chciał wysłać mnie do psychiatry). I nie znajduję na to pytanie żadnej odpowiedzi. I mimo, że wyobraźnia nie szczędzi mi najgorszych przeczuć odnośnie najbliższej przyszłości III RP, narasta we mnie dręcząca obawa, że nawet najgorsze dołowania złotówki, wszelakich wskaźników gospodarczych, giełdy etc., narastająca inflacja, galopujący wzrost cen, pasmo klęsk żywiołowych i katastrof, nie wywróci do góry nogami tak zwanej sceny politycznej, z miłościwie nam panującym Donaldem Pogromcą-Wrażej-Watahy na czele.
I nagle dociera do mnie, że spora część ludzi znajduje się po prostu w stanie hipnozy, z którego to stanu zdarzenia mieszczące się w naturalnym porządku rzeczy nie są w stanie ich wyprowadzić. Zatem nawet „powieszenie się” Andrzeja Leppera, poprzedzone lękiem o życie i wskazaniem źródła przecieku w aferze gruntowej, nikomu nie otworzy oczu na to, co się tutaj wyprawia, bowiem ostatni, którym dane było przejrzeć na oczy, przejrzeli najpóźniej 10 kwietnia ubiegłego roku.
Hipnoza to jak powszechnie wiadomo stan częściowego wyłączenia świadomości, charakteryzujący się wzmożoną podatnością na sugestię. Że lud tutejszy przejawia wzmożoną podatność na sugestię, o tym nikogo przekonywać nie trzeba. Gdyby tak nie było, wynajęci urabiacze opinii wysługujący się reżimowi PO musieli by stawiać sobie jakieś granice, musieliby przecież miarkować się. Przykład Żakowskiego, który przerósł swojego mistrza Urbana, pokazuje, że żadne granice dla speców od kształtowania opinii nie istnieją. Być może Żakowski zakochał się w Tusku, jak niegdyś Urban w generale Jaruzelskim – zwierzał się Urban z tej nietuzinkowej miłości autorce swojej biografii, Annie Bojarskiej. Nie wiem, czy doczekamy kiedyś podobnych wyznań z ust Żakowskiego, ale zastanawiam się, jak wielkie musi być jego oddanie „dla sprawy”, skoro posuwa się ów hipokryta do takich występów, jak ten ostatni w tandemie z Osiatyńskim w TVP Info
Nie byłyby możliwe takie występy, gdyby znacząca część widowni nie znajdowała się w odmiennym stanie świadomości. Taki na przykład Lechosław Gapik, ten sam , który w 1990 roku wydał telewizyjnej dwójce rekomendację dla sowieckiego hipnotyzera Anatolija Kaszpirowskiego, tenże, co później molestował kogoś w Poznaniu i go zawiesili, opowiada w wywiadzie z 2009 r. dość ciekawe rzeczy. Nie tylko zresztą o Kaszpirowskim, co zaczynał w Sowietach od znieczulania hipnozą, bo w szpitalu brakowało leków, a teraz podobno zwyczajnie „wali z liścia” na publicznych pokazach hipnozy w Rosji. Także o krzykaczach. Więc już wiadomo, po co platformie potrzebny był Niesiołowski.
„Czym w ogóle jest hipnoza?
To szczególny, trzeci stan świadomości. Sen i czuwanie zna każdy człowiek. Hipnozę nie, choć występuje ona częściej niż myślimy i to niekoniecznie tylko w gabinecie hipnotyzera. Stanowi hipnozy możemy też ulec samoistnie.
W jaki sposób?
Na przykład jeżeli mamy do czynienia z monotonią bodźców. (…) Hipnozie ulegają czasami widzowie spektaklu teatralnego. Istnieją aktorzy obdarzeni szczególną umiejętnością, którą śmiało można nazwać zdolnością do hipnotyzowania widowni. (…) Istnieje też możliwość przeprowadzenia hipnozy krzykiem. Historia zna słynnych krzykaczy. Osoba wystawiona na taki przekaz traci kontakt z rzeczywistością, ale nie wchodzi w stan snu. (…) Adolf Hitler nie mówiąc niczego szczególnego potrafił hipnotyzować tłumy i skłaniać je do przyjmowania określonej ideologii.
Co właściwie dzieje się z człowiekiem podczas hipnozy?
Istnieją oczywiście różne koncepcje, ale mnie najbardziej przemawia do przekonania ta, która mówi, że hipnoza jest szczególnym stanem skupienia uwagi, który wiąże się z wyłączeniem w znacznym stopniu możliwości postrzegania otaczającej rzeczywistości i odbierania zewnętrznych bodźców. To koncentracja na czymś lub na kimś, która powoduje odmienny stan świadomości. Na tyle odmienny, że w badaniu elektroencefalograficznym fale mózgowe człowieka zahipnotyzowanego są inne, niż osoby śpiącej lub aktywnej.
To mózg. A z fizjologią co się dzieje?
Dużo ciekawych rzeczy. Opisywane były przypadki, gdy człowiekowi poddanemu głębokiej hipnozie dawano do ręki monetę, a jednocześnie hipnotyzer podawał mu silną sugestię, że jest to moneta przed chwilą wyciągnięta z ognia. Na dłoni zahipnotyzowanego pojawiały się wtedy bąble oparzeniowe. Takie postępowanie jest oczywiście nadużyciem, ale dobrze obrazuje możliwości wpływu sugestii hipnotycznych na organizm człowieka.
Pojawienie się bąbli oparzeniowych oznacza, że sugestia skierowana do mózgu wywołała zmiany w tkankach. To rzeczywiście brzmi nieco magicznie.
Oddziaływanie na fizjologię i wywoływanie różnych reakcji organizmu za pomocą hipnozy jest jak najbardziej możliwe. (…)
Nauka nie wyjaśniła do tej pory, w jaki sposób działają sugestie hipnotyczne?
Nie wyjaśniła. Proszę się nie dziwić, bo – wbrew pozorom – nauka nie wyjaśniła jeszcze bardzo wielu rzeczy. (…) O zjawiskach psychicznych i psychofizycznych wiemy naprawdę bardzo niewiele. Nie dziwmy się więc, że nie wiemy, co dzieje się z umysłem człowieka, gdy jest w hipnozie.
A jak wprowadza się w hipnozę?
Oficjalnie opisanych jest ok. 200 sposobów. Niemal każdy z prowadzących hipnozę wypracowuje sobie jednak własną metodę. (…) Wspólnym mianownikiem wszystkich technik jest działanie, które sprawia, że pacjent coraz bardziej odcina się od otoczenia. Jego uwaga staje się ściśle ukierunkowana. Następuje ograniczenie postrzegania tego, co jest poza polem koncentracji.
Pacjenci wchodzący w stan hipnozy nie do końca rezygnują jednak z percepcji otoczenia i odbierają pewnego rodzaju bodźce. Co ciekawe, istnieją dwie sytuacje, które niemal zawsze doprowadzają do samoistnego wyjścia z hipnozy. To wybuch pożaru i pojawienie się węża.
Dlaczego akurat pożar i wąż?
To bodźce, które są bardzo atawistycznym, pierwotnym sposobem wzbudzania lęku. Człowiek od samego zarania swojego człowieczeństwa najbardziej bał się pożaru i węży. „
A zatem krzykaczom udało się zahipnotyzować Polaków. Na samoistne wyjście z tego stanu nie ma co liczyć. No chyba że zdarzy się POżar. Albo pojawi się wąż. Prawdziwy wąż.
Komentarze
Dama Pik
14 Sierpnia, 2011 - 01:48
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Jest odsetek odpornych
14 Sierpnia, 2011 - 01:51
Część każdej populacji jest odporna na hipnozę.Jednak nie przeszkadzało to KGB, aby tą metodą robić prania mózgu opozycjonistom.
Ja zauważyłem jeszcze jedną ciekawą prawidłowość.
Znacznie bardziej zmanipulowani są stali widzowie tefałenu, a szczególnie serialu o kiepskich.
Warto byłoby ponagrywać ich programy, i na stopklatce sprawdzić, czy nie ma przekazów podprogowych.
Nie byłbym zdziwiony, gdyby okazało się, że przekaz jest łączony,z różnych źródeł.Sowieci pracowali nad tymi technikami przez dziesiątki lat.
Co do budzenia- obudzi głód w zbankrutowanym państwie.
Pozdrawiam myślących.
taki jest POland - Państwo Oprawców, wnuków dr Mengele
14 Sierpnia, 2011 - 05:40
Brak jest jakiegokolwiek śladu Pani działań w tej sprawie, bowiem nie otrzymałem żadnej odpowiedzi na dwa poprzednie wnioski, co oznacza, wydaje się, dyskwalifikującą Panią, jako prawnika i w dodatku RPO, bezczynność w wypełnianiu obowiązków konstytucyjnych i ustawowych.
Re: W oczekiwaniu na wielki POżar (albo węża)
14 Sierpnia, 2011 - 06:08
bardzo ciekawa notka. Z mojego doświadczenia, istnieje wiele poziomów zasugerowania, ogłupienia, amoku itp które Pani podciąga pod opis hipnozy. Wydaje mi się że mechanizmuy rzeczywiście są używane ale ciężko je jednozancznie określać hipnozą. Jak bym raczej mówił o ssytematcyznym, trenigu wprowadzającym w błąd.
Obserwacja o wężu w samą dziesiątkę!
pozdrowienia
wojownik Boga
To dotyczy wielu narodów
14 Sierpnia, 2011 - 08:01
Popatrzyłem wczoraj na konferencję Berlusconiego oznajmiającą Włochom koniec dolce vita. Ten wybitny playboy, człowiek beztroski, kobieciarz i satyr naucza swoich rodaków o dobru wspólnym. Bardzo to ciekawe. U nas będzie to samo tylko na dużo niższym poziomie rozwoju cywilizacyjnego.
Już mam uzasadnienie: Polacy! Chociaż gnijecie w nędzy,brudzie i smrodzie, umierając z głodu możecie być szczęśliwi tak jak wam obiecaliśmy; nie rządzi wami faszysta Kaczyński. Dla tej rzeczywistości warto znosić wszelkie niedogodności.
Tak mi dopomóż Radku Sikorski i ty Stefku Niesiołowski.
Damo!, POżar/ł/ im Tusk kiełbasę, a oni dalej skaczą na łeb, na
14 Sierpnia, 2011 - 08:42
szyję!
Tak!
Leming tak ma!
Masz rację, że to niepojęte co się dzieje z tym poparciem!
Oni ich walą w dupę, a głuPOle dalej....!
Wielokrotnie już pisałem na s 24/ zanim Igor mnie zbanował/, potem na NP o tym zjawisku!
O nadwiślańskiej eboli- homo michnikusie, który zagospodarował homo sovieticusa i "wzbogacił" go.
Ale wszystko ma swój czas!
pzdr
antysalon
>Dama Pik
14 Sierpnia, 2011 - 10:16
Bardzo ciekawy temat. Trochę bym oponował, że to tylko hipnoza, czy jak ją zwać, bo stosowane jest wiele technik, niektóre z nich są szalenie chytre. Mam zamiar o tym napisać, więc nie zdradzam. :)
Pamiętam 1989 rok i nasze nadzieje, i mojego szefa, starego komucha po studiach w ZSRR. W obronie przed zanegowaniem swojego dotychczasowego systemu wartości okopał się i zawinął w kokon, i trwał w nim obrażony na rzeczywistość. Po pewnym czasie wyszedł z niego i wykorzystał nadarzającą się okazję robienia biznesu w który wciągnęli go co obrotniejsi koledzy komuchy.
Spotkałem go po Smoleńsku. Ucięliśmy sobie chwilę rozmowy i po zahaczeniu o katastrofę okazało się, że system wartości ma ten sam co kiedyś, tylko na codzień nosi inny uniform/maskę bo mu sie opłaca.
Informacja o pożarze i wężu uśmiała mnie, ale przyznam się bez bicia, że o tym nie wiedziałem.
Dyszka za wartości poznawcze.
Dama Pik
14 Sierpnia, 2011 - 11:44
Dzięki za znakomita notkę;)
Z mozliwościach hipnozy, działan podprogowych etc. manipulacjach na świadomości człowieka zdałam sobie bardziej sprawę dopiero po wysłuchaniu wykładu Leszka Dokowicza:
http://www.youtube.com/watch?v=4ju2KgXmJHs
Żebyśmy byli atakowani tylko przez prymitywne metody sowieckie, byłoby pół biedy, ale uderzają w nas także działania NWO, wszelkiej maści satanistów, etc. Te wszystkie hare krishny, zen, joga,horoskopy, wróżki, muzyka techno, metal, te woodstocki, owsiaki, róbta co chceta, te organizacje proaborcyjne i proeutanazyjne - to jest siła złego na jednego.
>Sigma
14 Sierpnia, 2011 - 12:29
Chyba dołączyłaś do "wiedz, że coś się dzieje". ;)
Re: W oczekiwaniu na wielki POżar (albo węża)
14 Sierpnia, 2011 - 14:39
Ciekawa notka. Osobiście stawiam na otrzeźwiające załamanie w okresie po Euro 2012. Będzie krach i przedterminowe wybory. Tylko Polski szkoda...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
też się czasem zastanawiam
14 Sierpnia, 2011 - 21:42
czy nie dodają czegoś do jedzenia (warzywa mam własne). Jakiegoś katalizatora hipnozy, która w połączeniu z TV daje taki efekt.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.