Ojcowie PRL Bis
Wczoraj - czyli prawie 23 lata za późno - w TVP1 tuż przed północą w pierwszej części filmu z 2009 roku pt. "Mury runą" w reżyserii Jerzego Modlingera i Bogdana Saganowskiego pokazano narodowi, kto jest prawdziwym ojcem III RP.
Po obejrzeniu filmu nikt nie powinien mieć najmniejszej wątpliwości, że to gen. Czesław Kiszczak, reprezentując służby siłowe i część aparatu PZPR, przeprowadził tzw. bezkrwawą rewolucję.
Do rozmów zaproszono "koncesjonowaną" opozycję, a więc tych którzy chcieli pertraktować z komunistami, bo albo marzyli, by zapisać się w historii, albo mieli wielki apetyt na władzę czy pieniądze, albo na których były haki w SB. Użytecznych idiotów chyba zabrakło, bo wszyscy nieźle na tym wyszli.
Na uwagę zasługuje filmowy wątek nt. starań "opozycji" o uzyskanie w oczach władzy ludowej statusu przedstawicieli "Solidarności", a zatem alibi na przyszłość, by w pełni udało się to wmówić narodowi.
Otumanieni i głodni wolności Polacy podjęli hasła. Nie wiedząc co czynię, sam w przekręcie 100-lecia uczestniczyłem, bo budowałem nową "Solidarności", którą uznałem za tę moją, prawdziwą z 1981 roku, pomagałem jak mogłem w kampanii wyborczej OKP i z ramienia PC w kampanii prezydenckiej Lecha Wałęsy. Więcej już takich błędów nie popełniłem.
Trzecim "udziałowcem" był Kościół. I tu mam największy żal - do hierarchów KK, że podejmowali decyzje polityczne bez informowania i przyzwolenia wiernych. Kościół to nie biskupi, a nawet nie papież.
Ważną z przesłanek przystąpienia do rozmów był zwrot majątku Kościołów. O tym w filmie nie było.
Przekazanie niepełnego majątku zakończyło się niedawno spektakularnym skandalem, w którym główną rolę odegrał były SB-ek. Czy to nie ironia losu?
Zmiany w 1989 roku dla wielu Polaków były opłacalne, ale była to nieuczciwa wobec narodu transakcja, która fatalnie wpłynęła na kształt państwa.
Druga część filmu w najbliższą środę. Ciekawe czy będzie o paleniu komunistycznych archiwów przez służby specjalne za rządów Mazowieckiego...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5379 odsłon
Komentarze
jak zwykle
14 Lipca, 2011 - 16:36
nie czytam programu TV, i praktycznie nie oglądam żadnej telewizorni. Wielka prośba ! Czy można gdzieś w necie odnaleźć ten film ? Proszę o odpowiedz. Pozdrawiam
W zasadzie
14 Lipca, 2011 - 16:40
to już dawno wybudziłem się z letargu, kto tak naprawdę za III RP stał.I prawda,że ponad 20 lat za późno. Tym nie mniej obejrzał bym film z ciekawością Pozdrawiam
Pytanie -
14 Lipca, 2011 - 16:58
Wiem, że czynię zło ale - czy film jest w internecie, do ściągnięcia?
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Re: Pytanie -
15 Lipca, 2011 - 20:53
szukałem dwa dni temu - nie było
Re: Ojcowie PRL Bis
14 Lipca, 2011 - 19:29
Co do Kościoła - warto pamiętać haniebne milczenie w sprawie zabójstw ks.ks. Suchowolca i Niedzielaka...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
I bardziej jeszcze smutne milczenie
14 Lipca, 2011 - 22:18
o morderstwie Księdza Zycha. I nic ich nie nauczył wypadek biskupa Dąbrowskiego.
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Re: I bardziej jeszcze smutne milczenie
15 Lipca, 2011 - 21:07
ciekawe z iloma agentami ojcował Kiszczak III RP i czy musiał z nimi pertraktować?
O pokerze 1989 i pracownikach winnicy
15 Lipca, 2011 - 01:46
Gwoli prawdy historycznej wypada powiedzieć, że żadna z trzech stron nie konsultowała swojej „bazy”. O ile jednak PZPR przyzwyczaiła Polaków, że ważniejsze decyzje, które w jej imieniu wychodziły, zapadały w Moskwie, to inaczej było z dwoma pozostałymi uczestnikami.
„Solidarność” 89’ z jednej strony zdążyła nas przyzwyczaić - i było to jej racją tak powstania jak i bycia - do kolegialności decyzji. Z drugiej zaś strony darzyliśmy przywódców Związku wręcz „nieograniczonym” zaufaniem. I teraz gdy jad „michnikowszczyzny” zatruł na dobre Adama Michnika i spółkę wiemy, że zostaliśmy oszukani i zdradzeni. A „Gazeta Wyborcza” nigdy nie powinna się dostać w szpony dławiące wolne słowo narodu. Mądry Polak po szkodzie ...
Kościół? Ale może najpierw - czym jest Kościół? Kościół ze względu na swoją istotę nigdy nie może być demokracją, bo nie jest on „społecznością wierzących”. Kościół jest rzeczywistością, która poprzedza i zatem jest „wcześniejsza” od swoich członków. Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa. I to On przez Ducha Świętego rządzi Kościołem. Władza w Kościele jest władzą w zastępstwie, jest więc władzą wikara. Tak więc Ojciec Święty jest zaledwie „Wikarem Chrystusa” lub też „pracownikiem winnicy Pana”, jak to chciał Benedykt XVi. I każdy członek Kościoła jest także „Wikarem Chrystusa” i tymże pracownikiem Jego winnicy. Gorszym lub lepszym. To w sprawach relacji z Bogiem.
W rzeczywistości społecznej i państwowej, także polskiej, każdy członek Kościoła jest współobywatelem, od kardynała do kassandry. I prawdziwy problem pojawia się gdy w sprawach organizacji społeczeństwa - czy to politycznych czy ekonomicznych - chrześcijanin przenosi strukturę „władzy” w Kościele na zarządzanie sprawami doczesnymi. Następuje czasem kolizja z zasadami demokracji, wypaczanie idei konsultacji czy nadużywanie pozycji w społeczeństwie. I tak mogło być w przypadku uzgodnień okrągłostołowych. W końcu i okrągłostołowi biskupi też zostali wymanewrowani w tym politycznym pokerze 1989.
kassandra
kassandra
Re: O pokerze 1989 i pracownikach winnicy
15 Lipca, 2011 - 21:32
jaki tam poker w otwarte karty...
jak mógł naczelny SB-ek pertraktować z agentami? nie twierdzę, że wszyscy okrągłostołowcy nimi byli, ale wystarczyło ich, żeby urodzić III RP, dziecko Kiszczaka i jemu podobnych cwaniaków
Okrągłostołowa gra z kartami w rękawie
16 Lipca, 2011 - 20:03
Aczkolwiek zwolennikami Okrągłego Stołu oboje nie jesteśmy, to jednak fakty są ciągle faktami. Nie chciałam tutaj stosować rozumowania reductio ad absurdum, ale ono aż samo się prosi.
Otóż wyobraźmy sobie, że bracia Jarosław i Lech Kaczyńscy marzą sobie przy okrągłym stole o spełnieniu swych snów o wolnej Polsce – III Rzeczpospolitej. I wstają od tego stołu syci i zadowoleni ... aby już wkrótce, rozczarowani, stawiać sobie za cel życiowy tę IV-tą. Absurd? - Nie. Oni, jak i wielu innych, nie wiedzieli dokąd ich ten stół zaprowadzi.
A polscy biskupi? Władza ufała kościelnej hierarchii jako instytucji, zaś Solidarność wierzyła, że Kościół jest z nią. Jakże niechętnie wtedy biskupi zakładali buty mediatorów. Wyglądało wręcz na to, że jakaś zwierzchność ich do tego zachęca. Jakaż to zwierzchność? ... I tutaj są prawie same niewiadome. Wiadomo jednak, że Watykan bacznie obserwował globalną grę na linii Moskwa-Waszyngton. Natomiast nigdy się już pewnie nie dowiemy, jakie de facto przekazywał sugestie biskupom.
A więc to byłoby zbyt proste by wierzyć, że grano w otwarte karty. Zbyt wiele kart trzymano w rękawie, albo pod stołem.
Pozdrawiam,
kassandra
PS. Moje credo w sprawie Okrągłego Stołu. Ja wierzę obawom Antoniego Macierewicza, który mówił, że przedsięwzięcie było „nadużyciem”, „zamachem stanu” i wskazywał na możliwe interesy własne Kuronia, Michnika i Mazowieckiego. Jednakże nie tylko do tej trójki sprowadzali się interlokutorzy komunistów. I to jest fakt.
kassandra
Re: Okrągłostołowa gra z kartami w rękawie
17 Lipca, 2011 - 15:07
fakty są takie, że karty z rękawa wykorzystują tylko niektórzy. co z tego, że (może) ktoś miał inne plany, jak nic z nich nie wyszło?
każda próba przekreślenia ustaleń OS marnie się kończy. tak było z siekierką prezydenta LW i tak było podczas Nocnej Zmiany.
ci co liczyli na to, że nomenklaturę da się oszukać, srogo się zawiedli. wtyki i haki działają do tej pory.
otwarte karty to nie były, ale tylko dla naiwnych.
przypadkowy błąd?
17 Lipca, 2011 - 15:53
przy okazji:
proszę zobaczyć jak na stronie http://dzieje.pl/node/152 agent bezpieki w linku zamienia się w abpa Bronisława Dąbrowskiego ;)
http://www.wprost.pl/ar/99398/Biskup-Jerzy-Dabrowski-agentem-wywiadu-PRL/
Re: przypadkowy błąd?
18 Lipca, 2011 - 06:34
Nie znałam przypadku biskupa Bronisława Dąbrowskiego. Przebywałam za granicą i ta jednostkowa informacja nie dotarła do mnie.
I jeszcze – co Pan ma na myśli przez „przypadkowy błąd”?
Dziękuję i pozdrawiam,
kassandra
kassandra
Re: Re: przypadkowy błąd?
18 Lipca, 2011 - 10:42
błąd został już naprawiony, bo interweniowałem.
to nie ja pomyliłem biskupów, tylko na ww. stronie był link, który agenta bpa J.D. podpinał pod notkę biograficzną abpa B.D.
Qui pro quo?
18 Lipca, 2011 - 10:04
Zastanawiam się, czy nie pomylił Pan biskupa Bronisława Dąbrowskiego z biskupem Jerzym Dąbrowskim, o którym wymieniony przez Pana artykulik mówi. Również, jak to się wszystko ma do biskupa Bronisława Dembowskiego, opiekuna Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności w czasie stanu wojennego i uczestnika Okrągłego stołu?
kassandra
kassandra
jak się to ma?
18 Lipca, 2011 - 10:54
nie wiem, co odpowiedzieć.
wiem, że miałoby się nijak, gdyby Kk nie pertraktował z komunistami, nie podał ręki tonącym aparatczykom. widocznie Episkopat uznał, że takie rozwiązanie będzie lepsze. pytanie: dla kogo? dla wielu duchownych umoczonych w PRL-u, czy dla całego Kk w tym wiernych?
gdyby doszło do prawdziwej lustracji i dekomunizacji hierarchia Kk miałaby się z pyszna...