Jarosław Kaczyński i pani Alicja*
Zapowiedź przyjazdu Jarosława Kaczyńskiego postawiła wszystkich na baczność.
Wiele osób nad tym przedsięwzięciem pracowało, a na koniec wpadło do nas kilku posłów, radnych i funkcjonariuszy PiS, którzy rozsiedli się w fotelach i przybrali pozy zasłużonych weteranów.
Mój sceptycyzm wobec wielu działaczy PiS nie malał, ale zrekompensowałem sobie ich obecność zaproszeniem kilku zwykłych sympatyków PiSu, którzy bardzo pomagali przy zbieraniu podpisów. Wśród tych życzliwych osób była pani Alicja, osoba będąca już na emeryturze, lecz wciąż urzekająca elegancją i kulturą. To wizyta u niej w domu natchnęła mnie do napisania tekstu: „Widziałem Polskę!”**. Sama jedna zebrała setki podpisów i zorganizowała na swoich osiedlu mini-sztab, od którego PiSowskie kacyki mogłyby się uczyć poziomu organizacji, ale i kindersztuby oraz zwykłej elokwencji.
Premier Kaczyński przyjechał punktualnie. Zaraz przez ochronę przedarło się dwóch młodych działaczy partyjnych – przybyłych przed chwilą - którzy przywitali gościa słowami: „wszystko już przygotowaliśmy” (sic!). Ocho – pomyślałem – oto nam się rodzi nowa nomenklatura. I na tyle mnie to przygnębiło, że do końca przedsięwzięcia wykonywałem tylko swoje zadania, bez szczególnego entuzjazmu, który miałem wcześniej.
Kaczyński był w dobrej kondycji, choć trochę zmęczony – umysł jednak miał jasny, bo oprócz przemówień i podziękowań, jeszcze dyskretnie ogarniał polecenia dla Ilony Klejnowskiej i nawet dla swojej ochrony – to naprawdę robiło wrażenie. Generalnie Prezes otoczony jest potrójnym kordonem – najpierw jest niezwykle profesjonalna ochrona, drugi krąg tworzą pisowskie lizusy, a trzeci dziennikarze. „Jak on widzi ten świat zza potrójnego kordonu?” – zastanawiałem się.
Pani Alicja z onieśmielającą kulturą podziękowała mi za zaproszenie i zapytała, czy mogłaby podejść do Premiera, bo ma mu niesłychanie ważną rzeczy do powiedzenia. Westchnąłem tylko: jeśli da pani radę się przebić, nic nie stoi na przeszkodzie.
- Ależ ja sobie poradzę, chciałam tylko wiedzieć, czy Panu nie narobię tym wstydu.
- Pani? Mnie? – żachnąłem się, i powlokłem spojrzeniem po posłach, senatorach i radnych, którzy wrastali w krzesła i fotele, puszyli się przed kamerami, a nadymani kombatanctwem, prawie że unosili się pod sufit. „To oni nam robią wstyd” – pomyślałem tylko.
Po godzinie Kaczyński dał znak swoim ludziom – pora było jechać do następnego miasta. Ochrona rozgarnęła dziennikarzy i premier Kaczyński usunął się sprzed kamer. I wtedy niemalże znikąd pojawiła się pani Alicja, w szykownej marynarce, ze starannym makijażem. Kaczyński podniósł rękę do ucałowania, ale pani Alicja nie puściła go tak łatwo. Kaczyński nachylił się, by w szeleście fleszy cokolwiek usłyszeć, ja jednak słyszałem dobrze i bez tego.
-Szanowny panie premierze, bardzo bym chciała pana zapewnić… cała parafia św. Jadwigi jest z panem… - oświadczyła pani Alicja. Trudno mi było się nie uśmiechnąć. „Niesłychanie ważna rzecz do powiedzenia”
Kaczyński podziękował, ukłonił się, czas na więcej nie pozwalał. Jednak postąpiwszy krok naprzód, wzdrygnął się, zatrzymał, twarz rozjaśnił mu uśmiech. Odwrócił się z powrotem i ze szczerym uśmiechem zapytał:
- Pamiętam. Młoda parafia, ale bardzo patriotyczna od samego początku. A w zeszłym roku… (i tutaj nie usłyszałem)
Rozpogodzonej twarzy pani Alicji nie da się opisać, skinęła tylko głową z dyskretnym uśmiechem.
Wraz z odjazdem czarnej Skody napięcie opadło. Posły i senatory rzuciły się na szwedzki stół, a potem ze zwinnością nuworyszy zniknęły z sali bankietowej. „Ach, wielmożni adiutanci Kaczyńskiego – wezwałem ich w duchu – gdybyście mieli chociaż ułamek tej przytomności i tej klasy co wasz Prezes…”. Widocznie tak musi być… Do silnych i – nie bójmy się tego powiedzieć – wybitnych osobowości, zawsze przyczepi się pełno tałatajstwa. Sam Kaczyński widzi chyba całkiem nieźle zza potrójnego kordonu, a i tacy ludzie jak pani Alicja, potrafią go zobaczyć takim, jakim jest.
Tutejszy
* Historia prawdziwa. To co widziałem, słyszałem i czułem, skrzętnie opisałem i – czy to się komuś podoba, czy nie – tak było!
** http://niepoprawni.pl/blog/2005/widzialem-polske
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4814 odsłon
Komentarze
miernoty zawsze są w ławicy
20 Września, 2011 - 16:50
Zupełnie się z Panem zgadzam. Ja też jestem sympatykiem PiS-u/nie członkiem ze względu na ten nadmuchany swoisty estabilishment rzekomych cierpiętników/ tylko i wyłącznie dla wspaniałej polskiej idei jaką wykrzesał w narodzie Jarosław Kaczyński. Ten człowiek z olbrzymią charyzmą przejdzie do Wielkiej Polskiej Historii jako jedyny, który chciał Polskiej Rzeczypospolitej godnej i niepodległej bez tej całej zdradzieckiej szumowiny, która tak zaśmieciła nasz kraj do monstrualnych rozmiarów.
Muszę, chociaż domyślam się, że to już jest wiadome ...
20 Września, 2011 - 17:06
Amerykanie cenili Kaczyńskich
(foto. prezydent.pl)
„Skuteczny lider narodowy”, „wyjątkowo inteligentny polityk”, „biegły w sprawach międzynarodowych” – tak dyplomaci USA opisywali Jarosława i Lecha Kaczyńskich w depeszach ujawnionych przez Wikileaks.
Gdy Jarosław Kaczyński przejął stery rządu w 2006 r., ambasada USA w Warszawie pisała, że zamierza on „samodzielnie podejmować decyzje dotyczące polityki zagranicznej”. Dlatego ambasador Victor Ashe sugerował przełożonym, że najskuteczniej będzie rozmawiać bezpośrednio z premierem RP. Amerykanie byli pewni, że „Kaczyński wykorzysta swój talent i intelekt, by przywrócić Polsce jej reputację w sprawach polityki zagranicznej
http://niezalezna.pl/16350-amerykanie-cenili-kaczynskich
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
@ ciociababcia
20 Września, 2011 - 18:10
We wczorajszej "Gazecie Polskiej codziennie" jest obszerna publikacja na ten temat, wśród wszystkich wymienionych / zasłużonych / pozytywów Lecha i Jarosława Kaczyńskich za najbardziej dowartościowującą uważam opinię o Prezydencie Lechu Kaczyńskim : ...."ogólnie biegły w sprawach międzynarodowych, WYSOKO CENIĄCY LOJALNOŚĆ orazOSOBISTĄ I NARODOWĄ DUMĘ "
Może będę pierwszy ;) Nie
20 Września, 2011 - 17:08
Może będę pierwszy ;)
Nie wiem czy wiesz, ale napisałeś świetny tekst :).
Pozostawiając na chwilę z boku przesłanie (z którym raczej się zgadzam)- bardzo dobry literacko :)
pozdrawiam
Ci wszyscy sztabowcy zasługują na miano
20 Września, 2011 - 17:25
(u mnie niezmiennie): uczepiło się gówno okrętu i krzyczy "Płyniemy!".
o
20 Września, 2011 - 18:14
gównie miałam to samo skojarzenie!
tutejszy,dzięki za ten tekst,masz 10,dziś właśnie mnie opadły wątpliwości!Nie mogę ścierpieć tych gówien,tej pychy,zero pokory wobec własnej niewiedzy,żucie gumy w usteczkach/wiesz,o czym piszę!
I dla tego przegrywamy
20 Września, 2011 - 19:14
I dla tego Jarosław jest prezesem, a buraki nie,na to nie ma rady,w kazdej parti znajdą się karjerowicze,i nad gorliwi,ja to nazywam owczym pędem po władze,i to jest wkur---ce
Re: Jarosław Kaczyński i pani Alicja*
20 Września, 2011 - 20:25
"Do silnych i – nie bójmy się tego powiedzieć – wybitnych osobowości, zawsze przyczepi się pełno tałatajstwa."
Celne ujęcie, święta prawda.
Przykro, że tak dzieje się w tej właśnie partii. Mnie to okropnie drażni, ale niestety tak jest na każdym szczeblu struktury partyjnej.
Tylko dlaczego, zakładając, że Jarosław Kaczyński rozeznaje who is who, sam toleruje, ba, nawet akceptuje w swoim otoczeniu takich osobników? I co gorsza pozwala, aby zakorzeniali się coraz głębiej.
Pozdrowienia.Ursa Minor
Ursa Minor
Mam nadzieję, że Tomasz Poręba jest pierwszą jaskółką
21 Września, 2011 - 10:37
Wprawdzie wiosny jeszcze nie czyni, ale jego profesjonalne działanie w porównaniu z wzorowo zawaloną kampanią w 2007 roku i wzorowo zasabotowaną w 2010 robi wrażenie. Mam nadzieję, że zrobi i wynik!
Także "aniołki" są takimi jaskółkami. Młode, inteligentne i przede wszystkim pełne ideałów Dziewczyny to solidny kontrast dla bezideowej, agresywnej i nastawionej wyłącznie na karierę młodzieżówki PO.
Niestety wczoraj chłopak wysłany do TVP INFO oprócz powtarzania jak mantry: "na facebooku pojawiła się wulgarna piosenka" nic więcej nie potrafił powiedzieć. Miał wprawdzie program dla młodych w ręku, ale miałem wrażenie, że nawet do niego nie zajrzał. Nie potrafił także zareagować na to, że "bezstronna" dziennikarka wyraźnie zachowywała się jak adwokat PO. Z takimi nieprzygotowanymi miernotami tych wyborów (ani żadnych innych) nie wygramy :(
Ale czego oczekiwać od młodych, skoro po słynnych słowach Rostowskiego "jak można tak się mylić i nie ponieść konsekwencji" Szczypińska pieprzyła jak ostatnia ofiara losu, zamiast znokautować go prostym "pan w obliczaniu deficytu na rok 2009 pomylił się o połowę, więc zgadzam się z panem, to skandal, że można się tak pomylić i nie ponieść konsekwencji".
Problem jest w tym, że PiS do tej pory zawsze zamiast działać na wielu frontach robił nagłe zwroty o 180 stopni, co perfekcyjnie jest wykorzystywane przez przeciwników, dla obniżania wiarygodności tego ugrupowania, jak i prezesa Kaczyńskiego.
Tomasz Poręba, mówiąc językiem żeglarskim, potrafi halsować, tzn. zamiast gorączkowych zwrotów o 180 stopni robi przemyślane o 90 stopni, dzięki czemu może płynąć pod wiatr. Trzymając się głównie tego kierunku, w którym rząd PiS miał najwięcej osiągnięć, zaś rząd PO doprowadził do katastrofy, czyli wyników gospodarczych popartych konkretnymi liczbami, dodając do tego kwestię obecnego łamania wolności słowa i kilka innych niewygodnych dla PO tematów łamiących stereotypy, może osiągnąć spektakularny sukces, czego jemu, sobie, a przede wszystkim Polsce życzę.
"Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy."
20 Września, 2011 - 20:30
zawsze aktualne.
Jeden z Pokolenia JPII
TO DOPIERO PIERWSZY ETAP
20 Września, 2011 - 21:52
Będę do znudzenia powtarzał.
A że jadą bezczelnie na ofiarności ludzi, to fakt :-)
Ps. Czy przekonanie o genialności wodza nie pachnie turanizmem? :-)
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Tutejszy
20 Września, 2011 - 22:23
W sobotę w Szzecinie pod stocznią, zanim ta "niezwylke profesjonalna ochrona" zareagowała facet z gwoździem podszedl do Kaczyńskiego na wyciągnięcie ręki.
Też to widziałam
Tekst na 10+
pozdrawiam
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
u mnie
21 Września, 2011 - 01:35
na osiedlu działa pani Ela.Zadzwonił do niej kandydat na senatora ,prawie z płaczem,że ma tylko 3 podpisy,a musi mieć 2 tyś,po pięciu dniach miał już wymagane głosy!Młodziezówka PIS nawet nie zagląda na nasze osiedle,pani Ela i jej ekipa "moherowych beretów"klei plakaty wyborcze po nocach,co niedziela zbierała podpisy,teraz rozdaje ulotki:szkoda tylko,że nikt z tej ekipy nie usłyszał :dziękuję!
ja z tej narracji
25 Września, 2011 - 20:49
ja z tej narracji wyczytuje:"po co nam w ogole politycy", moze blednie lecz ja odczuwam takie wrazenie...