Powrót "Mira".

Obrazek użytkownika ander
Kraj

Oglądając wczoraj transmisję gali rozdania nagród Polskiej Rady Biznesu, zauważyłem wsród publiczności dawno nie widzianą twarz pewnego znanego onegdaj polityka Platformy Obywatelskiej, który dwa lata temu zasłynął stwierdzeniem, że "Polska to dziki kraj".

Tak, to był "Miro" we własnej osobie, były minister sportu i... turystyki - tak, turystyki, choć zapewne wielu z Państwa kojarzy się z nieco innymi emocjami, niż wylegiwanie na plaży czy też podróże. Silnymi emocjami.

Błąd!

No, może nie błąd, ale nie są Państwo na bieżąco. Podróże, szczególnie po Polsce, powinny się od dzisiaj absolutnie zacząć Państwu kojarzyć z panem Drzewieckim - co najmniej tak samo mocno, jak z panem Nowakiem, który idąc z postępem i nowoczesnością, zapewnia przejezdność autostradom za pomocą ustawy.

Dlaczego?

Pan Drzewiecki, który chyba postanowił od jakiegoś czasu znowu bywać na salonach, o czym nie miałem, niestety, bladego pojęcia, był łaskaw w wywiadzie dotyczacym stanu przygotowań do EURO2012, opublikowanym dzisiaj przez money.pl rzucić, że... "Na szczęście drogi nie biorą udziału w mistrzostwach".

Prawda? No jak nie, jak tak!

To był jednak dopiero początek przemyśleń, którymi postanowił się z nami podzielić były pan minister. W odpowiedzi na zarzut redaktora, że 57 % Polaków uważa nasz kraj za nie przygotowany do Mistrzostw Europy w piłce nożnej, znowu usłyszałem tę pobrzmiewającą nieprzyjemnie nutkę, znaną mi już dobrze z czasów "dzikiego kraju":

"To niestety jest zasługa tego, że w Polsce jak się coś uda, to szuka się dziury w całym".

Oj, pełno w tym naszym kraju zawistników, pełno...

Miro się jednak na tym stwierdzeniu nie zatrzymał, tylko dalej jechał, jak to się mówi, po całości, choć niektórzy twierdzą, że bardziej pasowałoby mówić "po bandzie":

"Bo my jesteśmy specjalistami od tego, żeby zniechęcać wszystkich do tego, żeby przyjeżdżać do Polski. (...) Uważam, że największą stratą dla nas jest fakt, że my ciągle opowiadamy w mediach jak to jest źle. Dopiero jak będzie EURO i będzie to udana impreza w świat pójdzie dobry przekaz. Na dzisiaj w polskich mediach możemy wyczytać, że są same problemy."

No i mamy winnych - to media! Uff, odetchnąłem z ulgą... choć nieco mnie ta wypowiedź zdziwiła, gdyż byłem niemal pewien, że pan Drzewiecki oskarży poprzedni rząd o zaniedbania i brak profesjonalnych działań - ale przypomniałem sobie, że... on był właśnie w tamtym poprzednim rządzie, więc nie za bardzo może go krytykować. Co za pech!

W każdym bądź razie pan Drzewiecki zakończył swój wywiad optymistycznie: "Wierzę, że będzie dobrze. Mówię Państwu."

Hurrra! - chciałem krzyknąć, ale na swoje nieszczęście, natknąłem się na kolejny wywiad Mira, i to również z dzisiaj! - tym razem u redaktor Olejnik w radiu zet. No i tu powiało już jednak grozą...

"Monika Olejnik: No tak, a nie obawia się pan takiej sytuacji, że Euro stanie się areną walki politycznej.

Mirosław Drzewiecki: Wie pani, ono już jest od samego początku, bo najpierw było przed...

Monika Olejnik: Znaczy myślę o tym, że będą – nie wiem – transparenty dotyczące Smoleńska, zdrady narodowej, zdrajcy Tuska, żeby przyjezdni zobaczyli...

Mirosław Drzewiecki: Mam nadzieję, że na stadionach nie, że służby zadbają o to żeby nikt nie wnosił żadnych transparentów, bo ze względów bezpieczeństwa.

Monika Olejnik: Jest zakaz zresztą."

No - jak zakaz, to zakaz. Prawa należy przestrzegać, jasne? No jak nie, jak tak!

Pan Drzewiecki był też łaskaw wypowiedzieć sie na temat Muchy, to jest pani minister Muchy, która w obecnym rządzie zajmuje się sportem i turystyką:

"Monika Olejnik: Minister Mucha sprawdza się.

Mirosław Drzewiecki: Ja myślę, że w tej chwili panuje nad tym i no nie ma łatwego czasu, też trzeba to oddać, że jest na takim froncie, gdzie trzeba być zahartowanym, ale myślę, że po tym takim okresie dosyć trudnym nie jest źle."

No pewnie, że nie jest źle - pani minister wygląda na zadowoloną i uśmiechniętą, a jak ktoś mi nie wierzy, to zapraszam na stronę ministerstwa: http://msport.gov.pl/kierownictwo - polecam, silne wrażenia estetyczne gwarantowane.

I to już byłoby niemal wszystko o tym nagłym, przynajmniej dla mnie, powrocie "Mira" na salony - gdyby nie jeszcze jedna informacja, z końca lutego tego roku, która jakoś tak... przypadkiem... się przyplątała:

"Tajne spotkanie Schetyny z Drzewieckim."

"(...) Około godz. 13 do czekającego już przy limuzynie Mirosława Drzewieckiego przyszedł Grzegorz Schetyna. Politycy wsiedli do samochodu i odjechali. Czyżby były wicepremier postanowił zasięgnąć rad doświadczonego w kierowaniu resortem sportu kolegi? Obaj na razie milczą.
Ale już wiadomo, że na giełdzie nazwisk do wymiany w rządzie krąży bowiem nazwisko Muchy, a Schetyna jest wymieniany jako jej następca."

"Miro" wraca, jak nic...

Źródła:

http://www.fakt.pl/Znani-bogacze-i-politycy-na-gali-im-Jana-Wejcherta,galeria,4038,13.html

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/drzewiecki;dla;money;pl;bedzie;dobrze;mowie;panstwu,204,0,1070540.html

http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/Blog/Miroslaw-Drzewiecki

http://www.fakt.pl/Tajne-spotkanie-Schetyny-z-Drzewieckim,artykuly,146247,1.html

Brak głosów