Tegoroczny 67 konkurs Szopek Krakowskich* wygrała " Samoszopka. Cud mniemany! Donald i jego ministrowie w otoczeniu lemingów"
Najwięcej widzów zgromadziło się wokół szopki "Samoszopka. Cud mniemany. D.Tusk i jego ministrowie w otoczeniu lemingów"!
Szopka była oblegana i bezapelacyjnie uzyskała tytuł, miano "Szopki roku 2009!"
A obecny tam M. Daniec musiał przyznać, że rząd premiera Tuska i jego dokonania jeśli dotrwa do połowy przyszłego roku, to ma 100% szans na to, że
będzie bezkonkurencyjnych zwycięzcą kabaretonu na oPOlskim festiwalu 2010r!
110 prac, autorstwa dorosłych i dzieci, zgłoszono do tegorocznego 67. Konkursu Szopek Krakowskich. Tradycyjnie konkurs rozpoczął się w pierwszy czwartek 3 bm., grudnia u stóp pomnika Mickiewicza.
Jurorzy byli jednomyślni, że tematyka, dobrane POstaci oraz kolorystyka wykonanej własnoręcznie przez premiera Tuska i jego ministrów "Samoszopki"
nie miała w tym roku konkurencji!
"Samoszopka" nawiązuje do programu wyborczego partii Donalda Tuska z roku 2007.oraz sPOsobu jego realizacji.
Kolorowe fantazyjne postaci głęboko i bogato iluminowane przedstawiają w sPOsób alegoryczny przyobiecany Polakom cud i niesamowicie wyrażana wdzięczność ludu-lemingów.
Szopka jest pokaznych rozmiarów, wielgachna i ma charakter ponadnarodowy dominuje oczywiście wielka głowa premiera w czapeczce andyjskiego plemienia, na niej korona i aureola z gwiazd UE! Mnóstwo elementów koalicjanta; ziarna, orzechy, pestki i wyroby koronczarskie w które są przystrojone czołowe panie minister z ekipy Tuska. Mnóstwo aluzji i alegorii; zieleń, wyspa, miód i kasza manna.
Wszystko jakby wkomPOnowuje się w biurowiec-siedzibę UE/
I jest syntezą tego czego jesteśmy świadkami niemal codziennie od lat dwóch!
Figurki ministrów są czytelne.
Gips, plastelina, modelina okazała się wdzięcznym tworzywem do odwzorowania składy rady ministrów.
Dziwne jest tylko ulokowanie premiera Pawlaka jakby bardzo na peryferiach. czemu ma w rękach kosę i grabie?! i stoi przy Toyocie?!
Dominuje oczywiście premier. W piłkarskim trykocie reklamującym Mueller, trzyma w ręku jabłko-piłkę z napisem Adidas-Tango.
Tuż za nim wyrażna twarz, jakby byłego prezesa pko sa szepczącego mu do ucha! ubranego w taki sam piłkarski strój.
Rostowski z półuśmiechem jakby idioty! coś kreski i poprawia na kartce na napisem budżet; tam gdzie minus stawia plus!
Graś dość realistycznie przedstawiony, zapracowany; sPOcone czoło, znużone oblicze z miotłą i sekatorem.
Kopacz mocno niePOdobna, bez tradzika na twarzy, włosy świeżo umyte jakby z mieszkami tajemniczej mikstury w ręku z których idą dymki, jakaś znachorka czy co!
Jest też lekko na uboczu szopki drzewko jakby w scenerii cmentarnej; nagrobki, krzyże i kilka twarzy przyPOminających, POdobnych do Chlebowskiego, Drzewieckiego, ale sceneria mocno przyciemniona i dymiące znicze zamazują te jakby znane z tv i sejmu oblicza!
Grad trzyma w ręku statki z papieru. Bawi się nimi.I wyciera nos, jakby był zakatarzony.
Komorowski z Klichem rozwaleni leżą na drzwiach od stodoły i grają w okręty.
A w kąciku Schetyna, Nowak, Grupiński coś jakby szepczą!
W przeciwległym rogu kilka facjatek o idioto-kretyńskim wyrazie przypominających Karpiniuka, Niesiołowskiego, Halickiego. Rej tam wodzi zaś Stefan Niesiołowski z wyrażną pianą na ustach i mordem w oczach.
Palikot z tyPOwym dla siebie ABS/ absolutny brak szyi/ mocno POdcięty, z małpką w ręku zagryza kawałkiem wędzonej ryby, którą POdaje mu Pitera.
Orzeł w koronie wyrażnie skrzywiony, nastroszył się. Uniósł szponę i złym okiem łypie na czarnego dwugłowego ptasiora, któremu pióra trefi sam Radek Sikorski.
pzdr
p.s.
1.Żeby nie było złudzeń!
Mnie nie jest oczywiście do śmiechu!!!
2.O zzopkiach na powaznie!
* " Kolorowe i fantazyjne budowle zwieńczone są zwykle orłami, narodowymi flagami lub gwiazdami i coraz częściej posiadają iluminację z wbudowanych żaróweczek lub diod. Sceny przy żłóbku posiadają zwykle krakowskie akcenty - obok Świętej Rodziny tradycyjnymi bohaterami szopek są laleczki w regionalnych strojach, Lajkonik, Smok Wawelski, hejnalista, czasem pojawia się Pan Twardowski, kominiarz, strażak. Figurki są z porcelany, drewna, modeliny i plasteliny, ciasta i kartonu.
Zgłoszone do konkursu szopki mają od kilkunastu centymetrów do ponad jednego metra wysokości. Wykonano je z kolorowej folii aluminiowej, kartonu, papieru i drewnianych listewek, ale były też szopki ozdobione ziarnami, pestkami i orzechami, wykonane z włóczki czy skonstruowane techniką witrażu. Szopki nawiązują głównie do gotyckiej i renesansowej architektury Krakowa - niekiedy wiernie naśladują, a czasem stanowią syntezę Bazyliki Mariackiej, Wieży Ratuszowej, Wawelu czy Sukiennic.
Konstruowanie szopek jest domeną krakowian, ale na konkurs przyjechali też szopkarze z innych miast, m.in. z Miechowa, Zawiercia i Gliwic. Przynoszą je na konkurs przedszkolaki, uczniowie, studenci, reprezentanci najróżniejszych zawodów, pensjonariusze domów opieki i emeryci. Spod pomnika Mickiewicza twórcy przeszli w kilkusetmetrowym pochodzie wokół Rynku pod Wieżę Ratuszową, gdzie mogli przedstawić się i zaprezentować swoje dzieła ze sceny. Potem szopki zostały przeniesione do Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, gdzie przez kilka dni będą oceniane przez jurorów. Zwycięzcy konkursu ogłoszeni zostaną w niedzielę. Wystawa pokonkursowa czynna będzie od niedzieli do 28 lutego.
Zwyczaj inscenizowania figuralnych przedstawień ukazujących wydarzenia związane z narodzeniem Chrystusa wywodzi się z kultu żłóbka betlejemskiego, który wyznawali pierwsi chrześcijanie. Upowszechnienie się takich widowisk w całej Europie nastąpiło w XIII wieku, za sprawą świętego Franciszka, który w 1223 roku, wykorzystując naturalną scenerię i zwierzęta, ukazał w "żywych obrazach" historię narodzin Chrystusa. Przedstawienia te – zwane w Polsce jasełkami – organizowane były w kościołach i klasztorach (zwłaszcza tych opartych na regule franciszkańskiej). Na tle dekoracji ze skałami i grotami ustawiano żłóbek oraz rzeźbione w drewnie figurki Dzieciątka, Matki Boskiej, św. Józefa, pastuszków, zwierząt, Trzech Królów i inne. Poszczególne zakony rywalizowały ze sobą, starając się uatrakcyjnić przedstawiane misterium m.in. przez rozbudowę dekoracji i wprawianie w ruch poszczególnych figurek, zwiększanie ich liczby, a także przez wprowadzanie do przedstawień postaci świeckich, niezwiązanych z tradycją ewangeliczną. Pojawiła się cała galeria egzotycznych postaci: Arabowie, Persowie, Murzyni, karawany, wielbłądy itd. Dekorację tworzyły orientalne ruiny i południowa roślinność. W XVI wieku pojawiła się w Polsce wędrowna forma przedstawień jasełkowych (lalkowych lub aktorskich), a w kolejnym stuleciu do uniwersalnych uniwersalnych dotąd widowisk zaczęto wprowadzać akcenty specyficznie polskie, o patriotycznej wymowie. Pojawiły się postaci bohaterów narodowych: króla Jana III Sobieskiego, hetmana Czarneckiego, a także przeora Kordeckiego i husarzy, a tekst przedstawienia coraz bardziej przesycał się świeckimi intermediami.
Szopka krakowska z połowy XIX w., rysunek z Tygodnika Ilustrowanego
W 1736 roku władze kościelne w osobie biskupa Teodora Czartoryskiego zakazały wystawiania szopek w kościołach, głównie wskutek ich zbyt rozrywkowego i świeckiego charakteru, który nie przystawał do miejsca, a także na skutek tumultów, jakie widowiska te prowokowały[1]. Zezwolono jedynie na wystawianie samego żłobka ze statycznymi figurkami. Zabronione w kościołach, przedstawienia nie tylko przetrwały na ulicach, organizowane przez służbę kościelną, żaków czy młodzież rzemieślniczą, ale bujnie się rozwinęły. Na przełomie XVIII i XIX wieku upowszechniła się przenośna forma przedstawień, odgrywanych na scence będącej drewnianym budynkiem z szerokim wysuniętym do przodu proscenium. Sam budynek w swej architekturze nawiązywał do pałaców, ratuszy lub dworków. Zwyczaj chodzenia z takimi szopkami w pierwszej połowie XIX wieku poświadcza w swych pamiętnikach Ambroży Grabowski[2]. Architektura obnoszonych szopek, zapewne na skutek rywalizacji poszczególnych zespołów, stopniowo się udoskonalała. O procesie tym świadczy rysunek zamieszczony w Tygodniku Ilustrowanym z roku 1862. Szopka na nim prezentowana ma postać piętrowego budynku nakrytego kopułą z dwiema wieżami zegarowymi po bokach. Między parterowymi przybudówkami ulokowane jest częściowo obudowane proscenium, na którym znajdują się kukiełki. O popularności grup kolędniczych obnoszących szopki po domach przesądzała jednak nie tylko architektura budynku czy artyzm kukiełek, ale także atrakcyjność tekstów. Teksty te, choć oparte na dramacie liturgicznym, uzupełniane były o wątki i postaci związane z bieżącymi wydarzeniami.
Szopka krakowska [edytuj]
W II połowie XIX wieku wykształciły się cechy architektoniczne wyraźnie odróżniające szopki wykonywane w Krakowie od innych. Wpłynęły na to wzorce zabytkowych krakowskich budowli: głównie kościołów. Stylowa różnorodność krakowskich zabytków dostarczała twórcom bogatego źródła inspiracji. Wykształciła się szopka w formie smukłej budowli z dominującymi wieżami. Twórcami tej oryginalnej formy byli murarze i pracownicy budowlani z przedmieść Krakowa: Krowodrzy, Zwierzyńca, Czarnej Wsi, Grzegórzek, Ludwinowa. Sezonowość ich zawodu, sprzyjała szukaniu dodatkowych źródeł zarobku w okresie jesienno-zimowym, kiedy prace murarskie nie są prowadzone.
Wykonywali oni szopki w dwóch rozmiarach:
* małe, o figurkach nieruchomych – przeznaczone na sprzedaż.
* duże, będące przenośnymi teatrzykami przeznaczonymi do odgrywania przedstawień kukiełkowych – do obnoszenia po domach przez zespoły kolędnicze. Ten typ szopek jest całkowicie unikatowy i występował wyłącznie w Krakowie[3].
Twórcą najbardziej dojrzałej architektonicznie formy był Michał Ezenekier – murarz i kaflarz z Krowodrzy. Stworzona przez niego szopka stanowi do dziś wzór i swoisty kanon. W zbiorach muzealnych zachowała się jedna szopka Ezenekiera, pochodząca z lat 80. XIX wieku. O dziele tym, uznawanym za wzór kunsztu, proporcji i funkcjonalności, mówi się czasem "szopka matka"[4]. Michał Ezenekier, wraz ze swym zespołem kolędniczym, w skład którego wchodził też jego syn Leon, specjalizujący się w rzeźbieniu figurek, obnosił swe szopki od 1864 roku, aż do I Wojny Światowej, która zakończyła złoty okres szopki krakowskiej. Podczas wojny władze austriackie zakazały kolędowania z szopkami. Mistrzowie powymierali lub rozproszyli się po świecie. W okresie dwudziestolecia międzywojennego, miłośnicy tradycji szopkarskich zaczęli podejmować próby ożywienia szopkarskiej tradycji. Z uwagi na nowy kontekst kulturowy i społeczny, m.in. konkurencję kina i nowych form rozrywki, nie było to zadanie łatwe. W roku 1923, z inicjatywy dyrektora Archiwum Akt Dawnych miasta Krakowa, Ludwika Strojka w Muzeum Przemysłowym w Krakowie zaczęto odgrywać tradycyjne przedstawienia wykorzystując jako scenę specjalnie wykonaną szopkę wzorowaną na szopce Ezenekiera. Widowiska te urządzano przez sześć lat, co przyczyniło się do wskrzeszenia tradycji. Na przedmieściach Krakowa znów pojawiły się zespoły obnoszące szopki po domach. Jednakże w latach trzydziestych XX wieku poziom wykonywanych szopek bardzo się obniżył, a przede wszystkim zaczęły one tracić swój tradycyjny styl. Wykonywano prawie wyłącznie małe szopki, przeznaczone na sprzedaż. Spadek zainteresowania miał związek z kryzysem gospodarczym i konkurencją innych form rozrywki[5]."
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1202 odsłony
Komentarze
może jakaś objazdowa wystawa by się przydała...
7 Grudnia, 2009 - 17:13
Szopka zawsze odzwierciedlała aktualne wydarzenia. Polityczne również, a może w szczególności. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Jeśli jest tak jak opisujesz, to muszę koniecznie pójść do Franciszkanów by ją zobaczyć. Tuskoidy na hasło Kraków zaczną dostawać wysypki.
antysalonie
7 Grudnia, 2009 - 17:19
Naprawdę fajny tytulik. Prawdę mówiąc sam tytuł wystarcza.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".