Szkoła Przetrwania na Zielonej Wyspie...według trybeusa (1)

Obrazek użytkownika trybeus
Idee

 

Szkołę Przetrwania na Zielonej Wyspie zapoczątkowałem na Nowym Ekranie, chcę ją kontynuować na Niepoprawnych...lubię obserwować i wiele rzeczy wpada mi w oko, więc spostrzeżeniami będę się dzielił z Czytelnikami.
Pierwszy odcinek dotyczył "żarcia", jak to brzyćko wtedy zwrócił mi uwagę bloger, który pierwszy skomentował pod moim postem na NE...oczywiście będzie też i o budowaniu schronienia, ale to w następnych odcinkach, natomiast nie lubię tego pogardliwego określenia "żarcie", które kojarzy mi się z paszą dla świń, niemniej obserwując wielu "celebrytów od żarcia" nasuwa się wniosek, że teraz świat kręci się wokół dwóch biegunów...taniego żarcia z Biedronki i upstrzonego żarcia dla celebrytów...w zasadzie jest to zazwyczaj kilka egzotycznie dobranych kąsków pomaziane kreską jakiegoś wydziwianego sosu...ale to temat na inną opowieść...
Byłem na urlopie w ]]>Skorzęcinie]]>...Wielkopolska, kolebka Państwa Polskiego, uwielbiam Wielkopolskę, ma taki niesamowity potencjał polskości, Skorzęcin to okolice Powidza (baza wojskowa do niedawna z F-16)...jeździmy tam już przeszło 12 lat...w pierwszych latach budził nas nad ranem huk wzbijających się w powietrze jastrzębi F-16, teraz to już z jednostki można powiedzieć zostało "sito", jeszcze parę razy przeleci jakaś CASA, a czasem wojskowy śmigłowiec "brusi" całą noc, aby spalić przydział paliwa...ale to też temat na inną opowieść...
]]>Witkowo]]>, nieduża mieścina obok Skorzęcina 8 kilometrów, chyba z prawami miejskimi...jarmarki odbywają się w środy i soboty, więc poszukiwacz wspaniałego, polskiego, taniego, zdrowego pożywienia musi czym prędzej udać się tam, aby zaopatrzyć się w produkty potrzebne do przetrwania.
No...docieram na miejsce, czuję już pyszny zapach polskich pomidorów (szczyt sezonu)...czuję się cholera jak kulinarny celebryta Robert Makłowicz (choć ten podpadł mi okrutnie zaklinając się w reklamach telewizyjnych, że świeżość warzyw, to jedynie w Teskach)...
Zanurzam się w te alejki straganowe, widzę poznańskie "pyry", czyli warszawskie "kartofle", a góralskie "grule" pachnące pomidory, pyszne cukinie (można panierować i smażyć jak kotlety)...jędrne rzodkiewki, świeża cebula, czosnek ...pachnące, polskie kalafiory...młoda kapusta, czyli atomowa bomba witaminy "C"...czy drodzy państwo czujecie już tą polskość !!!...z radością płacę tym naszym polskim rolnikom, nie targuję się, bo wiem ile ich spracowane i zniszczone ręce od roli musiały znieść...wręcz należałoby publicznie pocałować te ich spracowane dłonie, aby nie zaniechali tego niewątpliwego dla hipermarketów "procederu"...
Podjeżdża "Masarnia na kółkach"...pobliska, prywatna, mała masarnia chce sprzedać swoje niewątpliwie świeże produkty...patrzę, ustawia się "ogonek" niczym za "komuny"...trzeba odczekać swoje, aby w końcu posiąść pachnące z daleka wiktuały...pyszne szyneczki nie napompowane wodą i chemikaliami jakie można spotkać w wielkich zakładach przetwórczych i hipermarketach...kiełbasa naprawdę swojska, choć o innym smaku niż w górach...świeże mięsko...normalnie cycuś, jak u mamy...
A moja Squaw, to wszystko przyrządza niczym Ewa Wachowicz, choć także i ta celebrytka od "zdrowego żarcia" mi podpada jako reklamująca niby zdrowe odżywianie, a reklamująca najtańsze, hipermarketowe produkty, czasem mam wrażenie, że jak otwieram lodówkę, to patrzy na mnie Ewa Wachowicz...
Wracamy do domu...sobota, pasuje zrobić zakupy na niedzielę, jesteśmy w drodze, ale za Częstochową w kierunku Katowic wiemy, że jest Auszołom, jest 21:30...za pół godziny zamykają...człowiek w desperacji jednak zakupi w hipermarkecie, chleb...cholera stary, jak diabli, choć pewnie wypiekany rano...wędliny, kurde obślizgłe (pewnie przed płukaniem)...przechodziłem w pośpiechu, bo imami z ochrony co 5 minut nawoływali, aby jednak udać się już do kasy...chwyciłem jeszcze w pośpiechu koszyczek nektarynek...zapieprzam do kasy...łoch, chyba znam ten chemiczny zapach, płyn do naczyń, albo inne dziadostwo...zostawiłem koszyczek nektarynek..."waliły" chemią i chłodem...zajarzyłem, że o tej godzinie były już przygotowywane, aby przetrwać do następnego dnia, kiedy lemingi gruchną w niedzielę, aby celebrować "niedzielne"zakupy, oraz kupić "świeże produkty" dla swojej rodziny...
                                                                                                                            ***
A oto mój pierwszy już krążący w sieci odcinek survivalowej Szkoły Przetrwania...wklejam go, aby przypomnieć Rodakom, że co polskie to dobre...
To, że na Zielonej Wyspie Tuska trzeba walczyć o przetrwanie, to wielu Rodaków już doskonale wie, na Zielonej Wyspie mieszka pełno Drapieżników, czyhających na to by złupić i oszukać mieszkańców ...
Dożyliśmy czasów, kiedy ludzie zaczynają nabywać cech zwierzęcych i dla zysku robią rzeczy okropne. Niedawno cały beztroski i roztańczony na lodzie naród, zjadł cały zapas soli drogowej. Dobrodusznych kolporterów soli drogowej kara nie dosięgła, ponieważ wszystkie ręce wyciągnięte wtedy na pokład zapierały się, że sól drogowa nie jest szkodliwa, a nawet wręcz zdrowa. Sprawa znikła i nikt już do sprawy nie wraca. Ale, ale znów jest afera, ogłupiony i beztroski naród zjadł całą padlinę dostępną na rynku. Afera ta, bądzie tak długo, dopóki ktoś znów nie wywlecze rewelacji z procesu matki Madzi.
O ile mieszkańcy wsi są w dużo lepszym położeniu niż mieszkańcy miast, to szans przetrwania dla mieszkańców miast nie przekreślam i myślę, że dla naprawdę chcących i zdesperowanych survivalowców nie będzie to trudne.
W części pierwszej i drugiej ...jeśli będzie zainteresowanie tematem omówię temat pozyskiwania zdrowej, ekologicznej i w miarę taniej żywności i jak nie dać zrobić z siebie Zielonowyspowego Łosia. Chcę podkreślić fakt, że wszystkie rzeczy, które tutaj opiszę spróbowałem i odczułem na własnej skórze i żyję ...dlatego bez obaw
1. Pieczywo...
W Lidlach i innych Biedronkach serwowane są klientom wyroby pieczywopodobne. “Wyroby” te są bardzo tanie w produkcji, przykładowo cena wytworzenia bułki kajzerki to jest koszt około 0.08 do 0.10 pln, oczywiście jeśli nie zawierają gipsu i innych wypełniaczy. Cena w marketach około 0,40 do 0,50 pln. Skład mąka, może być byle jakiego typu, woda i chemia piekarnicza. Efektem długoterminowego spożywania tego “wyrobu” może być rak przewodu pokarmowego.
Szukajmy w swojej okolicy piekarni, która jest mała i z wieloletnią tradycją, można zawsze do niej zaglądnąć i nawet porozmawiać z kierownikiem w sprawie ich wyrobów. W Rabce polecam (jeśli ktoś zawita w moje tereny) piekarnie GS, gdzie receptura wypieku chleba jest niezmienna od czasów głębokiej komuny. Pieczywo tam jest wypiekane bez polepszaczy i na naturalnym zakwasie. Można tam kupić chleb czysto żytni, pieczony bez drożdży na naturalnym zakwasie, bardzo zdrowy , zalecany przy długotrwałej antybiotykoterapii.
Pamiętajmy, że piekarnia, która piecze swoje wyroby bez polepszaczy musi używać do wypieku mąkę najlepszego typu, w przeciwnym razie produkcja może się nie udać, chemia piekarnicza daje gwarancje wypieku bez strat, stosując nawet mąkę gorszego typu. Dodam jeszcze, że zaprawiony Survivalowiec może sam piec sobie chleb, lecz to już wymaga większego wysiłku, potrzebny jest zakwas, drożdże, mąka, woda i najlepiej mieć piec chlebowy, wtedy jest chleb zbliżony do tego z pożądnej piekarni, a nawet lepszy...
Przygoda z chlebem ...link ]]>http://www.chleb.ases.pl/chleb]]>
2.Mięso...
No, to teraz hardcore. Mięso trzeba kupować “u chłopa”, czyli bezpośrednio od rolnika. Jeśli ktoś mieszka we wsi to jest to łatwe w “zdobyciu”, miastowym pozostają Jarmarki.
Przy czym na Jarmarkach też nie ma pewności skąd pochodzi mięso, dlatego polecam miastowym, by ruszyli poza miasto do jakiejś wsi i rozglądneli się za hodowcą. Tutaj dodam, że dobrze jest z takim rolnikiem wypić parę butelek gorzałki i wkraść się w jego względy, wtedy Survivalowiec jest pewny, że zdobył w miarę pewne źródło pozyskiwania.
O ile mięso wołowe jest pewne co do chowu, ponieważ krowa nie zje żadnego dziadostwa, to mięso wieprzowe nie jest takie już pewne. Świnie są też mięsożerne i dlatego niektórzy “hodowcy” karmią je tzw. “buciorami”...buciory to wnętrzności innych zwierząt najczęściej wołowych...świnie przybierają wtedy na masie w bardzo szybkim tempie, inaczej niż karmione ziemniakami, serwatką i zbożowymi paszami(ekologicznie). Świnie tzw. przemysłowego chowu są z kolei karmione paszami z soi modyfikowanej GMO...dlatego najlepiej wyeliminować mięso wieprzowe w bardzo dużym stopniu ze swojej diety...chyba, ze rolnik hodowca jest człowiekiem uczciwym i powie czym była karmiona świnka, albo Survivalowiec jest ekstremalnie zdesperowany i sam zabierze się za hodowlę.
Mięso wołowe najlepiej kupować tak do 300 kg żywej wagi, wtedy mięsko jest młodziutkie i szybko się je przyrządza. Ja kupuję przeważnie połówkę, czyli około 100 kg po uboju (można kupić ćwiartkę ok 50 kg mięsa) ...ostatnio płaciłem po 15 zł za kilogram...hodowca, (w zasadzie znajomy) poćwiartował mi je i zapakowałem to do zamrażary skrzyniowej (koszt zamrażarki ok 1000 pln)...w ten sposób mam zapas na parę miesięcy zdrowego, wołowego mięska.
Jeśli chodzi o Drób:)), to ja sklepowego już nie kupuję...śmierdzi antybiotykami i smakuje jak drewno ( w zasadzie nie ma smaku kurczaka) hodowla Kur nie jest skomplikowana, wystarczy nieduży kurnik..ale jeśli ktoś nie chce hodować to odwiedzając raz w tygodniu znajomego rolnika i łykająć z nim butelkę gorzałeczki, wracamy z łupami do swojego domu , gdzie wita nas w progu ukochana Squaw i daje buziaka za udane polowanie.
Polecam także gęsinę, kaczynę, baraninę, króliczynę...wszystko dostępne u rolnków i co ważne, co wywołuje u mnie dreszczyk emocji ...wszystko kupione bez ciężko strawnego i niegodziwego Vat-u, i w sumie tym sposobem poprawiając status naszego rodaka rolnika.
3. Jajka...
Jajka też można kupować u hodowców, ale uwaga , jeśli hodowca ma duże stado kilkaset sztuk to już nie ma pewności, czy drób nie jest faszerowany antybiotykami ( w zabezpieczeniu przed chorobami i pomorem stada )..to wszystko przechodzi do jajek.
Najlepszy hodowca to taki, który ma do 50 sztuk i drób biega sobie beztrosko na wolnym powietrzu, wtedy jest to jajko ekologiczne. Można kupować na wspomnianych przeze mnie jarmarkach, lecz tu uwaga...spotkałem się, że nieuczciwi sprzedawcy-gospodarze sprzedawali jajka z ferm przemysłowych jako ekologiczne zmazując kody, które są na każdym jajku (ja próbowałem zmyć kod octem i zmyłem elegancko).

...ten kod zmyłem octem...
Jajko ekologoczne ma żółtko pomarańczowe, a z ferm przemysłowych żółte i niestety dla wytrawnego jajkożercy smak jajka fermowego jest wyczuwalny niemal z automatu.
4.Mleko...
Mleko kupowane w supermarketach powinno się nazywać “białą wodą”...z tego mleka, zanim trafiło do sklepów wyciągnięto i wyciśnięto prawie wszystko: ser, śmietanę ...pozostawiono marne 3,2 proc tłuszczu, a i tak jeszcze bezczelnie zaleca, się by było zdrowiej to należy spożywać 0,5 proc...czyli czysta woda zabarwiona na biało...cena około 3 zł. ..czyste pompowanie Łosi z Zielonej Wyspy. Ja kupuję prosto od rolnika (nawet przynosił mi do domu) do niedawna płaciłem 1,5 zł, teraz 2 złote , ale i tak jest to dobrodziejstwo ponieważ mam dodatkowo śmietanę (robię z niej masło), maślankę, pyszne zsiadłe mleko, ser twarogowy.
5. Masło...
Masło można zrobić w termomixie (jeśli kto ma... fajne urządzenie, tylko drogie) , jeśli nie ma to może kupić na jarmarku gustowną drewnianą maselnicę, a jeśli ktoś chce bardziej ekstremalnie to może nawet masło zrobić w słoiku, nalewając do połowy śmietany i potrząsając energicznie (jest to męczące, ale masło wyjdzie, widziałem jak to robiła moja Babcia).

...maselnica...
6. Sery...
Ser twaróg pozyskuje się ogrzewając zsiadłe mleko (nie gotować) i to w zasadzie tyle, trzeba później przesypać do gazy i jak kto ma praskę do sera, to może uformować piękne gomuły.Ser żółty można uzyskać gotując mleko z białym serem i później dodając masła i sody. Można nawet sobie zrobić tzw. oscypka..tylko tutaj mała dygresyjka..miastowi jadąc w Góry kupują nie oscypki tylko tzw. gołki albo pucoły (moi ziomale nie będą zadowoleni :))), jest to taki syrek, ale z mleka krowiego..każda "szanująca" się “bacówka”, ma przed bacówką parę owiec, a za bacówką stado krów, a bacorze (oczywiście nie wszyscy) sprzedają to jako sery owcze, kozie itp...trzeba wnikliwie wejść w środowisko, aby dopaść prawdziwego oscypka (prawdziwy owczy jest bardzo słony i suchy)...

pucoły lub gołki...

oscypki...


Uff, to może dzisiaj tyle...w następnej części napiszę o pysznych wędlinkach, wędzeniu, kiszeniu kapusty, nowalijkach, warzywach i owocach.
PS. Ktoś powie, że trybeus jedzie po bandzie i nawołuje do niepłacenia podatku Vat. W czasach współczesnego Cezara jednostka ma podstawowy obowiązek przeżycia i do tego ma pełne prawo ...jeśli Cezar wyciąga pazerną rękę do rodzin, nawet wielodzietnych, którzy codziennie płacą niegodziwy podatek Vat, myślę, że nie trzeba mieć skrupułów, ponieważ Cezar i tak odbierze sobie to podwójnie.
Poza tym pamiętaj, Mężu i Głowo Rodziny, to Tobie Bóg powierzył rodzinę , by się o nią troszczyć i zapewnić byt, z tego będziesz rozliczony, a trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi.
Dlaczego zacząłem cykl Szkoły Przetrwania na Zielonej Wyspie ? Dlatego, bo zauważyłem w naszym społeczeństwie pewne beztroskie spojrzenie, że (jakoś to będzie )...takie podejście jest co najmniej niepoprawne, bo gdyby przyszedł kryzys globalny, gdzie może nawet braknąć żywności, zdesperowana jednostka zostaje totalnie bezbronna i nie potrafi zatroszczyć się o podstawowy byt, a wtedy zaczynają grasować cwaniaki i spekulanci, dla których nie liczy się człowiek, tylko mamona...najbardziej narażeni są tu ludzie w miastach, gdzie wiara w Biedronki i galerie handlowe jest tak wielka, że niewyobrażalne jest by uwierzyli, że takich sklepów może nie być...

















 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (16 głosów)

Komentarze

Chlebek, Trybeusie, to teraz też nie filozofia. Trzeba mieć tylko maszynkę do wyrabiania i wypieku. Bez pieca.

Ja dwa lata piekłam w formie w piekarniku, cięzko się wyrabia ręcznie, więc mąż kupił ten robot właściwie.

No i teraz pieczenie chleba to poezja. Wkłada się składniki w określonej ilości i kolejności, włącza pożądany program i po 3-4 godzinach wyjmuje świeży, rumiany i pachnący chlebek. Zawsze, kiedy się chce.

Od prawie trzech lat nie kupuję pieczywa. Na pewno jest zdrowiej, żadnych polepszaczy i zdrowy tłuszcz używam, żadnej margaryny. Tylko czasem mam wątpliwości, czy mąka jest czystą mąką, bo słyszałam niepokojące pogłoski, że we młynie coś do mąki dodają.

Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

Niueste

#1434858

..jeśli chodzi o mąkę mieloną w młynach przemysłowych, to jest bardzo źle, bo szybkość mielenia wytwarza temperaturę, która źle wpływa na jakość mąki, czyli świeżo zmielone ziarno pszenicy i żyta zawiera fitynazę - enzym który rozkłada fitynę (tą szkodliwą substancję antyżywnościową). Niestety (dla wartości odżywczych) większość mąk, które można uzyskać w sklepach to mąki z młynów stalowych w których mielenie zachodzi bardzo szybko a co się z tym wiąże w stosunkowo wysokiej temperaturze. To zaś sprawia, że fitynaza ulega denaturalizacji ( "ścina się" niczym białko jajka w czasie gotowania). Innymi słowy fitynaza staje się nieaktywna.
Efekt jest taki, że w przemysłowych warunkach nie jesteśmy w stanie uzyskać mąki z zawartością fitynaz - musielibyśmy ziarna mielić na niskich obrotach.

..czyli szanowna Niueste,  mielenie mąki w kamiennych żarnach (powoli) jest zdrowe :)), potem chlebek też będzie naprawdę zdrowy...czy próbowałaś upiec bez drożdży na samym zakwasie ??? Bo tak robiły nasze babcie...może w którymś odcinku jak mi się uda zrobię cykl zrobienia kamiennych żaren, ręcznie napędzanych, w których można mieć naprawde zdrową mąkę (kamienne żarna już mam)...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
3
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434868

orkiszowej,mielonej na żarnach kamiennych (1/2 kg trwa 0,5 godz)..wprawdzie na zakwasie suchym...ale z dodatkiem drożdży.Bez drożdży wychodzi raczej niewyrośnięta kluska.Pozdr.

 

Vote up!
4
Vote down!
-1

Verita

#1434939

...masz takie stare, oryginalne żarna kamienne ? Ja miałem, ale obudowę zeżarły korniki ...zrobiłem nową u stolarza i mam zamiar reaktywować to niewątpliwie potrzebne ustrojstwo :))...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
2
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434961

Oj, dodają, dodają ! Mają europejski obowiązek dodawania.

Wiem od kogoś, kto bywał we młynach. 

Vote up!
4
Vote down!
0

#1434914

Witaj Górski Człowieku!

 

Ale mi podpasłeś. Wiesz, że jestem smakoszem. Zresztą już tutaj napisałem o najważniejszej rybie cywilizacji europejskiej, czyli o śledziu.

Wiesz, powinniśmy tu ustawić kącik kulinarny przyzwoitego jedzenia.

Makłowicza nie wspominaj - to szarlatan.

 

Zdrufko i smaczności

 

Ps. Chyba cosik napiszę o stekach. Bo u nas tradycja dobrej wołowiny zanika. Nie bez powodu - jest teraz cholernie droga. Polędwica "chodzi" po 80 - 90 zł/kg.

Vote up!
4
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1434864

...wiesz jak oglądałem Cejrowskiego w Argentynie, to mi gulem szarpało ile oni tej pysznej wołowinki zjedzą...wołowinka jest pyszna i zdrowa...ale ta argentyńska chyba ma wyjątkowy smak ...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
5
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434870

Masz rację, w  Argentynie najadłem się steków, jak nigdzie. Pyszne. Ale nie najlepsze. Najlepsze są pewne japońskie i amerykańskie z bydła karmionego kukurydzą. Ale o tym bedzie osobno.

Już zaczynam pisać. Na szczęście jestem najedzony, bo musiałbym skoczyć do lodówy po małe co nieco..

 

 

Serdeczności

Vote up!
4
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1434873

...to dawaj te tematy...nie róbmy magla, róbmy ...kulinaria he he he...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
5
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434876

Tytuł już jest - będzie to "Mięsiwa"

No bo jesteśmy drapieżnikami, czyż nie? Takie predatory. Zęby mamy do rwania, oczy z przodu do polowania, a żołądek i kiszki do trawienia mięsa.

A ty może mógłbyś coś o pomidorach poszukać (Ruszkiewicz to pewnie zna tylko włoskie). W tym, o moim ukochanym polskim malinowym. Nie spotkałem go nigdzie na świecie.

 

A gdy już wszystko opiszemy, to skoczysz do sąsiedniej doliny i napiszesz o łąckich śliwkach, no a potem...... oczywiście o łąckiej śliwowicy.

 

Zdrufko jeszcze raz

 

Ps. Powiem ci, że ja lubię zarówno oscypki, gólki, no i oczywiście bunc i bryndzę. Ja dobrego bacę właśnie po bryndzy poznaję.

Vote up!
5
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1434888

...osiągają cenę pare złotych więcej za kg niż normalny szklarniowy...ja nie gustuję w malinowych...ale jeśli chodzi o Włochy, to kiedyś żywiliśmy się tylko pomidorki (dojrzewające w słońcu) chlebuś, masło i mleko...na takie upały jak tam były, to więcej nie trza było, a na wieczór CERVEZA !!!..pozdr :))

Vote up!
4
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434892

... Witojcie Baco Robercie.

Szczerze gratuluję , pomysłu uruchomienia - chyba najważniejszego tematu - dot. życia człowieka:  KULTURA ŻYWIENIA .

Wszystko zależy od nas, czy potraktujemy poważnie Twój pomysł - mam nadzieję, że tak ? !!

Rozumiem , że ten wpis z nr. 1, to wstępniak ?

Jeśli można coś zasugerować.... to zastosuj jakiś system  tematyczny.

Może na początek : mąka, chleb i jego sposoby wypiekania ?

serdecznie pozdrawiam,

Marek

ps.

.... next time ?..... szukam przepisu na sprawdzoną nalewkę " Neonówkę" - na ruskim Spirytusiku :-)))))))

Vote up!
6
Vote down!
0
#1434956

...jeszcze parę odcinków było w sieci, ale je skasowałem na NE, ukażą się tutaj...moze nie będą takie usystematyzowane jak może byś chciał, ale dam  z siebie ile mogę :))

przepis na neonówkę ???:)) chyba nie masz na myśli "zacieru na myszach" he he he :)))) fuj !!!:))...pozdrawiam niepoprawnie

 

Vote up!
3
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434960

Autorowi i za kazdy komentarz dalem po "dodatnim" plusie za ciekawe informacje i uwagi . Teraz ze zdrowa zywnoscia a wlasciwie z jej kupnem wszyscy mamy podobne problemy , za oceanem tez . Tak zwana zywnosc "organiczna" jest duzo drozsza od tej innej , jak ja nazwac ?-chyba chemiczna . Uwazam , ze powinna byc produkowana tylko "organiczna". Cale szczescie , ze tu dosc dokladnie sprawdzani sa producenci tej zdrowej zywnosci , za oszustwo moga stracic pozwolenie na sprzedaz i otrzymac wysokie kary . Chleb kupujemy taki , na ktorego opakowaniu jest zaznaczone , ze nie zawiera konserwantow , czesto pieczemy sami . Ciekawy jestem czy tez dostane od kogos , "dodatniego" minusa , tak jak autor dostal pale , trudno zgadnac za co .

Pozdrowienia dla Wszystkich

Vote up!
7
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1434946

..możesz rozwinąć ten wątek odnośnie "żywności organicznej"...ciekawy jestem...tam u was to szaleje Monsanto ze swoim GMO i pestycydami ...czy jest jeszcze możliwe aby u was dopaść jeszcze pożywienie wolne od GMO ? ..pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
2
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434984

Teraz amerykanscy konsumenci domagaja sie wprowadzenia obowiazku zamieszczania na etykietach informacji czy dany produkt zawiera GMO czy nie , naciski aby to zatwierdzic sa duze . Walka z Monsanto jest bardzo trudna , poniewaz firme ta stac na przekupywanie politykow , przeznacza na ten cel spore sumy , przekupuje takze naukowcow . Chcialbym jeszcze dodac , ze w moim domu do przygotowywania wszelkich potraw uzywamy tylko oleju z oliwek , nie uzywamy zadnych innych olei roslinnych , ostrzegaja przed nimi lekarze . Nie wiem jak to jest z pestycydami , uzywaja ich prawie wszysc hodowcy . Chcialbym jeszcze zwrocic uwage na inny szkodliwy srodek do poprawiania smaku , uzywany w prawie wszystkich restauracjach , zwany MSG . Przypomnialem tez sobie o jeszcze jednym , bodajze najbardziej szkodliwym srodku , powszechnie uzywanym teraz na calym Swiecie a mianowicie "aspartame" . Jest on uzywany na duza skale w produkcji gazowanych napojow , niby dietetycznych (cola , pepsi itd.) , prawdziwa trucizna , jest on sto razy slodszy od cukru . Nie zawiera on kalorii ale jest to czysta chemia . Aspartame zostal odkryty w laboratoriach przypadkowo i przez wiele lat nie byl dopuszczany na rynek przez biuro nadzoru produkcji zywnosci i lekow (Food and drug administration) ale pod naciskiem politykow a w szczegolnosci bylego sekretarza stanu w administracji "starego" Busha musieli sie ugiac (ma on duze udzialy w firmie produkujacej ten srodek) . Ludzie uzywaja tego srodka , ukrytego pod innymi nazwami takze do slodzenia herbaty i kawy nie zdajac sobie sprawy z tego , ze slodza czyms co ja porownalbym do slodzenia proszkiem do prania tyle , ze slodkim .

What is MSG? Is it bad for you?

Answers from Katherine Zeratsky, R.D., L.D.

 

Monosodium glutamate (MSG) is a flavor enhancer commonly added to Chinese food, canned vegetables, soups and processed meats. Although the Food and Drug Administration (FDA) has classified MSG as a food ingredient that's "generally recognized as safe," the use of MSG remains controversial. For this reason, when MSG is added to food, the FDA requires that it be listed on the label.

MSG has been used as a food additive for decades. Over the years, the FDA has received many anecdotal reports of adverse reactions to foods containing MSG. These reactions — known as MSG symptom complex — include:

  • Headache
  • Flushing
  • Sweating
  • Facial pressure or tightness
  • Numbness, tingling or burning in the face, neck and other areas
  • Rapid, fluttering heartbeats (heart palpitations)
  • Chest pain
  • Nausea
  • Weakness

However, researchers have found no definitive evidence of a link between MSG and these symptoms. Researchers acknowledge, though, that a small percentage of people may have short-term reactions to MSG. Symptoms are usually mild and don't require treatment. The only way to prevent a reaction is to avoid foods containing MSG.

Pozdrawiam

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1434989

Makłowicz wymięka, pozdr.

Vote up!
4
Vote down!
-1

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1434980

...Makłowicz mi podpadł ..może robi to nieświadomie, ale jednak robi z gęby dupę :))

http://www.hotmoney.pl/nabiezaco/Czy-Maklowicz-wie-co-poleca-Tesco-i-problem-z-ziemniakami-a33555

 

...a może świadomie...wszystko kręci się wokół mamony...sprzedać można wszystko...a celebryci "od żarcia" przebierają w ofertach reklamowych, jak dziad w kijach he he...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
1
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434985

żarna nie są stare bo młynek,elektryczny,jest dość nowoczesny,znanej firmy światowej (nie wiem czy mogę napisać jakiej).same żarna są niezabudowane.Reszta obudowy - tworzywo sztuczne.

Mimo,że młynek jest elektryczny mielenie trwa dość długo.,jest też możliwość regulacji rozdrobnienia ziaren.

Dodam jeszcze,że nie jestem kurą domową,nie lubię gotować,czas spędzony w kuchni ograniczam do minimum preferując proste potrawy wg diety św.Hildegardy z Bingen..ale chleb piekę regularnie.Najsmaczniejszy jest posmarowany masłem z zawartością soli morskiej.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
-1

Verita

#1434981

kolega z Austrii przywiózł taki zgniatacz orkiszu...ta firma robi teżtakie młynki do ziarna nazwa chyba KoMo..

nie jest to reklama i są drogie jak diabli...może gdzieś już Polacy robią takie...

 

...ja mam mniej więcej podobne, jak te ...może moje są masywniejsze...

...ale odzyskałem tylko kamienne żarna...rekonstruuję od zera ...:)pozdr

Vote up!
3
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1434986