Milczenie smoleńskich owiec

Obrazek użytkownika ander
Blog

Dwóch polskich profesorów, prof. Kaziemierz Nowaczyk oraz prof.Wiesław Binienda, pracujących w USA, o udokumentowanym dorobku naukowym, po kilku miesiącach wytężonej pracy przygotowało prezentacje, podważające ustalenia raportu MAK oraz tzw.komisji Millera na temat bezpośredniej przyczyny katastrofy samolotu TU154M w dn. 10.04.2010 w okolicach lotniska Smoleńsk "Północny".

Stop!

Skłamałem już w pierwszym zdaniu swojej notki. W wypracowaniach opublikowanych przez MAK i komisję Millera nie ma zaprezentowanych żadnych ustaleń, popartych jakimikolwiek naukowymi wyliczeniami czy też symulacjami, że bezpośrednią przyczyną katastrofy tupolewa była brzoza, która przecięła skrzydło tupolewa, doprowadzając w rezultacie do tzw. półbeczki i w końcowym efekcie rozbicia samolotu.

To w takim razie skąd wiadomo, że to właśnie brzoza jest odpowiedzialna za utratę części skrzydła przez TU154? Bo przecież właśnie tak napisano w raporcie MAK:

"Następnie, po ~245 m od punktu pierwszego zderzenia i bocznym odchyleniu ~60 m w lewo od przedłużonej osi WPP, nastąpiło zderzenie samolotu z brzozą o średnicy pnia 30-40 cm, co doprowadziło do zniszczenia lewej części skrzydła i gwałtownego przechylania w lewo Następnie, w odwróconym położeniu, samolot zderzył się z ziemią i uległ całkowitemu zniszczeniu." (str. 18 polskiego tłumaczenia)

Na jakiej podstawie tak napisano? Tego za bardzo nie wiadomo, a komisja MAK miała nawet problemy z prawidłowym określeniem długości oderwanego przez brzozę fragmentu skrzydła:

"W opisie zawartym w Raporcie podano informację o oderwaniu fragmentu lewego skrzydła o długości 4,7 m. Wg pomiarów dokonanych na miejscu zdarzenia przez przedstawicieli strony polskiej, oderwany fragment lewgo skrzydła miał długość 6,1 m (długość części, która się zachowała). Można przyjąć, że po uwzględnieniu zmiażdżonych fragmentów skrzydła w wyniku zderzenia z drzewem, od konstrukcji został oderwany fragment o długości od 6,4 do 6,7 m." (str. 55 polskich uwag do raportu MAK)

Co to znaczy? Skoro MAK nie miał pojęcia, jaka jest długość uciętego ponoć przez brzozę skrzydła, to można założyć, że za bardzo się badaniem tego skrzydła nie zajmował. A skoro nie zajmował się badaniem skrzydła, to zapewne również nie zajmował się kwestią możliwości ucięcia tegoż skrzydła przez brzozę. I... rzeczywiście: na temat takich badań w raporcie MAK nie ma ani słowa.

No, ale skoro MAK się nie zajął, to może sprawą zderzenia skrzydła TU154 z brzozą zajęła się komisja Millera, skoro udało jej się ustalić długość fragmentu skrzydła, uciętego ponoć przez tę brzozę?

Niestety, z przykrością informuję Państwa, że spotkało mnie rozczarowanie. Mimo przejrzenia tysiąca stron załączników do wypracowania, które opublikowała komisja, na takie wyliczenia, czy choćby tylko opowieść o nich, się nie natknąłem. A szkoda, bo od strony 312 do strony 412 załącznika nr 4, w podpunkcie 4.9.3, znajduje się SPRAWOZDANIE z pracy naukowo-badawczej „Badanie stanu technicznego agregatów i detali samolotu Tu-154M nr 101 Rzeczpospolitej Polskiej, który uległ zdarzeniu lotniczemu 10 kwietnia 2010 r. w rejonie lotniska SMOLEŃSK „PÓŁNOCNY", ale nic tam na temat brzozy, skrzydła, nie mówiąc już o jakichś wyliczeniach, że brzoza ucięła skrzydło, nie ma. Chciałem tylko dodać, że niech Państwa nie zmyli polski tytuł "Sprawozdania": całe sprawozdanie jest w jezyku rosyjskim i na moje oko zostało wykonane za pomocą kserokopiarki.

Będę jeszcze szukał dalej, ale mam przeczucie, że w wypracowaniu komisji Millera nie znajdę ani wyliczeń, na podstawie których udowodniono, że brzoza ucięła skrzydło tupolewa, ani nawet opisu, że takie wyliczenia były przeprowadzone.

Ale nie o tym tak naprawdę jest ta notka. Jak już wspomniałem na początku, takie obliczenia przeprowadził prof. Wiesław Binienda, stawiając na szali swój autorytet naukowca i zapraszając innych naukowców do dyskusji. Pominę komentarze i głosy pewnych "ekspertów", chociażby z salonu24, zajmujących się, zresztą w pewien szczególny sposób, Tragedią Smoleńską, którzy do tej pory jakoś nie raczyli zauważyć, że ani w raporcie MAK, ani w wypracowaniu komisji Millera, nie przedstawiono żadnych wyliczeń wskazujących na to, że bezpośrednią przyczyną katastrofy była brzoza. Widocznie im to nie przeszkadzało, więc szkoda mi na nich czasu. Natomiast zastanawiają mnie dwie sprawy:

Jak to możliwe, że dziennikarze i redaktorzy z wiodących mediów, nazywanych czasem "zaprzyjażnionymi" (ciekawe skądinąd, z kim tak naprawdę są zaprzyjaźnieni), nabrali wody w usta i nie komentują opracowania prof.Biniendy? Czyżby ich "eksperci", którzy nie przepuszczali żadnej okazji, aby przejechać się po niedouczonych polskich pilotach, naciskającym generale Błasiku, bałaganie w siłach powietrznych oraz oczywiście po spiskowych teoriach pisowskich oszołomów, wyjechali na wakacje? A może mają nadzieję, że uda im się przemilczeć to opracowanie na zasadzie "jak o czymś nie mówimy, to tego nie ma"?

I druga sprawa: co na to czynniki oficjalne? Nie mają zamiaru zabrać na ten temat głosu? Nie mają zamiaru się wypowiedzieć? Nie chodzi mi oczywiście o to, aby natychmiast podjęły merytoryczną dyskusję, bo to niemożliwe; czy jednak szef komisji badającej "katastrofę" TU154M w dn.10.04.2010 r., minister MSWiA Jerzy Miller, jak również członkowie jego komisji, w obliczu zakwestionowania jej bezpośredniej przyczyny, nie powinni zabrać głosu, chociażby informując o tym, że pojawiły się nowe okoliczności w sprawie tej Tragedii?

Można się przecież nie zgadzać z wyliczeniami i symulacjami prof. Biniedy czy też badaniami prof. Nowaczyka, ale czy można nadal udawać, że bezpośrednia przyczyna "katastrofy", brzoza, być może wcale nią nie była?

link do prezentacji:

http://kn.webex.com/kn/ldr.php?AT=pb&SP=MC&rID=95425862&rKey=be86630d930c8b14

Pozdrawiam obydwu profesorów i dziękuję im za wykonaną pracę.

Brak głosów

Komentarze

W "zaprzyjaźnionych" mediach temat zamachu jest tematem tabu. Można co najwyżej pisać i mówić o "katastrofie". Analizy profesorów Biniedy i Nowaczyka wyraźnie podważają teorię katastrofy. Stąd milczenie sowicie opłacanych "dziennikarskich" baranów.

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.nessundormablog.com

#183201

No tak, racja co do tych baranów. Powinienem zmienić chyba tytuł, prawda?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183209

bardzo mnie ten temat katastrofy interesuje ,ale tak ściemniają wszyscy że aż głowa boli .trudno stwierdzić co jest prawda a co kitem,pewno tego się nigdy nie dowiemy,a szkoda.

Vote up!
0
Vote down!
0
#183211

Gdyby nie blogosfera, nie wiedzielibyśmy niemal nic, bo "dziennikarze" z wiodących mendiów tak "wielostronnie opisują tę sprawę, że aż oczy bolą od czytania fachowych, rzetelnych artykułów o naciskach, kłótniach na lotnisku, szalonych pilotach i tym podobnych.
Ja jednak wierzę, że prędzej czy później dokopiemy się do prawdy, w odróżnieniu od pewnej pani minister.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183225

może trochę mniej oglądać TuskoVisionNetwork POdobnie jak WSI24. Do tej pory wszyscy co skorzystali z tej podpowiedzi doznali nagłego olśnienia. Jak myślisz dlaczego ?

Jestem pewien, że prawda ujrzy światło dzienne.Zdziwisz się jak prędko.

PS

Ból głowy przechodzi natychmiast po odłożeniu Gazowni Wybiórczej.

_______________________________________________________________ Sukces nigdy nie jest ostateczny,porażka nigdy nie jest totalna.Liczy się tylko odwaga.   /Churchil/

Vote up!
0
Vote down!
0
#183228

To dobra recepta, choć przyznam się, że czasem oglądam, bo trzeba wiedzieć, co wróg knuje ;)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183238

...o średnicy pnia 30-40 cm...to znaczy o polu przekroju ca.706 lub 1256 cm^2 , co daje prawie osiemdziesięcio- procentową różnicę siły oporu.Cóż za wnikliwe i precyzyjne śledztwo...

Vote up!
0
Vote down!
0
#183230

Tak, śledztwo było wnikliwe. Równie wnikliwie pochylili się nad nim "dziennikarze" i redaktorzy zaprzyjaźnionych mendiów, którzy widzieli wszystko, tylko nie to, w jaki sposób było ono prowadzone...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183237

Polecam strone http://www.lstc.com/lsdyna.htm dla tych, ktorzy sie interesuja FEA. Dla mnie program jest rewelacja. Dla niewtajemniczonych, to jest program, ktorym mozna minn. zasymulowac zderzenie skrzydla z brzoza. Trzeba jedynie znac konstrukcje skrzydla i wlasnosci materialow bioracych udzial w zderzeniu itp. Ogladalem symulacje zderzenia kawalkow opony z zaworem paliwowym. Skutki zderzenia mozna ogladac (w ruchu) na zespole, badz na pojedynczych elementach ulegajacych zniszczeniu,  odksztalcenia odlegle od miejsca uderzenia sa policzone i ladnie pokazane. Dla mnie rewelacja.....   (Do programu nie mam dostepu - analiza byla wykonana w USA w firmie produkujacej osprzet do samolotow - program jest wiec dostepny komercjalnie - nie jest tez nowoscia, uzywany jest od paru ladnych lat, to ja jestem zacofany. Sadze ze takich programow jest wiecej, moze sa i w Polsce?)

Vote up!
0
Vote down!
0

Demokracja to rzady hien nad oslami.

#183234

Dziękuję za komentarz i link do LS dyna, z ciekawością zobaczę, jakie możliwości ma ten program.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183256

Cały czas się zastanawiam, jakim cudem, do tak w sumie niedużej maszyny, mogli się zmieścić obok ofiar, które znamy, wszyscy polscy naukowcy, piloci i cała rzesza specjalistów związanych zawodowo z tym co wydarzyło się 10.04.2010 ?

Do takich luków bagażowych to ilu ludzi mogło się zmieścić ?
Kiściami wisieli u burt ? Na skrzydłach i kadłubie okrakiem siedzieli ?
Ze trzystu pasażerów ekstra i nikt nic nie zauważył ?

W gazetach w kolumnach "wyszedł z domu i nie wrócił" też nic ?

To co, ja się pytam - może Specnaz ich porwał z uczelni i zasadził na nich las w zamojskiem ?
Tego też nikt nie zauważył ?

A gdyby tak przyjąć, w co na chwilę obecną trudno mi uwierzyć, że oni jednak nigdzie nie polecieli ani nikt ich nie porwał... to co z nimi jest nie tak ?

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#183270

Doskonały komentarz.
Faktycznie - co z nimi jest nie tak?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183276

dlaczego nikt na konferencjach tuska nie zapyta go w tej kwestii. Nie chodzi o odpowiedź, ale o jego reakcję. Zobaczyć minę pierwszego matoła - bezcenne. Do tego aspekt informacyjny zawarty w pytaniu.
Należy moim zdaniem wykorzystać każdą nadarzającą się okazję aby ośmieszać tuska zadając mu jedynie retoryczne pytania.
Sprawa prezentacji nadaje się do tego znakomicie.
Nic tak nie ośmieszy jak publicznie zadane pytanie na które wszyscy znają odpowiedź a indagowany ma kłopoty by się pozbierać. tusk bardzo źle znosi takie sytuacje a wymarzonym miejscem są właśnie konferencje prasowe z udziałem dziennikarzy zagranicznych. Więc gdzie są dziennikarze z poza mainsreamu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#183302

Mam nadzieję, że któryś z dziennikarzy ND czy GP "przebije" się do mikrofonu to zrobi, świetny pomysł.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183327

Milczą tez na inne tematy- inwigilowania S.P Lecha Kaczyńskiego przez ABW,lewych mieszkań Michnika.
Tak jest po prostu wygodniej ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#183368

Taka jest ich strategia - możliwa dzięki opanowaniu wiodących mendiów, choć moim zdaniem na dłuższą metę nie do utrzymania, o czym świadczy sukces "Uważam rze" czy też GPC.
Taktyka polega na "wrzutkach", którymi próbują zastąpić rzeczową dyskusję o Tragedii Smoleńskiej.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183379

że opracowując scenariusz "wyeliminowania" niewygodnego Prezydenta, nie pominięto strategii na okres po 10 kwietnia. I to w różnych wariantach. Elementem mogło być m.in. zapewnienie milczenia naszych "sojuszników" (przecież mają do nich dojścia, a polityka resetu została skwapliwie wykorzystana), skasowania danych satelitarnych itd., nie mówiąc już o natychmiastowym komunikacie, że zawinili piloci, zanim jeszcze cokolwiek było wiadomo. Zadbano z pewnością o wcześniejsze wyposażenie osób "prowadzących" naszych "najbardziej wiarygodnych" dziennikarzy spod znaku GW, TVN24 i podobnych w wytyczne. Potem, gdy już pewien szlak "śledztwa" został zafiksowany, otrzymali oni aktualizowane wytyczne, aby były kompatybilne z wytyczonym torem postępowania.

Myślę, że dziwne śmierci, jak np. prof Wróbla, zostały na bieżąco zaaranżowane, żeby nikt i nic nie zakłóciło scenariusza. Obawiam się, że po wyborach 9.10. ta aktywność nie ustanie, ale jeszcze się nasili (zależnie od wyników). 

A propos ś.p. prof. Wróbla: czy ktokolwiek, kiedykolwiek próbował dotrzeć do wdowy i uzyskać od  niej jakieś informacje ? Bo syn, umieszczony w psychiatryku, nie jest dostępny, a gdyby nawet był, to nikt by nie uwierzył w jedno jego słowo. Bardzo mi brakuje opinii tej pani, która ponoć jest psychologiem z profesji i kierownikiem ośrodka. Swego czasu budziło zdumienie, że jako specjalista, nie odkryła choroby syna, której efektem miało być zabójstwo ojca. Pomijam wątpliwości, jak on mógł sam dokonać poćwiartowania zwłok i przetransportowania ich do jeziora, bez pozostawienia śladów na miejscu zabójstwa?

Dopóki normalni ludzie nie przejmą kontroli nad ABW i innymi służbami, podobne incydenty będą się powtarzać, gdyż nasi "opiekunowie" na bieżąco analizują, co się w sprawie smoleńskiej dzieje i podejmują adekwatne działania, by chronić sprawców i własne interesy.

  

Vote up!
0
Vote down!
0
#183412

"...nie pominięto strategii na okres po 10 kwietnia. I to w różnych wariantach."

Tak, to ma sens.

Co do Pana Wróbla - absolutnie ma Pan rację; niestety, nie widziałem od kilku miesięcy jakiejkolwiek informacji w mediach na ten temat, nie słyszałem również, aby sprawą zajmowali się posłowie PiS.

Jeśli chodzi do ABW i inne służby - te wybory to chyba ostatni moment, ostatnia szansa, aby je oczyścić. Wydaje mi się, że po kolejnych czterech latach będzie to bardzo trudne, o ile nie niemożliwe.

Pozdrawiam i dziękuję za cenny komentarz

Vote up!
0
Vote down!
0

ander

#183437

Też pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#183451