Gajowy Bronek naczelnym kreatorem wielkiej, światowej polityki!!

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Żal mi człeka szczerze, bo domyślam się, w jak ogromnym stresie żyje przez ostatnie kilkanaście miesięcy!

Najpierw pełną parą szły przygotowania do wylotu do Smoleńska I sekciarza IV RP i tu o ile Gajowy nie grał pierwszych skrzypiec, o tyle uczył się pilnie nowej roli studiując Wikipedię i plan swojej przyszłej leśniczówki.
4.10.2010 pewnie ok. 7:30 odfajkował haczyk w kajeciku - zrobione

Później, niespełna dwie godziny po rysowaniu ślaczków w swym kajeciku, Gajowy musiał sprostać zadaniu powołania się na Prezydenta. Zadanie nie łatwe, bo a nóż coś Rosjanie spieprzyli i Wróg RP stanie w drzwiach pałacu - wstyd byłby jak cholera na świat cały i roboty z odwróceniem tego w sukces PO
4.10.2010, 8:40 - kajecik Bronka, ptaszek - jest OK.

Później był nie mniej zapracowany nasz Gajowy ukochany.

To powódź podczas której i po której jak wiadomo Polska zdała egzamin.
Walka z kryzysem światowym na granicach Ojczyzny, aby się amerykańskie bydle do Polski nie przedostało i tu oczywiście Polska - a jakże, również zdała egzamin.

Po drodze były małe Polski "kartkówki" - wypadek autokaru w Niemczech, gdzie gdyby nie Donalda z Anielką osobiste zaangażowanie ofiar mogłyby być setki, czy choćby udaremnienie zamachu szaleńca na jak wiadomo z mediów całą elitę PO, z pierwszym, niedoszłym męczennikiem Europy - Stefankiem.

Ufff... ja zmęczony jestem od samego wymieniania sukcesów Gajowego, a co dopiero ON, biedaczysko musi czuć, będąc ich sprawcą.

Acha, ważne dopełnienie trudu na barkach jego umięśnionych, to wspomnienie, że wszystko to robi nasz Bohater będąc niezależnym, prawie w opozycji do rządu, czy tak jakoś...

Wracając do klu.

Owe wyżej wymienione dokonania Bronisława - piszę poważnie, bo i powaga dokonań wzrasta - są niczym, w porównaniu do tego co czeka Jego i nas maluczkich w najbliższym czasie!!

Bronisław KomoroWSkI nie spoczywa na laurach! Teraz, po uporządkowaniu bałaganu jaki w Kraju pozostawił PiS, Bronisław zabrał się za czynienie dobra i nowego porządku na świecie!
Tak, tak! A światowa polityka to już nie przelewki. To już nie jakaś tam przepychanka z opozycją, czy bzdury w postaci śledztwa spadniętego starego samolotu z kilkoma nic nie znaczącymi osobami.

Grafik ma Bronisław teraz napięty jak swój garnitur i roboty z kajecikiem jak Wajda na planie filmowym!

Skrzyknął Bronek największych (po nim oczywiście) polityków światowych na spotkania ze swoją instancją.
Zaczął od Mikołajkowego prezentu dla umęczonego Narodu w postaci spotkania z Dimitrem M., który przestał się już obawiać o swoje zdrowie co mogło być konsekwencją przyjazdu do Polski za czasów IV RP i... przyjedzie!! Na całe dwa dni!!! Uwierzycie??!!
Jak wskazują sondaże zamieszczone na Wirtualnej Platformie, zwanej przez niektórych Wirtualną Polską, aż 93% Polaków doczekać się nie może tej wizyty i związanych z nią i będących jej nastęþstwem wielkich sukcesów Ojczyzny!

Ja już mam ciarki i rodzinnie wzięliśmy urlopy, aby choćby przed telewizorem uczestniczyć w powitaniu Dimitra M. Goździki w garażu czekają! Moja córka stwierdziła nawet, ku mojemu wzruszeniu, że nie chce prezentu żadnego, że to wydarzenie ma dla niej mistyczne znaczenie. Patrzcie! 14 lat i jaka świadomość! Dumny jestem!

Zaraz, bo prawie w tym samym czasie wpadnie do nas wezwany przez Bronka jakiś ważny gość z Niemiec -zersztą też prezydent. Wocke Wulf, czy jakoś tak. Ważna persona w każdym razie! Też coś tam mają podpisać i uzgodnić. Istotne, że na chwałę Polski, mniej więc istotne co...

Chwili odpoczynku Gajowy nie ma moi Drodzy! Ale cóż, jest przecież w świecie jeszcze tyle dobra do zrobienia.
Bono sam rady nie da, nie ma szans! A M.Jackson nie żyje jak wiadomo.

8.12.2010, nasz ukochany Nadleśniczy Światowej Polityki poleci do USA. Nie to, żeby Barack czasu nie miał, Bronek, człek pełen pokory, zniża się do poziomu mieszkańca White Housu i leci.

Oj, nie, nie troskajcie się Polacy, nie leci TU-154, a jak podaje Kancelaria Prezydenta, zwykłym rejsowym samolotem.
Patrzta, jakie poświęcenie - nawet podczas tak wyczerpującego rejsu chce mieć Bronek kontakt bezpośredni ze społeczeństwem.

Nakazał więc (dalej wg. jego strony www) Bronek Nałęczowi śmignąć na Okęcie i sieknąć kilka biletów do Ameryki. Obiecał jednak Nasz Władca wszechczasów, że delegacja uszczuplona nie będzie, więc jacyś Polacy lub Amerykanie na święta będą misieli chyba promem przez wielką wodę zapychać, bo doradców Bronek ma wielu, więc miejsca zabraknąć może. Polacy wybaczą,a Amerykanie sami sobie winni.

Nie wiem, czy na choinkę i święta czekam z takimi ciarkami, jak na zbliżające się epokowe zmiany w świecie, które dziać się będą za przyczyną Bronisława KomoroWSkIego. Pogodzić Polskę i zaraz potem świat i wszystko w kilka dosłownie misięcy?! Prawie niemożliwe, prawda? Nie jednak dla Bronka Wiki - Wspaniałego.

Doszedłem nawet do wniosku, że kiedy Gajowy mówił w radio "prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni...", miał na myśli siebie i zmiany, których dokona w świecie!

PS.

Żeby moje uwielbienie dla Bronka nie było przez Was ocenione jako bezkrytyczne, z jednym się zgodzić nie mogę...

Idąc za Wirtualną Platformą, która podała:
"Prezydent Komorowski będzie rozmawiał z Obamą", pytam się jak kurna będzie rozmawiał??!!

Przecież w tym zapracowaniu nie miał czasu biedaczysko na naukę angielskiego! Rosyjskiego musiał - nie czepiajmy się.

Proszę wiec WP o sprostowanie, po którym neuws brzmieć powinien :

"Prezydent Komorowski będzie rozmawiał z tłumaczem, a tłumacz z Obamą".

Tak, aby wszystko już, w 100% było zgodne z prawdą.

Brak głosów