"3 w jednym" czyli Barak Husajn Obama

Obrazek użytkownika kokos26
Świat

Cieszy się Hugo Chavez, Fidel i Raul Castro. Cieszy się Władimir Putin i przywódcy postępowej Europy. Cieszy się świat dziennikarski, gwiazdy show biznesu i cała armia pomniejszych komediantów. Raduje się Stan Borys, Janusz Panasewicz, Maciej Maleńczuk, Jerzy Szmajdziński,Janusz Zemke, Szymon Majewski i Kuba Wojewódzki.

Hurrra!!! Idzie nowe.

„Młodzi, dobrze wykształceni z dużych miast”, tak jak i w Polsce postawili kropkę nad „i”.

Minęły czasy nudziarzy piszących jakieś bzdurne szczegółowe programy rządzenia. Po co to komukolwiek? Dziś nikogo nie interesuje „jak?”, ale „co?”. Przywódcę zaś można wystrugać z każdego. Wystarczy dać takiego osobnika na odpowiedni warsztat gdzie najpierw ociosany zostanie z wszelkich ostrych kantów i nierówności. Później delikwenta się szlifuje i poleruje by na koniec wysmarować śliską wazeliną. Następnie mozolne ćwiczenia na elastyczność i giętkość kręgosłupa, nauka rzucania sloganami i mówienia tak, aby nic konkretnego nie powiedzieć, no i mamy prezydenta, premiera czy co tam w danym momencie potrzeba.

Awangarda i elita reprezentująca „białego człowieka” jest wniebowzięta. Wybór Baracka Husajna Obamy okrzyknięto ostatecznym przezwyciężeniem rasizmu. No oczywiście. Trzeba tą datę wpisać do wszystkich możliwych encyklopedii.

Ten Listopadowy Dzień 2008 Roku, kiedy prawie sto procent murzynów i niemal tyle samo kolorowej ludności USA zagłosowała merytorycznie na przypadkowo czarnego Obamę powinien przejść do historii, jako wielkie święto o nazwie „Koniec Uprzedzeń Rasowych”.

Oprócz sportowców bluesmanów i jazzmanów trudno jest doszukać się jakiejś znaczącej grupy czarnoskórych przedstawicieli wśród laureatów Nobla, wielkich malarzy, rzeźbiarzy, kompozytorów, chemików, fizyków, filozofów. Mam nadzieję, że teraz wszystko się zmieni.

Nareszcie czarnoskóry przywódcą największego mocarstwa.

Barack Husejn Obama to takie trzy w jednym i dla każdego coś miłego. Zastąpi nam w zupełności trochę już zapomnianych, Martina Lutra Kinga, Patrica Lumumbę i Johna Coffey z „Zielonej mili”.

Myślę, że kiedy europejska akcja budowy sieci meczetów i rugowania chrześcijaństwa odniesie pożądany skutek to damy tu na starym kontynencie takiego czadu, że Ameryka zapieje z zachwytu, oniemieje cały świat, a my z dumy wprost popękamy.

Wszystko w rękach komediantów i „młodych, dobrze wykształconych z dużych miast”.

Brak głosów