Czajniki, suszarki,... POra na Tuska. Putin i Rosja mogą dalej kroić Ukrainę.

Strach padł na Niemcy i Rosję, gdy nominowany na szefa PE D. Tusk, wczoraj już na pierwszej konferencji wypowiedział kilka zaszyfrowanych zdań i do tego po polsku.
Niemcy i jego protektorkę Angelę Merkel zmartwiła deklaracja Tuska na 200%, że już w grudniu ( co prawda nie określił w którym roku!!!) będzie swobodnie brylować w języku angielskim!
I nawet idiomem walnął tak, że aż Cameron się wzruszył!
A niemiecki?
Wszak to podstawowy, niemal rodzinny język Tusków. Nawet u nich kolędy od zawsze po teutońsku!
O Tannenbaum, o tannen....! czyli Tanta ra dei, tan tara dei ma od małego wyuczone.
A tu taki zimny tusz, dusch dla Niemców!
Tyloma, bardziej niż prof. bez matury! oni go obwiesili ( obwiesia obwiesili! nawet rymnęło mi się!) różnymi blaszkami i świecidełkami imienia nie tylko hrabiego Rathenau ( to ten od Rapallo), a on żadnego słowa miłego w narzeczu braci Grimm swoim sponsorom nie wyszprechał!
To co będzie dalej? gotów nawet tych krolli spod Opola mandatów pozbawić.

Tak samo Putina zmartwił deklaracją, że broń Boże radykalnie z Rosją.
Żadnych takich radykalizmów rzekł butnie i odważnie, że nawet wielką admiratorkę Rosji i Putina czyli tę włoską następczynię czerwonej baronessy zatkało!
To też może być jakaś zakamuflowana grożba wobec Rosji kawałkującej Ukrainę.
Gra słów, coś jakby lub < Tanzen, tanzen zwei zasranzen>!
I to Putina musiało mocno zaniepokoić. Tusk nic po niemiecku.
Wszak język niemiecki to on, Vladimir oczeń charaszo znajet!
Jak zapewne i kartotekę byłej agitatorki i propagandzistki FDJ , bo mimo jej braku w zasobach Gnaucka to na Łubiance muszą ją mieć na sicher!( jak Wałęsy TW Bolek i inszych nadwiślańskich użytecznych tzw opozycjonistów.)

I czymże tu zakończyć tę okołobrukselską ciapkę, papkę?
Onegdaj trzos i knut był narzędziem Berlina i Moskwy by trzymać niektórych Polaków za mordę.
Dzisiaj wystarczy kartoteka na Łubiance lub obietnica synekury w Brukseli, aby zmusić do oczekiwanych decyzji, zachowań.

pzdr