Patriotyczna misja niezależnych telewizji, czyli co wszystkie, obecne i przyszłe lemingi wiedzieć powinny...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Wszystkie - oprócz rzecz jasna Kaczystowskiej "Trwam" - stacje telewizyjne czują powołanie do misji uświadamiania mądrego polskiego narodu.

Arcyrzetelnie i z pełnym poświęceniem dbają, aby obywatele potrafili trafnie ocenić rzeczywistość i mądrze dokonywać wyborów pomiędzy dobrem, a złem.

No, ale misją niezależnych mediów, w tym wspomnianych stacji telewizyjnych, jest również dostarczanie narodowi rozrywki.

Jako, że jesteśmy znaczącym, europejskim krajem, rozrywka ta jest na najwyższym - europejskim poziomie.

Mamy więc wysyp kabaretów, które potrafią nam rzeczywistość objawić w formie skeczów i zabawnych historyjek.

Mamy gwiazdy w postaci Wojewódzkiego i Majewskiego, które za zasługi w umilaniu życia Polakom, są twarzami Banków i wielkiej, epokowej prezydencji.

Nie można nie wspomnieć "Mistsza" Wajdy, który poczuł kolejny podmuch wolności i postanowił nakręcić prawdziwy film o nobliście Lechu Wałęsie.

Jest jednak - mimo jaskrawych różnic pomiędzy telewizjami - jedno, co je łączy.

To wielkie uwielbienie do klasyki kina.

Wszystkie liczące się w życiu leminga stacje telewizyjne mają w ostatnim czasie w swym repertuarze takie kanony jak "Czterej Pancerni", czy "Stawka większa niż życie".

Nie może być inaczej.

Skoro mamy wolność słowa i demokrację, która pozwala wreszcie otwarcie, bez strachu opowiedzieć prawdę o bohaterstwie generała Wojciecha J, nie można zapominać o całej masie innych bohaterów - choćby i fikcyjnych - tamtych czasów.

Dzięki tej demokracji możemy odrzucić w końcu bajki o zdziczałych, bezwzględnych czerwonoarmistach.

Bo czarno na białym widać, że oni ani tacy źli nie byli, ani tacy okrutni.

Nawet kanał "Kino Polska" dołożył się do krzewienia historii i klasyki kina, emitując niedawno "Siedemnaście mgnień wiosny".

Przyglądając się ofertom programowym funkcjonujących w Polsce nadawców, nie trudno wywnioskować, że Polacy domagają się w szczególności produkcji Niemieckich, Francuskich i Rosyjskich.

Mamy więc seriale i filmy akcji, w których główni bohaterowie nie nazywają się John, tylko Siergiej, Johan, czy Pierre...

Tęskniących za Klosem i drżących w obawie przed przegapieniem jego wkładu w wyzwolenie europy, uspokajam.

Przygody bohaterskiego Janka pełniącego służbę w szeregach braterskiej armii czerwonej, można oglądać na TVP, Polsacie i TVN7.

Z załogą "Rudego" jest całkiem podobnie.

Nieznany jest mi niestety los Sztyrlica. Jest jednak nadzieja, że pojawi się niebawem ponownie w "Kino Polska", lub "TVP Kultura"...

Póki co mamy okazję uczyć się na pamięć gagów i tekstów z "Kevin sam w domu" i podziwiać odwagę wywiadowców z "W11".

...

Brak głosów

Komentarze

adampol

Mam już wiele wiosenek za sobą więc seriale i i filmy o których piszesz znam bardzo dobrze poprzez wielokrotne oglądanie. Z drugiej strony nie dziw się, jest to "jakaś klasyka ówczesnego kina polskiego" innej nie było i nie mogło być. Ale ma to i swoje dobre strony bo najmłodsze pokolenie oglądając te pozycje kinematografii w towarzystwie dziadków zadaje wiele pytań. Pytań na które możemy odpowiedzieć bardzo wyczerpująco w sensie poznawczym dla najmłodszych "fanów" seriali. I historia zostaje odkłamana.
Pozdrawiam adampol

Vote up!
0
Vote down!
0

adampol

#207902

No, pominął Pan takie znaczące a długo oczekiwane przez społeczeństwo pozycje, któymi karmi nas TVP Kultura, jak Świat się śmieje, Opieśc o prawdziwym człowieku, no ... wiele innych, stale sa obecne w TVP, takze specjalny cykl szerokie Tory czy coś tam,  przeplatane kinem czeskim, a ostatnio nawet wegierskim 10000 dni, nawet nie powiem szczegółów, bo wyłączyłem, ale było o odkułaczaniu wsi węgierskiej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#207914