ŻABA ŚMIESZKA
Było to tak: poszedłem na poranny spacer przez łąki, ku szosie. Piękny, rześki ranny świat rozciągał się po horyzont, choć tuz nad ziemią, nad trawą, po której uwijali się mieszkańcy łąki, unosiła się mgła. Wypełzła nagle, ale nie wadziła zbytnio, bo sięgała ledwie do kolan i nie zasłaniała perspektywy. Doszedłem do drogi i zobaczyłem jakiegoś człowieka, który stał nad asfaltową powierzchnią i trzymanym w ręku aparatem zawzięcie coś obfotografowywał. Gdyby nie było aż tak rano, gdyby szosa tętniła ruchem, pewnie bym nie śmiał tak podejść i się o coś zapytać – nie należę do ludzi przesadnie śmiałych w kontaktach z obcymi osobami, ale ponieważ było nas na tej szosie tylko dwóch, odważyłem się.
Podszedłem blisko i zanim zdołałem się przedstawić dostrzegłem przedmiot zawzięcie fotografowany. To była mokra plama z jakimiś zielonkawymi strzępkami, które ułożyły się na wilgotnym obszarze w chaotyczny wzór.
„Przepraszam” zapytałem najgrzeczniej jak umiałem „że naruszam pański spokój. Czy może mi pan powiedzieć, co pana zainteresowało w tej plamie na tyle, żeby wykonać całą serię zdjęć”
„A!” człowiek przerwał czynność i uśmiechnął się szeroko. „Mamy tutaj przypadek nieprawdopodobnie ciekawego zjawiska z zakresu biologii! Aha! Uśmiechnął się jeszcze szerzej „pan pozwoli, że się przedstawię: August Błotny, profesor doktor habilitowany, specjalista w zakresie obyczajówPelophylax ridibundus,zwanej potocznie:żabą śmieszką”.
„Jan Niekonkretny” przedstawiłem się szybko i uścisnąłem z szacunkiem podaną dłoń. Dłoń Jana Błotnego, profesora doktora habilitowanego, specjalisty z zakresu...
„Ale...” odważyłem się zapytać po chwili widząc, że profesor kontynuuje zawzięte dokumentowanie plamy „Jaki związek ma plama z żabą?”
„To jest żaba!” zawołał gromko profesor Błotny.
„Eeeee...” skomentowałem najinteligentniej jak umiałem „To wygląda zupełnie inaczej niż mógłbym przypuszczać, że żaba może wyglądać”
„Bo to jest, szanowny panie, żaba powypadkowa!” huknął profesor. „I właśnie odczytałem i dokumentuję, w jaki sposób zeszła z jasnej strony życia w ciemną dolinę śmierci”
„Przejechał ją samochód?” podałem pierwsze naturalne i narzucające się wytłumaczenie.
„Tak twierdzą laicy, drogi panie!” profesor pokazał rząd żółtych zębów po d krzaczastym wąsem. „Ta żaba rozbiła się w efekcie bardzo złożonego procesu przemieszczania się, w badaniach nad którym musimy nie tylko posiadać szeroką wiedzę z dziedziny Ranidae, ale również wiedzę o kinetyce ruchu płaza”.
„Więc” duknąłem „jak pan tłumaczy tę transformację żaby w plamę?.
„Otóż” zaczął profesor „to z czym mamy do czynienie nie wydarza się często. Aby się wydarzyło potrzebną unikalne warunki, takie jak dzisiaj. Mgła, proszę pana, gęsta mgła tuż nad ziemią, która nie wiadomo skąd wypełza. Nie przeszkadza to nam – istotom przekraczającym 150 cm wzrostu w niczym, ale żabie tak. Mgła zakłóca jej wzrok. Upraszczając: żaba nie widzi, gdzie hopsa, a żaba potrafi hopsnąć hen! hen!. Dlatego mądre żaby wyskakują nad mgłę, szybko orientują się w położeniu wystających nad nią przeszkód i wykonując kolejny skok projektują jego trajektorię tak, by je ominąć. Ale ta – wskazał na plamę, nie była mądra i nie zaprojektowała trajektorii w ogóle, albo zaprojektowała wadliwie”.
„No i...?” zaczynało to brzmieć na prawdę mądrze i naukowo.
„I zahaczyła łapką o badyl. Ten o tu” profesor Błotny wykonał pół-susa w kierunku pobocza. „Tu tu zawadziła łapką, która w wyniku zderzenia z badylkiem urwała się upadając obok, a i sam badylek pękł pod wpływem uderzenie i jego wierzchołek leży tuż tuż”.
„No dobrze.” przyjąłem do wiadomości, bo sam przyznam jestem humanistą. „Ale pomiędzy badylkiem i żabą a plamą na szosie jest przepaść”.
„Nie aż tak bardzo” Błotny popatrzył na mnie z wyższością. „W wyniku utraty łapki żabka utraciła sterowność i nierówno rozkładające się siły już nie utrzymujące żabki w prawidłowej trajektorii hopsa, odwróciły żabę na grzbiet. Od strony podbrzusza żabę chronią kończyny, a więc sprężysta struktura mięśni, na grzbiecie skóra żaby jest cienka i mierzymy ją w mikronach. Żaba rozsmarowała się więc na asfaltowej nawierzchni jak masło na kanapce. Tyle mówi biologia i kinetyka”.
„Hmmm” zadumałem się na plamą, a profesor Błotny powrócił do kompletowania dokumentacji.
Z głębin mojego zadumania i z dokumentacyjnej werwy profesora wyrwała nas nowy przechodzień. Miał, na oko sądząc, sześć lat, na plecach tornister i z wywieszonym językiem gnał poboczem w kierunku szkoły, jak można było się domyśleć sądząc po porze.
Zatrzymał się koło mnie, profesora i żaby, czy też plamy, poprawił okulary, przestał sapać i powiedział przez brak mleczaków z przodu:
„To musi byla cięzarówka z mlecarni, bo jakby osobowy, to by nie byla taka plaska!” i potruchtał dalej. Do szkoły, jak uznałem sądząc po porze.
„Ech, dzieci, dzieci” westchnął profesor Błotny i machnął ręką. „Tabula rasa. Ile to się jeszcze musi kształcić, by wspiąć się na wyżyny wiedzy!”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2080 odsłon
Komentarze
@Rolex
23 Stycznia, 2011 - 15:47
Moim zdaniem mocno chybiona aluzja, bowiem nasz "profesor Błotny" naukowcem (liczba mnoga chyba bardziej wskazana)nie jest, gdyż jest on jedynie wierutnym łgarzem.
Gdyby w całej sprawie wypowiedzieli się naukowcy, to my-chłopcy z tornistrami, bylibyśmy zbędni.
Cenię intencje.
Pozdrawiam!
Homo Polacus
23 Stycznia, 2011 - 16:48
BArdzo dziekuję, pozostaję przy swoim; według mediów mainstreamu cała nauka stoi przy rządzie :) a my tu wszyscy z tornistrami.
Zwracam uwagę, że książkę jasia podpisało dwóch fachowców.
Pozdrawiam
@Rolex
23 Stycznia, 2011 - 18:24
Twoje prawo.
Wybacz, ale mainstreamu ni jak nie postrzegam jako źródła informacji prawdziwej.
Rolex
23 Stycznia, 2011 - 20:06
Według mnie takie teksy są nam potrzebne jak tlen . Dla mnie bomba i czekam na kolejny który choć na chwile daje wytchnienie od tej ponurej rzeczywistości ...
Uśmiałem się i za to dziękuje ;)
Mam cicha nadzieje ze żaba do kraju trafi w całości
pozdrawiam
Re: "(...)książkę jasia podpisało dwóch fachowców."
23 Stycznia, 2011 - 20:45
Ja tym wsystkim tsem zabom-fachowcom wsadziłabym słomkę w zyć i sluuuuuuuu....
Dzięki, Rolex - pozdrawiam z dyszką.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński