"Premier nigdy nie kłamie. To oczywiste"?
No, tu to chyba pan rzecznik Graś trochę przesadził z tą surową oceną pana premiera. Nawet ktoś wyskakujący na pierwszych pozycjach w google po wpisaniu „kłamca” nie może chyba żyć w ciągłym kłamstwie. Przeprowadziłem taki eksperyment i wyniki przyznam zdumiewają. Czyżby google.pl i pan Graś sugerowały, że pan premier to kłamca? I do tego notoryczny, znaczy się taki wielki, że nigdy nie mówi prawdy?
Jak to nigdy, nie ma nawet jednej takiej chwili, kiedy nie kłamie? Przecież taki ktoś nie ostałby się na stanowisku premiera w szanującym się i demokratycznym kraju, no może w jakimś totalitarnym, ale też niekoniecznie, bo wojsko mogłoby się zbuntować słysząc sprzeczne rozkazy. Nie no, bez przesady, pewnie by się coś znalazło, znaczy się momenty takie, kiedy mówi prawdę, ale tym, którzy odebrali słowa pana rzecznika jako idiom – przypomnę parę wypowiedzi pana premiera.
Cytaty bez linków pochodzą ze stenogramu sejmowego „Posiedzenie nr 2 23 listopada 2007 r. (piątek) ”, dostępnego w formie pliku pdf na stronie http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/main?OpenForm&Seq=1#_RefreshKW_docid – strona 20 i 21.
IDEAŁ TANIEGO PAŃSTWA
Chcę jednak powiedzieć, że jestem bardzo rozczarowany praktyczną realizacją przez poprzednią władzę ideału taniego państwa. Chcę państwu również powiedzieć, że tanie państwo dzięki tej ekipie i tej koalicji stanie się faktem szybciej niż ktokolwiek może się spodziewać. (Oklaski)
Realizacja – na początku wynajęli nawet autobus, może ktoś pamięta i wsadzili tam wszystkich kolesi, znaczy się nowych ministrów i pokazali w zaprzyjaźnionej stacji telewizyjnej, a może i w innych. A może kupili nawet. Przypomina mi się tu stary dowcip o murzynku, który przyjechał na studia do Polski
– i jak jest? – dzwoni tatuś
– dobrze, tylko jakoś dziwnie się tu czuję, ja podjeżdżam na wykłady mercem, a profesor autobusem
- nie martw się synku, wysyłamy Ci autobus.
Teraz to już chyba się dorobili i mają swoje auta z osobistym kierowcą – sam widziałem jak byłem w Warszawie, jak Grad wsiadał do limuzyny, gdzie na niego czekała kobieta. A Tuskobusy to zapewne też nie za naszą kasę, a ze składek partyjnych były, no to się nie czepiam. Zresztą, co tam autobus, szybciej i wygodniej chyba będzie samolotem? A do tego podobno tanio, jeśli chodzi o „koszta” (wyraz pochodny od kosztów, z niemieckiego chyba) podatnika:
"Tak jest, niektóre aspekty mojego urzędowania też kosztują. Prosiłbym o rzetelną ocenę całego bilansu. Środki wydawane na [hm?] moje personalne urzędowanie są i tak bardzo powściągliwie wydawane, [czyli] jestem tanim Premierem. Tanim jeśli chodzi o koszta jakie ponosi podatnik. Tak się złożyło, że pracuje w Warszawie, mieszkam w Gdańsku. Weekendy, niedziele spędzam z reguły w domu rodzinnym [hm? no?] i oczywiście przy okazji pracuję"
Stenogramu tego arcyważnego wystąpienia niestety nie znalazłem na stronie rządowej. Przepisano ze słyszenia "10.05.2011 Premier Donald Tusk o powietrznych taksówkach: jestem tanim premierem" Polskie Radio www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/365255,Premier-Donald-Tusk-o-powietrznych-taksowkach-jestem-tanim-premierem
W Gdańsku? A nie w Sopocie? Coś się pozmieniało? Gdańsk to Większe Miasto od Sopotu, a pan premier Młody, był kiedyś i Wykształcony. To może się przeprowadził, żeby wizerunkowo pasowało do lansowanego ideału.
Podoba mi się zwrot „tani premier” – nie mylić z drogim premierem, ani z „tanim państwem”. A „moje personalne urzędowanie” to już perełka oddająca znakomicie istotę donaldyzacji urzędów i organów dotąd państwowych. To coś więcej niż zwykła prywatyzacja, coś w rodzaju zawłaszczenia, ale z akcentem na personalizację.
NIE MATURA, LECZ CHĘĆ SZCZERA ZROBIĄ Z WOJTA STRAŻAKA
Tu, w tej Izbie przedstawiciele mojego rządu każdego miesiąca, powtarzam, każdego miesiąca będą informowali Wysoką Izbę i polską opinię publiczną o kolejnych decyzjach likwidujących przywileje władzy, przywileje prawne i materialne. Nie będzie takiego miesiąca, aby kolejna informacja o naszych kolejnych decyzjach nie docierała do opinii publicznej. Liczę tutaj na waszą pomoc. My chcemy siebie ograniczyć, wierzę, że opozycja będzie szczególnie gorliwie nas w tym wspomagała.(Poseł Wojciech Olejniczak: Pomożemy!)
Dobrze, że pan premier powtórzyć raczył, bo jeszcze by mi się wydawało, że się przesłyszałem, albo co. No i ta chęć „siebie ograniczenia” – podziwiam, chociaż z drugiej strony, to po co być tak ograniczonym, od czasu do czasu w Dolomity, albo do Peru przecież można wyskoczyć.
Może jeszcze tylko dopytam. Słyszał ktoś te comiesięczne „kolejne” informacje o „kolejnych” decyzjach w tym zakresie? I gdzie można je śledzić? Może w Brukseli?
Chciałbym także zapewnić państwa, że zaufanie do władzy można odbudować, likwidując także zagrożenia korupcyjne. Doceniam determinację naszych poprzedników – przynajmniej jeśli chodzi o deklaracje – w opisywaniu i w próbach zwalczania korupcji we władzach każdego szczebla. Stwierdzam, że walka z korupcją będzie dla mojego rządu i dla tej koalicji celem nadrzędnym. Będziemy z korupcją walczyć bezwzględnie i równie bezwzględnie będziemy chcieli tej korupcji przeciwdziałać. Obiecuję państwu, że jeśli chodzi o nasze działania – a patrzę tu znacząco na panią minister Julię Piterę, której nasz rząd zlecił przygotowanie harmonogramu skutecznego przeciwdziałania korupcji – to inaczej niż do tej pory, w odwrotnej proporcjonalności będą decyzje i działania antykorupcyjne do ilości konferencji prasowych. (Oklaski)
Zasadniczo zgadzam się pierwszymi dwoma zdaniami. Trudno mi natomiast pozostały fragment skomentować, tym bardziej, że zaczyna się od „Stwierdzam”, a w moim przekonaniu „stwierdzić” można coś post factum, czyli po, a nie przed. Co do wspomnianej pani minister - to chyba faktycznie ma na imię Julia, zatem teza jakoby kłamał non stop wydaje się nieuprawniona.
cnd
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 956 odsłon