Kurki koniec żałosny czyli Panie Igorku kochany puść mnie Pan Na SG.
Lewacki ekshibicjonista zabłąkał się na Salonie 24 i poepatował gawiedź internetową soczystym językiem. Matka Kurka przyszedł do nas z Onetu, gdzie pełnił funkcję rynsztokowego komentatora bieżących wydarzeń politycznych. Pisał jak mu sponsor przykazał: prosto i dosadnie, tak, aby Pisiorom przyłożyć i Tuskowi w elekcji pomóc. Na S24 wylądował z kilkoma zabawnymi tekstami, w których najpierw podszywał się pod prawicowca, później naśmiewał się z newsa na temat zmiany imienia Boga. News oczywiście był kaczką (!) dziennikarską, ale dobrze wykorzystany przez Kurkę nabił mu sporo kliknięć. A przecież o to chodziło. Puścić bąka, zakląć i publicznie się spawiować. Wszystko, aby przyciągnąć uwagę społeczeństwa.
Na dodatek Matuś drobiowa przybrała nick Ketman. Ludziska od razu pomyśleli, że to Maleszka par excellence, diabeł wcielony i syn Lucyfera taki, jakim go przedstawiono w pamiętnym dokumencie filmowym wyemitowanym przez TVN. Okazało się, że lumpenblogger był tylko naśladowcą korzystającą z legendy szumowiny. W tych działaniach podobny był do psycholi, którzy na posterunku policji biorą na siebie zbrodnie seryjnych morderców, kanibali czy pedofilów. Organa ścigania wiedzą jak dużo kłopot sprawiają naśladowcy. S24 i Szanowny Pan Igorek szybko zorientowali się, że ten Ketman jest trefny i mocno śmierdzą mu nieprane skarpety.
Ale Kurka przymilał się dalej i tokował. Trzeba przyznać, że miał do tego talent i samozaparcie. Prawie jak Obama perorował o wszystkim i o niczym, płodził teksty trzy razy dziennie i agitował na maxa. Kurak odmawiał sobie chyba nawet ulubionego kawałka kiełbasy krakowskiej, aby wklepać w komputer kolejny obrazoburczy tekst. Szybko znalazł swoich wyznawców i druga liga Salonu poczuła się dowartościowana. Internetowy Che Guevara dał głos, a grafomanii poczuli zew krwi. Może tylko karabinów brakło, ale wysadzenie z posad S24 było już blisko.
Społeczeństwo jednak Kurki nie pokochało i postanowiło spuścić go po brzytwie. Wtedy okazało się po co ten cały marny wodewil. Kurak założył kopię dzieła Szanownego Pana Igorka na serwerze krajowym i zaprosił zawodowych trolli. Azraela, internetowego trockistę i stachanowca, RRK, posiadaczkę jedynej niepaństwowej kserokopiarki w stanie wojennym, Osieckiego Janka, ciężko doświadczonego sejmowego intendenta, Mikiego, analfabetę znikąd i kilku innych żulików o proweniencji różnej, najczęściej mocno nieinteligenckiej. Nazwy portalu nie wymienię, bo admin usuwa słowa wulgarne, względnie kojarzące się z rzeczami obrzydliwymi estetycznie. Powiem tylko, że serwis ruszył i się zakleszczył.
Było to oczywiste od początku. Propaganda tuskowa, której Kurka była częścią, zakłada zdebilnienie widza i słuchacza. Trudno zatem, aby na dobrze przekoszonym polu, gdzie resztki intelektu rozjechał kombajn propagandy pojawiła się jakaś myśl oryginalna czy odkrywcza. Pan Igorek Szanowny odniósł sukces, bo wezwał do wspólnego przedsięwzięcia prawicowców, dla których Walterownie i michnikoidy to twory obce,. Kurka był tylko politrukiem oddelegowanym przez Paradowskie, Śmiłowicze i żakowszczyznę do rozbijania opiniotwórczego i niezależnego medium. Koniec końców był oczywisty. Usrała się bida i płacze. Fetor niestety pozostał i gna przez odmęt Internetu. Pozostaje nam tylko skuteczna kontrakcja, a więc dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja. Wtedy z Matki Kurki zostanie tylko śmieszny nick i trochę zwierzęcego białka pod obcasem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1889 odsłon
Komentarze
Re: Kurki koniec żałosny czyli Panie Igorku kochany puść mnie Pa
20 Września, 2008 - 09:52
No i dobrze, że mendy mają swój portalik, przynajmniej jest jakaś klarowność.
Bycie trollem jest żałosne, ale troll z Onetu to dopiero dno.
P.S. polecam, zobaczyć ich manifest ideologiczny na stronie "O nas". Istny bełkot!
Re: Re: Kurki koniec żałosny czyli Panie Igorku kochany puść mni
20 Września, 2008 - 13:35
troll z Onetu to dno, więc czymże jest cała rzesza takich trolli skoncentrowanych w jednym pseudoportalu?
Jak nazwać takie zjawisko jednym słowem?
Dodatkowe utrudnienia - nie wolno używać przekleństw;)
Zrobiło się jaśniej,
20 Września, 2008 - 23:05
ale wszystkie trolle jednak nie wyemigrowały z salonu. Dla mnie wciąż jest zagadką sam nick, bo wciąż nie wiem czy to jedna osoba, van.bc. Czy już ktoś to rozszyfrował?:)
Przeglądając niektóre dzisiejsze teksty w salonie mam wrażenie, że "opozycja" z Czerskiej ostro zabrała się do roboty. Chyba postanowili Igorowi przypomnieć, kto tu naprawdę rządzi.
Katarzyna
Van.bc
21 Września, 2008 - 00:34
to taki zagraniczny okaz bufona, który myśli, że wszystkie rozumy pozjadał i że może pouczać ludzi na tym samym lub wyższym poziomie intelektualnym niż przezeń posiadany.
Konkretnie ten człowiek jest lekarzem, mieszka w Kanadzie, wyjechał tam na początku lat siedemdziesiątych, nick to skrót od Vancouver, British Columbia; to zdołałem wywnioskować, czytając jego komentarze na S24.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Katarzyno
21 Września, 2008 - 06:54
Na moje usilne prosby van bc w koncu do mnie napisal na priva, ale czail sie rowno i zadnych namiarow nie dostalam - tylko e-maile. Przysylal wprawdzie fotografie, ale - czy rzeczywiscie jego? Nie wnikam, bo tak mnie w koncu rozezlil w Salonie, ze skonczylkam te znajomosc.
Wymigiwal sie od telefonu, nieco o sobie napisal, ale nie przekaze co, bo to poczta prywatna. W sumie nic nadal o nim nie wiem, nie podal nazwiska, zadnego kontaktu, za pomoca ktorego mozna byloby sprawdzic jego tozsamosc. Probowalam przez Lekarzy bez Granic ( pisal wielokrotne, ze bral udzial w tym programie) ale nic nie znalazlam.
W tej chwili go po prostu omijam. Facet ma rzadki talent do lgania w zywe oczy, a kiedy sie mu to udowodni - znika jak kamien w wode z watku. Calkowicie mu nie ufam. To jakis dziwny typ. Czy czlowiek az tak glupi - jak sie niejednokrotnie prezentuje- moze skonczyc studia medyczne? Nie wiem, moze potrafi zakuwac.W kazdym razie - 1/3 zycia przezylam wsrod lekarzy o takiego tumana wsrod nich nie spotkalam
Kaska
Kaśka
21 Września, 2008 - 09:17
Mam podobne spostrzeżenia. Kiedyś na moim blogu, ktoś napisał, że to facet niezrównoważony.Wtedy inny opisał jego życiorys. Mam niejasne podejrzenie, że to on sam pod innym nickiem. Po tamtej dyskusji długo unikałam wymiany poglądów. Czasem jest tak prostacki, że trudno uwierzyć, by był to lekarz, a czasem zupełnie sensowny. Udowodniono mu już, ze kopiuje opinie z innych blogów. Nigdy nie odpowiada na zarzuty, że jest trollem. Czekam, że w końcu jakiś informatyk dotrze do niego. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że ma kilka adresów i że nie jest to ta sama osoba. Chyba tylko dlatego funkcjonuje do tej pory w salonie, że w sumie jest nieszkodliwy.:))
Katarzyna