Czerska i „anonimowi informatorzy”

 

Gazeta Wyborcza „dotarła” do „wiarygodnych”, a więc anonimowych źródeł, od których to dowiedziała się, że Brunon K. oprócz wysadzenia sejmu w powietrze planował również zgładzenie Hanny Gronkiewicz Waltz oraz Moniki Olejnik.

 

Na dziś jeszcze nie wiemy, co było priorytetem zamachowca i kto jako pierwszy miał wylecieć w powietrze za pośrednictwem czterech ton trotylu, a nie jakichś tam marnych wysokoenergetycznych substancji czy materiałów.

 

Widać wyraźnie, ze niedoszły terrorysta to człowiek niezrównoważony psychicznie skoro na łono Abrahama chce posyłać jak leci, posłów partii rządzącej jak i opozycji oraz, tak brunetki jak i blondynki.

 

Trudno rozeznać się w politycznych i niepolitycznych gustach Brunobombera, ale coś mi się zdaje, śledząc wiodące media, że to raczej prawak i ku takiej wersji będą zmierzać anonimowi informatorzy Gazety Wyborczej.

 

Z dziennikarzami zatrudnionymi na Czerskiej mam tylko ten kłopot, że czasami czyta się ich twórczość jak kryminał, z którego ktoś celowo usunął ostatnie kartki.

Rozpoczęliście kolejną sensacyjną opowieść, a już przeszło dwa lata czekamy na epilog innego wstrząsającego wydarzenia.

 

Trzy dni po zabójstwie Marka Rosiaka przez fanatyka z Platformy Obywatelskiej ta sama Gazeta Wyborcza, 22 października 2010 roku zaalarmowała Polaków strasznym tytułem:

 

I informacją:

 

Proszę nieśmiało o dalszy ciąg tamtej sprawy. Co z dzieje się dzisiaj z terrorystką, która targnęła się na Jana Dworaka? Czy została już osądzona i skazana, a jeżeli tak to, jaki wyrok jej wymierzono? Jak dzisiaj z psychiką niedoszłej ofiary, czyli Jana Dworaka? Czy doszedł już do siebie po tamtej traumie?

 

Napiszcie zakończenie do tamtej historii gdyż inaczej pomyślę, że chodziło tylko o ukazanie łódzkich wydarzeń, jako „zbrodni ponad podziałami”, a dzisiaj dzięki „anonimowym informatorom” na siłę chcecie Brunona K. wcielić w prawicowo-narodowe szeregi.

 

A może to było tak, że żadnego ataku na Jana Dworaka nie było i nikogo nawet w tej sprawie nie aresztowano?

 

Nawet w takim przypadku wypadałoby ze zwykłej przyzwoitości napisać kilka słów, jeżeli oczywiście czytelnik to dla Gazety Wyborczej jakakolwiek wartość.

Chyba, że podzielacie opinie Tomasza Lisa:

 

„Widz w Polsce wybaczy wiele, bardzo wiele. Ale jednego nigdy, przenigdy nie wybaczy- tego, że go potraktujemy poważnie […]. Ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi…”