ZŁOWIESZCZY CASUS * dr TOMCZAK *
1. Wczoraj w Ostrowie Wielkopolskim broniłem jako adwokat europosła Witolda Tomczaka, oskarżonego o znieważenie prawie 10 lat temu dwóch policjantów.
Bronię dr Tomczaka z pełnym przekonaniem, ze został oskarżony niewinnie i jestem przekonany, że to udowodnię przed sądem.
2. Policjanci zatrzymali Tomczaka w środku nocy, bo myśleli, że prowadzi samochód po pijanemu. Okazał się jednak trzeźwy jak pień kaktusa. Policjanci brutalnie wywlekli go z samochodu i zakuli w kajdanki, bez żadnej realnej potrzeby. - Dlaczego pan nie okazał legitymacji poselskiej - dziwili się potem policjanci, a w ślad za nimi także prokuratura i sąd. Gdyby Tomczak od razu "zaszastał" legitymacją poselską, zostałby grzecznie przeproszony i odprowadzony na rogatki miasta (tak zeznawali policjanci). A on do poselstwa przyznał się dopiero, gdy siedział już skuty na komendzie. Taki skromny był i przez tę skromność napytał sobie biedy.
3. Tomczak nie okazał legitymacji, wskutek czego policja potraktowała go jak zwykłego obywatela, czyli brutalnie. Potem policjanci przestraszyli się, ze zostaną pociągnięci za tak zwane konsekwencje. Musieli się jakoś bronić, a najlepszą obroną jest co? Oczywiście atak. Wiec zaatakowali Tomczaka, ze ich znieważył. Nikt tych zniewag nie słyszał, poza samymi zainteresowanymi policjantami. Są bezstronni świadkowie, którzy stwierdzają, że Tomczak przez cały czas interwencji zachowywał się spokojnie. A prokurator mimo to go oskarżył, wbrew wszelkiej logice wydarzeń. Poseł Tomczak dziesiąty juz rok wleczony jest po prokuraturach i sądach w tej sprawie. Żenada!
4. Sprawa Tomczaka pokazuje, jak łatwo można wrobić niewinnego człowieka w niszczący go proces. Ale nie tracę nadziei, ze sprawiedliwość jednak zwycięży.
5. Na sprawę Tomczaka przyszły jak zwykle tłumy życzliwych mu ludzi. Sąd wpuścił na salę 60 osób, ponad drugie tyle zostało za drzwiami. Była flaga narodowa i figurka Matki Boskiej, która jednak tez została za drzwiami, bo sąd nie wpuścił jej na salę rozpraw. Myślę, że Matka Boska nic by w rozprawie nie przeszkadzała, ale nie weszła, trudno!
6. Na wczorajszej rozprawie złożyłem wniosek o zwrot sprawy do prokuratury, z uwagi na nielogiczności i sprzeczności w akcie oskarżenia. Powiem szczerze, ze takiego bełkotu i bezsensu w akcie oskarżenia to ja jeszcze nie widziałem. Sad ma się teraz zastanowić i podjąć decyzję 1 grudnia. Treść mojego wniosku załączam poniżej, jako prawniczą ciekawostkę: Adw. Janusz Wojciechowski Obrońca oskarżonego Witolda Tomczaka
Jako obrońca oskarżonego Witolda Tomczaka, wnoszę o wydanie na podstawie art. 345 & 1 kpk postanowienia o przekazaniu sprawy prokuratorowi w celu uzupełnienia istotnych braków postępowania przygotowawczego, a w szczególności w celu usunięcia istotnych braków aktu oskarżenia, polegających na niejasności co do tożsamości czynów zarzucanych oskarżonemu.
Akt oskarżenia dotknięty jest następującymi brakami:
1) nie została sprecyzowana treść wypowiedzi rzekomo znieważających pokrzywdzonych policjantów:
2) zachodzi niejasność co do miejsca miejsca jednego ze zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia
3) w zarzucie I aktu oskarżenia jako osoba pokrzywdzona rzekomym znieważeniem wskazany został funkcjonariusz policji Jacek Bałamącek, podczas gdy z uzasadnienia aktu oskarżenia wynika, że funkcjonariusz ten znieważony nie był.
4) Brak sprecyzowania czasu i miejsca zarzucanych czynów,
5) W konsekwencji braku precyzji co do czasu i miejsca czynów – niemożność zidentyfikowania, czy Witoldowi Tomczakowi oskarżyciel publiczny zarzuca dwukrotne znieważenie funkcjonariuszy policji w ramach dwu następujących po sobie zdarzeń, czy też zarzuca mu się znieważenie dwóch pokrzywdzonych w ramach jednego zdarzenia,
6) Zupełna niezgodność między treścią zarzutów a treścią uzasadnienia aktu oskarżenia, polegająca na tym, że opisy czynów zawarte w zarzutach aktu oskarżenia są zupełnie inne niż opisy czynów zawarte w uzasadnieniu aktu oskarżenia.
7) Niespójność i sprzeczności w treści samego uzasadnienia, w którym jako dowód winy przytoczony został wynik eksperymentu odnoszącego się do pierwszego zdarzenia, co do którego w tym samym uzasadnieniu oskarżyciel stwierdził, ze Witold Tomczak nie wiedział, że ma do czynienia z policjantem.
Uzasadnienie
9. Na zakończenie jeszcze jedna refleksja. W lutym 2001 roku pan prokurator Woźny umorzył postępowanie przeciwko posłowi Tomczakowi, rzeczowo i logicznie argumentując, że wątpliwości nie można tłumaczyć na niekorzyść podejrzanego. W październiku tego samego roku, ten sam prokurator Woźny s[porządził jednak akt oskarżenia. Od lutego do październiku 2001 roku w materiale dowodowym nie zmieniło się nic, nie pojawiły się żadne nowe fakty czy dowody, poza wątpliwej wartości eksperymentem procesowym, na okoliczność czy świadek Bałamącek mógł słyszeć słowa Tomczaka (który nie wiedział, że ma do czynienia z policjantem!). Ten dziwny eksperyment nie przesądza przecież, że Tomczak wypowiedział przypisywane mu słowa. Powstaje pytanie, co się takiego stało, że prokurator wcześniej przekonany o braku podstaw do oskarżenia Tomczaka, po paru miesiącach jednak wniósł to oskarżenie, popadając w nim jednak w wewnętrzne sprzeczności. Treść aktu oskarżenia wskazuje moim zdaniem, że autor aktu oskarżenia od początku nie wierzył w to, co pisał.
10. I jeszcze jedna uwaga: Wydane 1 lutego 2001 roku postanowienie o umorzeniu postępowania nie zostało zaskarżone w terminie. Zaskarżył je po terminie pokrzywdzony Sławomir Marek, któremu prokurator przywrócił termin do wniesienia zażalenia, mimo że sam stwierdził, iż pokrzywdzony zmienił miejsce zamieszkania nie powiadamiając o tym prokuratury, przez co postanowienie odebrał z opóźnieniem. Rodzi się pytanie, czy przywrócenie terminu w takiej sytuacji jest reguła, czy wyjątkiem uczynionym na niekorzyść Witolda Tomczaka? Śmiem przypuszczać, że chodziło o to drugie – przywrócenie terminu zmierzało do tego, żeby za wszelką cenę doprowadzić do oskarżenia posła Tomczaka.
11. Gdyby sprawa była na etapie przed rozpoczęciem przewodu sądowego, wnosiłbym oczywiście o skierowanie sprawy na posiedzenie i jej umorzenie wobec braku faktycznych podstaw oskarżenia. Na obecnym etapie postępowania jest to niemożliwe, dlatego wnoszę o zwrot sprawy do postępowania przygotowawczego, aby prokurator uporządkował logicznie akt oskarżenia albo też zrobił to, co jedynie należy uczynić – aby umorzył postępowanie wobec całkowitego braku podstaw oskarżenia.
Janusz Wojciechowski 06 listopada 2008 http://januszwojciechowski.blog.onet.pl/1,DA2008-11-06,index.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 856 odsłon