Dzień matki;. Słowo magiczne ;Mama, Mamusia czyli kilka zdań nieporadnych, nieposkładanych
Bierzemy do rąk album rodzinny i najczęściej zaczynamy jego wertowanie od naszych najmłodszych lat.
Młoda kobieta tuli w ramionach dziecko! Czyli mnie, moje rodzeństwo.
To moja Mama, moja Mamusia!
A ja mały, nieporadny patrzący z zaciekawieniem, podtrzymywany pod boczki, wczepiony swymi malutkimi paluszkami paluszkami w Mamę!
I wszyscy tak wyglądamy na pierwszych fotkach naszego życia bez względu na to czy potem zostajemy robotnikiem, noblistą czy papieżem!
A mama policzkiem dotyka twarzy swej kruszynki.
Zaś oczy naszej mamy świecące, szczęśliwe ale i zatroskane co też ze mnie wyrośnie? Kim będzie w przyszłości ten trzymany, tulony na zdjęciu okruszek!
Dobrze, gdy lata dziecięce, dziewczęce, chłopięce to lata z Mamą!
A cóż mogą powiedzieć ci, co ją utracili!?
To, że żyjemy to dzięki niej; donosiła nas pod swoim sercem często wbrew zdawałoby się wszelakim przeciwność! Uchroniła nas.
Dała nam życie.
A potem!? Ileż nieprzespanych nocy, byle katar, byle przeziębienie to Ona zawsze na ostrym dyżurze!, bez nadgodzin, bez premii często nawet wręcz bez posiłku!
Następnie pierwsza edukacja.
Mama jest nauczycielem, pedagogiem, dyrektorem i rektorem naszej universitas! ale i wożnym a gdy zajdzie potrzeba to klapsa przyłoży!
Tak więc jesteśmy wielkimi dłużnikami.
Czasem nawet nie zdążymy Jej podziękować za to wszystko a Jej już nie ma wśród nas!
W naszym kraju matka-kobieta od wieków cieszyła się wielkim szacunkiem.
To ona jest sercem spoiwem wspólnoty, sercem rodziny.
To ona, matka daje życie, pierwsza wychowuje oczywiście wspomagana przez ojca-męża.
Naturalnie powołana do macierzyństwa.
Jak wiele zawdzięczamy właśnie matce i jakże często nie potrafimy nawet jej za to podziękować za to wszystko; nieprzespane noce, lęki, stres w czasie naszej matury, sesji egzaminacyjnej a i potem, gdy już niby jesteśmy samodzielni i dorośli!
A gdy nam naprawdę jest ciężko, gdy cierpimy przy całej naszej dorosłości czyż nie wołamy Jej na pomoc, nie wyrywa nam się słowo magiczne MAMO!!!
A jak musi cierpieć matka widząc chorobę, ból, cierpienie swego dziecka?!
Polskie matki na przełomie dziejów wiedzą to jakże dobrze!
Ale co ciekawe to jakże mało skarg z siebie wydobywały!
Polskie matki spracowane, zaharowane często niedowartościowane.
Ale i matki pełne radości z każdego naszego sukcesu; pierwszych zataczających się chybotliwych ale samodzielnych kroczków, pierwszych ząbków, słów.
Pierwszy znak krzyża, taki mocno wykoślawiony i wyseplenione Ojcze Nasz! czy Aniele Boży Stróżu Mój!! A potem już wierszyki, piosenki, samodzielnie "czytane" książeczki !
Ale chyba najczęściej pierwsze słowo jest to właśnie MAMA!
Pełne lęku o przyszłość o los swoich dzieci czy to za czasów zaborów, powstań, wojny, stanu wojennego czy też dzisiaj.
Sytuacje, warunki tylko się zmieniały ale One zawsze tak samo zatroskane.
Matka Polka często wypowiadane ironicznie, złośliwie, ale coś w tym jest!
I Polacy wiedzą o tym najlepiej!
I chyba stąd taki wymiar polskiej pobożności maryjnej tak ważnej na polskim szlaku modlitewnym.
Mówiąc o naszej biologicznej matce głos nam się trochę łamie gdy wspominamy te dziecięco-młodzieńcze lata naszej beztroski!
Ale dla nich, DLA NASZYCH MAM TO BYŁ ZAWSZE OSTRY DYŻUR!
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1368 odsłon
Komentarze
antysalon
26 Maja, 2009 - 19:22
Cały dzień spedziłam dzis z moja Matusia,uwielbiam ją i nie wyobrażam sobie Jej odejscia.
pZdr