Opowieści chłopców ze wsi, czyli jak Antoni Macierewicz zniszczył WTC...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Ostatnie dni przyniosły nam wiele bardzo ciekawych informacji z życia ciekawych osób.

Najpierw pan Donald odczytał na forum całego kraju list, jaki napisał(a) do niego internautka.

Wszyscy wiemy dzięki temu odczytowi, że mądry naród oczekuje od pana Donalda zrobienia ostatecznego porządku z krwawym i nikczemnym PiSem, który od kilku lat, codziennie jątrzy i judzi do wojny polsko-polskiej korzystając z języka nienawiści, zawiści i kłamstw okrutnych.

No nie!

Do tej pory pan Donald cierpliwie znosił kalumnie i obelgi obraźliwe sypiące się na jego znaną z uczciwości, patriotyzmu i języka miłości partię.

Ale teraz, kiedy naród otwarcie żąda od pana Donalda powiedzenia "Stop!", pan Donald nie może być biernym.

Porządek z pewnością zrobi z takim rozmachem, jak zrobił z pedofilami, dopalaczami, hazardzistami i kim tam jeszcze.

Media pomogą.

Pomogą być może również rosyjscy kibice, co do których PiS ma już podobno niecne plany.

To znaczy PiS jeszcze o tym nie wie, ale wiedzą już dobrze poinformowane niezależne, rządowe media.

Dziś natomiast okazało się, że gdyby nie weryfikacja WSI przeprowadzona przez Antoniego Macierewicza, Bin Ladena złapałby niejaki as wywiadu - Aleksander Makowiecki.

Podobno bardzo utalentowany szpieg, chwalony przez wszystkich.

Taki Hans Kloss jak nic!

A. Macierewiczowi akcja złapania Bin Ladena przez Towarzysza Makowieckiego podobno się bardzo spodobała, ale wg szpiega wszech czasów nie spodobał się on sam.

Niewykluczone, że dowiemy się niebawem, iż wojna na Bałkanach i rozruchy w Tunezji zostały sprowokowane przez Kaczystów, o czym z anonimowych źródeł dowiedzą się dziennikarze śledczy TVN i Wyborczej.

Rzecz jasna, okaże się, że i tym tragediom zapobiec mogli super szpiedzy z WSI, gdyby nie Antoni Macierewicz.

Zbliża się Euro 2012.

Media grzmią, a pan Donald opowiada, że nie boi się rosyjskich kibiców, którzy znani są z kultury i dobrego zachowania.

I media, i pan Donald obawiają się wprost wyłącznie PiSu i jego wyznawców.

pan Donald jest wręcz chyba nawet pewny, że "jeśli" wydarzy się coś złego, to właśnie za przyczyną Kaczystów.

Całe dnie dowiadujemy się, że Kaczyński chciał pokoju i spokoju, a jak zwykle jątrzy.

Kaczyński co prawda nie mówi nic, co mogłoby być uznane za prowokacje, ale cały mądry naród wie, że Kaczyński jątrzy nawet wtedy, kiedy milczy...

Chłopcy ze wsi milczą.

Oni jednak są teraz pewnie zarobieni po kokardę.

Wszak zbliża się święto narodowe, a wraz z nim ohydne prowokacje i demonstracje Kaczystów.

Brak głosów