Nawet, jeśli miałoby się okazać bez wątpienia (w co wątpię) że sowieckie rakiety, które zabiły dwu Polaków, wystrzelono z Ukrainy, a nie z Kacapii, a celem ich były kacapskie rakiety, a nie polskie klepisko, nie zmienia to w niczym faktu, że winę za to zabójstwo ponosi pułkownik KGB, Putin i jego drużyna oprawców. Dodam przy okazji, że
nie wierzę
w bąki Donalda Tuska o potrzebie „jedności w...