Wróciłem z Majadanu
Majdan otoczony lodowymi barykadami, to jakby teren powstania, „Sicz kijowska”, serce Ukrainy. W barykadach określających granice republiki kozackiej z zasady z boku są przejścia, przedzielone łańcuchem z ich załóg. To po to, by tłum wchodzących i wychodzących się nie mieszał. Gdy wchodziłem wieczorem od strony Kreszczatiku tłok był okropny, wewnątrz zrobiło się trochę luźniej. Było „tylko” ze 100 tys ludzi. Tłum był przy wejściu ściśnięty ale bardzo miły, życzliwy, z szacunkiem i cierpliwością - wszyscy dla wszystkich. Obrońcy barykad poubierani różnie - w pomarańczowe kaski, hełmy sowieckie z II wojny, kozackie czapy, koszulki specnazu. Mieszały się wszelkie epoki. Siedzą sobie w kręgach, wokół beczek, w których płonie drewno - i nawet to skutecznie grzeje. Skupieni albo pod flagami partyjnymi, albo częściej narodowymi z wypisanymi nazwami miejscowości. Siedzą głównie starsi. Młodsi tańczą pod sceną, na której leciał przez całą noc koncert rockowy i wszelkiej innej muzyki młodzieżowej. Było trochę poniżej zera, więc ruch w takiej temperaturze jest wskazany.
Pod inną barykadą mecz piłki nożnej. Grają, choć ciemno, bo władza wyłączyła latarnie, do bramek oznaczonych kawałkami drewna. Pod kolejną, tą którą parę dni wcześniej próbował zdobyć Berkut sesje fotograficzne z panami z tarczami z dykty, albo pożyczonym hełmie, w bohaterskiej pozie, na tle sztandaru i barykady. Barykady takie, że tylko czołgami można by je rozwalić, czasem na kilka metrów wysokie. Zresztą, z tego, że atak siłowy oznaczałby wojnę domową, jak pisze „Gazeta po kijowsku” nawet pułkownik wojsk wewnętrznych które niedawno atakowały Majdan, zdaje sobie sprawę. Ludzi jest za dużo, żeby o ruszyć. Są zbyt dobrze zorganizowani, by przeprowadzić prowokację. Napranego i bardzo zadowolonego z siebie misia wyprowadziło za ba barykadę, pod rączki, dwóch uprzejmych aczkolwiek zdecydowanych panów. A zmęczyć, wziąć na przetrzymanie? Na twarzach wielu z nich widać zmęczenie ale i siłę, którą ono daje. Ja sam miałem zamiar rozejrzeć się i poszukać jakiegoś hotelu, bo poprzedniej nocy niewiele spałem, a przełaziłem, przesiedziałem, przestałem całą noc. Jak wiele tysięcy ludzi tam.
W budynku rady miejskiej ludzie leżą rzędami na podłodze w wielkiej sali, korytarzach. Przed wejściem sprawdzają czy nie masz przy sobie czegoś podejrzanego. Kilkaset metrów dalej, już za barykadami cokół pozostały po pomniku Lenina. Zbieracze wyszukują jakieś mikroskopijne odłamki, które być może są ostatnimi resztkami upadłego wodza rewolucji. Cokół cały w napisach i naklejkach. Na górze kilka świeczek i flaga. Flagi ukraińskie są wszędzie. Człowiek z flagą – „Homoflagus” (Homomappas) - pojawił się tam nagle. Przez ostatnie lata, nawet po aresztowaniu liderki największej opozycyjnej partii były raczej mizerne. Zresztą zdecydowana większość z obecnych teraz na Majdanie to nie partyjniacy. U nas „człowiek z flagą” pojawił się po Smoleńsku i zadomowił na ulicach miast. Kolejny etap obywatelskiej ewolucji jest za nami i nimi.
Załapałem się na koncert w namiocie IT, gdzie podładowałem komórkę (prąd z generatorów spalinowych), posłuchałem solowego koncertu śpiewu i gry na domrze. Pod zdobytą siedzibą rady miejskiej śpiewano całą noc. O 5 rano poszedłem pod scenę, gdzie w najlepsze towarzystwo, w ilości ładnych paru tysięcy, sobie skakało w rytm jakiejś skocznej melodyjki. Potem tak co godzinę modlitwa, hymn, czy inna pieśń, którą razem śpiewano i kolejny koncert.
Majdan pachnie palonym w beczkach drewnem, wszędzie słychać warkot generatorów, jest gwarny, nad tym szumem muzyka. Jest cały wytapetowany naklejkami, okoliczne stacje metra też, ale tu są poza tym plakaty, transparenty. Cała ta twórczość ludowa, na wszelkich możliwych ścianach, mówi kim są ludzie tu obecni, czego chcą. Też czego nie chcą. Nie chcą prezydenta Janukowycza – „Banda precz”, „Zek precz” (zek – kryminalista – J. siedział w młodości za rozbój i kradzież) „Pierwszy warunek - Janukowycz ma odejść”, malowany za kratkami, ze swastyką na twarzy. Drugim obiektem najchętniej portretowanym w podobnym stylu jest Putin, potem premier i mer Kijowa. Są też takie mówiące o tym, że „Nie jest nam wszystko jedno”, „Jesteśmy ludźmi pokojowymi, Europo nie zostawiaj nas”
Biznes napojowo-przekąskowy robi swój interes życia. Knajpka w podziemiu czynna 24/24 samochodziki z kawą, kioski gastronomiczne. Bezpłatna kuchnia demonstrantów zatrudnia wg tygodnika „Korrespondent” 4 tys wolontariuszy a rekord wydanych posiłków to 300 tys/dzień. Na noc zwinęli się tylko sprzedający ze stolików szaliki, i inne gadgety. Nie kupiłem żadnego, mam uczulenie na żółte gwiazdki na niebieskim tle, dla Ukraińców to kolory narodowe, bardziej dla nich zjadliwe. Ta cała nadzieja związana z UE, która ich specjalnie nie chce. Przynajmniej nie na tyle, by podpadać Rosji, czy wykładać jakieś solidniejsze pieniądze, niż kwartalnie daje na Grecję. Przypomina mi o grę Zachodu wobec syryjskiej opozycji. Ta nadzieja jest płonna. Ale przynajmniej świadczy o tym, że nie chcą tego co mają teraz. Jednego z najbardziej skorumpowanych krajów świata, biedy, beznadziejnej biurokracji, nie chcą tego co było - ani sowietów ani post-swietów. Nie chcą Rosji. Lenina , Putina ani innego …na.
Ludzie śpią w namiotach, w śpiworach, na paletach. Śpią w zajętym budynku rady miejskiej na podłogach. Widać w tym wszystkim determinację. Mają swój kawałek wolnej Ukrainy i go nie oddadzą. Im dłużej tam są tym bardziej się do tej wolności i samoorganizacji przyzwyczajają. I to jest dla tego postsowieckiego systemu panującego na Ukrainie zabójcze. Tworzy się społeczeństwo obywatelskie. A ma ono tam bardzo głębokie korzenie. Słowo kozak – oznacza wolny człowiek (nie mylić z tymi carskimi, ci nie z Ukrainy). Centrum Kijowa jest teraz pod władzą wolnych ludzi. Ze 2 – 3 kilometry na długość – kilkaset metrów na szerokość.
Noc na Majdanie była najfajniejsza. Rano, od chwili gdy ruszyło metro zaczęło przybywać ludzi. Potem zrobiło się tak tłoczno, że nie można było po placu przejść. Patrząc z góry na te setki tysięcy Ukraińców widziałem w nich ogromną siłę, patriotyzm, zdecydowanie. Od okrzyku „Sława Ukrainie” aż ciarki po plecach chodziły. Obyśmy nigdy z nimi więcej nie wojowali, obyśmy współpracowali, byli sojusznikami. Myślałem o tym i tam, i we Lwowie, chodząc wzdłuż rzędów grobów Orląt Lwowskich, Powstańców Styczniowych.
Stalin przeciął polsko-ukraiński węzeł gordyjski wysiedleniami Ukraińców z Polski i Polaków – wyraźnie nie chciał nas wewnątrz ZSRR, bo tych co tam przedtem mieszkali w 1937 wymordował. Po dawnym polskim Lwowie zostały mury i groby. Też książki w dziale historia lwowskiej księgarni. Kowala - tłumaczenie „Od Majdanu do Smoleńska” na górze Vincenz, obok niewielkiej półki przy podłodze, z książkami Bandery, Doncewa, historią UPA. Ustawienie tej pułki i daty wydań nie sugerują specjalnego popytu na tę literaturę. Patrząc po tym dziale księgarni, historia Ukrainy, to historia kozactwa, to jest ich główny mit narodowy, kulturowy. Tak jak nasz – szlachecki. Księgarnia poleca książkę o przedwojennych lwowskich rajdach samochodowych. Dział historia w tej księgarni jest bliźniaczo podobny do każdego w polskiej księgarni, Taki dział w angielskiej, to zupełnie inna historia.
Na Majdanie flagi czarno czerwone były przy dwóch namiotach w sensie, że tak powiem partyjnym. Anarchistów z Narodnej Woli i niszowego Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów. Tą właśnie ktoś wytrwale i stale macha pod sceną. Było ich trochę w innych miejscach na dokładkę, w sensie, że tak powiem historycznym. UPA dla Ukraińców jest, jak zaczyna się wystawa jej poświęcona na Kreszczatiku – „armią, która walczyła ze Związkiem Radzieckim i Niemcami” o wolną Ukrainę. Walczyła z NKWD do połowy lat 50tych. O Wołyniu na tej wystawie, na kilkadziesiąt metrów długiej, nic nie ma. Chyba, że zmęczony przegapiłem. Te flagi na Majdanie symbolizują antysowietyzm, antyrosyjskość nie antypolskość. My te flagi odbieramy inaczej, oni inaczej. Swoboda ma flagi w kolorach narodowych (to informacja dla niektórych „znafcóf”). Już bardziej skierowany przeciw Polsce jest mit kozacki. Powstań przeciw okupantom, którymi my dla nich przez długi czas byliśmy. Dla nich my byliśmy czymś takim, jak Rosja później dla nas. Niestety brak porozumienia z kozakami zniszczył I RP.
Nowy polski Lwów to wszędobylskie neony PZU, czy będącego własnością PKO BP Kredobanku. To handel na granicy. Ludzie ciągną znacznie więcej z Polski, niż do Polski. Zwłaszcza żywność – wędliny, ser, ….Wg faceta który mnie podwiózł na granicę, bogatsi Ukraińcy robią zakupy w Przemyślu, tysiąc złotych wydać to nic wielkiego. Handlujmy, róbmy biznes, firmy, korporacje.
Ukraina idąc do „Europy” powinna iść przez Polskę, bardziej niż Niemcy. Może po jakimś czasie dojdziemy do wniosku, że te ostatnie mam do szczęścia nie są specjalnie potrzebne. Mam nadzieję, że PiS na jednym wystąpieniu współpracy z ukraińską opozycją nie zakończy, a będzie to początek. Przydało by się tę współpracę zinstytucjonalizować. Stworzyć jakieś ciało które by się zajęło też historią, ale głównie współczesnością i przyszłością. Innej polskiej dyplomacji tam mieć nie będziemy.
( Jak koś chce się wybrać do Lwowa/Kijowa to najtańsza podróż i najszybsza, to expresowe autobusy między dużymi polskimi miastami a Krakowem, Rzeszowem (Ww – Kw np.16 zł, potem do Przemyśla, autobus do granicy co godzinę 3 zł, piechotą przez granicę(omija się kolejkę aut na granicy), busik co ½ godz (5-21.30) do Lwowa 8 zł, z Lwowa jeździ szybki pociąg (Hyundai) do Kijowa - 4,5 godz ok 90 zł, wolniejszy 9godz. - 70 zł za sypialny. Hostel na lwowskim rynku od 25zł)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1718 odsłon
Komentarze
Świetna relacja
20 Grudnia, 2013 - 12:52
Bardzo za nią dziękuję.
Gdyby tak można było przerzucić most zapomnienia nad krwawą otchłanią i pójść ramię w ramię ku wspólnej przyszłości...
Niestety. Nie da się.
Biedna Ukraina, bo na piasku nie zbuduje przyjaznego, otwartego domu. Tym bardziej, że piach krwawy, a krew na nim nie stygnie.
Dopóki nie usłyszę, że zrozumieli jaką krzywdę wyrządzili Polakom. Pokąd nie zobaczę wskazanych przez nich miejsc kryjących szczątki naszych pomordowanych Braci i Sióstr, potąd będę im sprzyjać z pełną chłodu, i nieufności rezerwą.
Niech walczą i zwyciężą w Imię Sprawiedliwości i Prawdy.A później, niech sami staną oko w oko z tym Imieniem.
Pozdrawiam 10
Re: Wróciłem z Majadanu
20 Grudnia, 2013 - 15:08
"UPA dla Ukraińców jest, jak zaczyna się wystawa jej poświęcona na Kreszczatiku – „armią, która walczyła ze Związkiem Radzieckim i Niemcami” o wolną Ukrainę. Walczyła z NKWD do połowy lat 50tych. O Wołyniu na tej wystawie, na kilkadziesiąt metrów długiej, nic nie ma."
Wcale się nie dziwię, że nic nie ma, bo doprawdy nie ma się czym szczycić. Może UPA jest wyzwolicielską armią dla Ukraińców, ale dla Polaków jest bandą mordujących psychopatów i nie rozumiem, skąd nagle ta wielka miłość do Ukraińców, którym nawet nie w głowie zauważyć do czego przyczyniła się UPA w stosunku do Polaków, o przeprosinach i odszkodowaniach ani słowa.
Nie wątpię, że bratnie stosunkui Polski z Ukrainą byłyby korzystne dla Ukrainy, ale niestety nie widzę korzyści dla Polski. No chyba, że zalew taniej siły roboczej konkurującej o miejsca pracy, których w Polsce i tak jest zbyt mało, miałby być jakąś korzyścią.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika wilk na kacapy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Szkodaze Poalcy ztracili taka zdolnosc walki jaka teraz maja20 Grudnia, 2013 - 17:14
Ukraincy.
Wlasnie teraz kiedy Ukraina walczy z moskalskim pariatkiem
Polacy w Polsce powinnu to sa mo zrobic z pachoklami kacapskimi z Komoruskim i Tuskiem na czele.
Ci zdrajcy tylko dzieki Putinowskim sluzbom i agenturze ktora rzadzi Polska moga bez przeszkod niszczyc nasz kraj.
A Polacy tylko na to patrza i nic nie robia.
Co do Ukraincow to bym ich tak nie wybielal ze dla nich UPA to tylko walka z Niemcami i Rosjanami.
Wiekszosc zachodnich ukraincow ma w sercu satysfakcje z czystek etnicznych UPA dla nich to byla walka z wrogiem oczywiscie ciezko mowia o metodach ale sameych dzialan bronia.
Nigdy nie bedzie pojednania z Ukraincami dopoki Ukraincy sami sie nie ukorzan nie przeproszxa i nie osoadza winnych.
Taksamo powinien nastapic zwrot polskiego mienia i odszkodowania po wejsciu do UNI innego wejscia bez tego do UNI Ukrainsow nie widze.Polacy powinni wspierac Ukraincow w zasade ze wrog mojego wroga jest moim przyjacielem.
ale wejscie do uni powinno przebiegac poprzez rozliczenie Ukraincow z przeszlosci i tak samo jak Hitlerowcy Stalinowcy czy Banderowcy powinni byc wrzuceni do jednego worka czyli zbrodniarzy ludzkosci i kazda ich propaganda powinna byc karana.
Mam znajomych Ukraincow przyjaznimy sie ale oni wizje historji wojej maja niepodwazalna jak zejdziemy na tematy
ze tak powiem sliskie.
Tak jak ich zaprogramowali komunisci apozniej banderowska propaganda tak ze dalej tkwia w nienawisci do tamtych Polakow.