Dlaczego polecieli jednym samolotem
Należy obok komisji ekspertów ds wyjaśnienia jak rozpadł się TU-104 prowadzić też śledztwo dotyczące podejmowania decyzji i obiegu dokumentów.
Dlaczego wszyscy polecieli Tupolewem? Magda Merta w Toronto 2013
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=4EUtPWEiZC8
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2009 odsłon
Komentarze
Wiemy dlaczego:ci mieli zginąć!
21 Stycznia, 2013 - 18:52
Plus Jarosław Kaczyński.
Ja chciałbym wiedzieć,krok po kroku jak doszło do tego ze generalicja i cała reszta lecieli JEDNYM SAMOLOTEM?
To było POGWAŁCENIEM procedur !
Kto na to pozwolił?
Czy jeszcze i dokąd zyje.
kazikh
Z całą pewnością żyje,
21 Stycznia, 2013 - 23:09
a nawet wybiera sie na dłużej do ciepłych krajów. A na marginesie, czy ktoś pamięta informację (niespecjalnie akcentowaną), że po katastrofie smoleńskiej "spalił się " hangar, w którym stacjonował TU-154M przed wylotem do Smoleńska? Podobno "spalił sie doszczętnie". Taki był łatwopalny?
Anka1
Anka1
21 Stycznia, 2013 - 23:25
Był nowiutki, za ciężką kasę zbudowany.
Niedługo przed Zamachem.
I równie niedługo po Zamachu zniknął.
Półgębkiem wspominano że "nie pasował do planów zabudowy"
na Okęciu...
A w tym świetle, o wiele bardziej interesująca staje się
obecność syneczka rudego w zarządzie Lotu.
Czyżby nadzór wspólników?
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
nie tylko hangar, również jego twórca
22 Stycznia, 2013 - 00:45
architekt Stefan Kuryłowicz również nie przeżył; zginął w katastrofie awionetki w Hiszpanii.
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Sasin daje odpowiedź
23 Lutego, 2013 - 16:31
" Od początku założeniem Kancelarii było, że poleci tylko jeden samolot – Tu-154, w którym razem z prezydentem polecą i generałowie, i dziennikarze. Zakładaliśmy, że jeśli będzie więcej chętnych, po prostu nie polecą. Dlatego wielu osobom, które wyraziły taką chęć, odmówiliśmy. Dziennikarzy zgłosiło się z początku tylko dwóch, ale ponieważ potem pojawiło się więcej zgłoszeń, dlatego polecieli jakiem. Nie chcieliśmy dzielić delegacji, by nie zarzucono nam, że segregujemy uczestników na lepszych i gorszych, i żeby nie było potem zarzutów, że z prezydentem poleciał „orszak bizantyjski” – mówi „GP” poseł Jacek Sasin."
http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/488469,generalowie-musieli-zginac
"Od początku założeniem
24 Lutego, 2013 - 14:27
"Od początku założeniem Kancelarii było, że poleci tylko jeden samolot – Tu-154, w którym razem z prezydentem polecą i generałowie.."
To "kłóci" się z narracją ZP, wg której w całości odpowiada kancelaria premiera. Pozostaje pytanie: kancelaria prezydenta, czyli imiennie kto?
Stasiek
I tak samo,
21 Stycznia, 2013 - 23:44
i to będę powtarzał do znudzenia, dlaczego całe dowództwo lotnictwa leciało jednym samolotem (Casa)? Po to, aby razem zginąć w Mirosławcu? Czy ich również nie dotyczyły procedury odnośnie lotów wyższych dowódców NATO? O tej "katastrofie" często zapomina się, ale jest tak samo zagadkowa, tym bardziej w kontekście Smoleńska 2010.
Re: I tak samo,
24 Lutego, 2013 - 20:15
Według mnie, to co zdarzyło się Mirosławcu, było wstępem do tego, co stało się w Smoleńsku. To i tamto, było początkiem wojny, bez wypowiedzenia tzn. atakiem bezpośrednim na najważniejszy, najskuteczniejszy resort w Polskiej Armi, Lotnictwo! Procedury, nie pozwalały, by Prezydent i Główno-Dowodzący Polską Armią, lecieli w jednym samolocie, więc to co mówi Sasin, jest założeniem sprzecznym z procedurą, i nie było nigdy w gesti Jacka Sasina, by takie założenie przyjmować w imieniu kancelari a potem jechać do Smoleńska samochodem(choć, jest się na liście do samolotu), ustawiać głośniki? Jacek Sasin, może tu być ważnym świadkiem, a udaje naiwnego, bo to on, podpisał ostateczną decyzję o tym, że generałowie lecieli z prezydentem, którą im dostarczono wieczorem przed wylotem? Taką informację, można uzyskać w artykule Gazety Polskiej pt."Generałowie musieli zginąć". Trzeba, tą decyzję odnaleść i sprawdzić, kiedy była podpisana? Pytanie: kto odpowiada za dotrzymywanie procedur, dlaczego pozwolono i na czyje polecenie, na złamanie podstawowych zasad bezpieczeństwa państwa? Odpowiedzi na kilka takich pytań z dokumentów, pozwoli wstępnie, poszlakowo ustalić winnych, choćby w tej sprawie? Oczywistym jest, że nikt nie przyzna się do winy i nie opowie jak naprawdę było. Po nitce do kłębka trzeba, jak mówi stare mądre powiedzenie! Pzdr.