stara-nowa władza, czyli jak się komuna sama obaliła, aby dziś do władzy wrócić...

Jedno pokolenie musiało się zestarzeć, a następne zapomnieć, aby dzisiejszy, oświecony mądrością rządzących naród uwierzył, że jest po prostu super.

Do łask - zupełnie swobodnie, choć dzięki wieloletniej, zaplanowanej dawno temu głebokiej indoktrynacji - wrócili i wracają tłumnie dawni służacy sowieckiego reżimu.

Komuna uznała, że dłużej, w dobie przemian nie pociągnie. W każdym razie nie w takiej formie.

Gdyby w Polsce doszło do bardziej burzliwych przemian, gdyby naród tłumnie wyległ na ulice przeciw władzy, mogłoby się to dla wielu skończyć bardzo źle. Doszło by z pewnością do rozliczeń i konsekwencji.

A po co?

Lepiej było stworzyć tzw okrągły stół, "podogadywać się", ustalić, kto, co i za ile.

Kasa nasza, władza wasza... i pamiętajcie, na niektórych z was mamy niezłe kwity, więc nie podskakujcie, ani dziś, ani w przyszłości, bo wiecie, rozumiecie...

Z tej kasy chwilę potem wielu zrobiło użytek.

Powstały media, telewizje, biznesy, układy i interesiki.

I dzięki tej kasie zaczęła się ciężka praca nad narodem, aby w przyszłości numerów już żadnych nie wywijał.

Trzeba dać Polakom namiastki wolności, dostęp do świata, nowoczesną telewizję, kolorowe pisemka i ...troszkę władzy, ale tyle, żeby jej nie odebrali tym, którzy będą rządzić Polską przez lata.

No i mamy...

Kolorowe, piękne pisemka, radio i telewizję na światowym poziomie z hitami ekranu i muzyki.

Mamy też starych-nowych bohaterów narodowych...

Walentynowicz, Gwiazda - dajcie spokój.
Wałęsa i Krzywonos - oj tak, tak!

Przez lata, powolutku, sukcesywnie wpajano nam do głów "ten zły, a ten dobry"... "ten jest fajny, a ten nie..."

Nowoczesna telewizja, na światowym poziomie krzyczała :
"za tego musimy się wstydzić, bo świat się z nas przez niego śmieje"...

...i naród siedział, patrzył, słuchał i się wstydził.

Po latach poniewierania nas Polaków, wyzywania od złodziei, pijaków i brudasów, znowu się musimy wstydzić!

za chwilę to nowoczesne radio i telewizja nadawały z dumą w głosie wielokrotnie przez widzów nagradzanych dziennikarzy :

"ten polityk, to jest światowy człowiek, lubią go i sznują, wielcy tego świata po plecach go poklepują z sympatii i w uznaniu..."

i naród pomiędzy lunchem, shopingiem i telewizyjnym hitem tygodnia myślał - no nie, ale jest super!

No i mamy dwa narody w jednym.
Jeden dumny jest z przemian i popiera nowoczesność i światowość.
Drugi zaś jest zakałą, która wierzy tym, za których ci poprzedni znosili zniewagi i wstyd.

No, może nie do końca ich doznali, ale przecież napewno tak było, bo mówili o tym w nowoczesnej, na światowym poziomie telewizji, tuż przed hitem tygodnia, ustami wielokrotnie nagradzanej przez pybliczność dziennikarki...