Poparł swój list...

Niestety zbrutalizowanie się polityki na świecie jest faktem. Nie istnieje już kodeks honorowy, który przekładał się na politykę. Azjatycka dzicz która panoszy się od 70 lat w Polsce, popierana przez naszego odwiecznego wroga Niemcy i  przy współudziale żydomasonerii  zbrutalizowała politykę, zmieszała z gnojem wszelkie zasady i wartości.

Śp. Prezydent Lech. Kaczyński był wspaniałym, szlachetnym, dobrym i wrażliwym człowiekiem i właśnie dlatego w obecnych barbarzyńskich czasach całkowicie nie nadawał się na polityka. 

Te wspaniawłe cechy, których był posiadaczem, dyskwalifikowały go i praktycznie skazywały na porażkę polityczną, był można powiedzieć owcą wśród stada wilków.

Bardzo szanuję Lecha i Jarosław Kaczyńskich jako osobowości, jako ludzi, niestety ich rycerskie cechy ni jak nie przydają się w dzisiejszej polityce.  Dziś trzeba być chamem, prostakiem i bucem pełnym buty i bez skrupułów,  żeby przetrwać, żeby być skutecznym, bo tylko tacy dziś zwyciężają.

Lech tej oczywistej prawdy nie chciał zrozumieć, chciał zachować swój świat z dzieciństwa, szarmancki, dystyngowany, szlachetny i wrażliwy.  Poległ za ten świat i swoje przekonania.

A ja bym chciał, żeby z Jarkiem było inaczej. Broniąc uparcie swoich zasad i przekonań pogrąża Polskę, ciagnie ją za sobą. Przecież gdyby naprawdę chciał już dawno miałby pełnię władzy. Ale trzeba chcieć, trzeba na jakiś czas stać się bucem i despotą jak choćby  Piłsudski, jak Orban.  Inaczej biada Polsce.

TzW