Chuligani wyyystąp!!!

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Jak słyszę, nieubłagana sprawiedliwośc ściga chuliganów. Chciało by sie pomóc umęczonej policji, żeby już tak się nie męczyła szukaniem tych podpalaczy i chuliganów, bo mogą być bliżej, niż się komukolwiek wydaje. Może by tak mianowicie zrobić zbiorke policjantów w dwuszeregu i wydać im komendę „chuligani- dwa kroki w przóóóód- wyyystąp!” Podejrzewam, że sporo funkcjonariuszy odruchowo by wystąpiło. Jak na razie jednego gnoja, tego, co stał sie najsławniejszym bandziorem w Polsce po skopaniu przechodnia po twarzy , zawieszono. Ale reszta stoi skromnie w szeregu, rozglądając się, że to niby nie o nich mowa. Stoi w szeregach polskiej, naszej, mojej policji. A ja chcę być dumny z mojej policji, by ta moja policja broniła mnie przed lewackim bydłem importowanym z Niemiec, jakby swojskich szumowin by o za mało, na przykład. Nie chcę, by w szeregach mojej policji ukrywali sie bandyci. Jak ich teraz nie ujawnimy i nie spowodujemy wydalenia, to za chwile znowu zaczniemy znajdować zwłoki utopione w kałuży wody i samochody z nawierconymi mikrootworkami w oponach, tak, by spowodować wypadek przy odpowiednio dużej prędkości. Bo zwłoki pocięte piłą mechaniczną, powieszone na kablu od odkurzacza, czy worku bokserskim już mamy.

Konkretnie, to zapadło kilka pierwszych wyroków po Marszu Niepodległości, a dokładniej, po prowokacji dość luźno związanej z samym marszem. Bo marsz w liczbie , różnie liczą, na podstawie prostego wyliczenia długość razy szerokość razy ilość ludzi na metr kwadratowy wychodzi 90 tysięcy, no, w każdym razie było tam dobre kilkadziesiąt tysięcy niesamowicie zmotywowanych i zdyscyplinowanych ludzi, najwartościowszych z Polaków, dla których nieważna była wytworzona psychoza i nieukrywane groźby, groźby, dodajmy , spełnione, otóż ten marsz przeszedł sobie w całkowitym spokoju i dyscyplinie koło wielu gmachów rzadowych i ambasad ostentacyjnie wręcz niechronionych już nie tylko przez policjantów, ale i przez psa policyjnego Cywila z kulawa nogą. I nic, żadna szyba nie poszła, żaden samochód się nie spalił, nikt sie nie wdarł do kancelarii, by z rzadowych papierów uczynić konfetti, a Donaldowi Tuskowi zbezcześcić biurko zawartością pęcherzy i jelit grubych. A kto by ich zatrzymał, gdyby taka ich naszła ochota? Choć podejrzewam, że nikt by nie zatrzymywał, przeciwnie, skwapliwie by to filmowano, a ludzie w cywilnych mundurach pokazywaliby zagubionym w czeluściach kancelarii, którędy do celu.Zatem nikomu z Marszu nie w głowie były jakiekolwiek rozróby.

Natomiast owszem, samochody się spaliły tam, gdzie chroniły je groźne i opancerzone oddziały policji. Jeden się spalił podpalony ( czy może tylko nie gaszony? A cóż to za dziwne butle- spraye maja w rękach? Byłyby to najmniejsze na świecie, kolekcjonerskie gaśniczki, czy raczej paliwko ?) przez dwóch policjantów- nagrało się, jak na złość. Jacyś nikczemnicy nagrali. O, tutaj, w drugiej minucie:

Drugi, ten TVN, się spalił, jak chroniący go kordon policji nagle sobie gdzieś poszedł. Niedaleko, ot, tak, by ktoś, najbardziej tajemniczy podpalacz w Polsce, (Fantomas?) podpalił, niczym Reichstag w 1933, ten samochód- szczekaczkę. I tak, jak TVNowi nie udało sie wyemitować ani sekundy z helikoptera „Błękitny” fruwającego 3 godziny nad Warszawą, tak i nie udało sie uchwycić momentu podpalenia tego busika- goebbelsika. Dziwne, no, co za pech! A takich mają reporterów- zuchów? Wszyscy akurat kawkę popijali. Ciekawe, czy był ubezpieczony, jaki miał przebieg i jaki sprzęt był w środku, nie wątpię przez sekundę , oczywiście, że najnowszy. Ciekawe też, co robil na placu, usłużnie zaparkowany na trasie demonstracji samochód TVN Meteo, zapewne badał wilgotność powietrza. Albo zawartość cukru w cukrze. Na forum policyjnym jeden policjant pisze, że radził kierowcy zaparkowanego w tym dziwnym miejscu busa TVN, żeby odjechał, ale ten nie skorzystał, mając najwyraźniej inną misję, nie mylić z misją informacyjną.

Co do helikoptera, to oczywiste jest , dlaczego nie oglądaliśmy zdjęć z lotu ptaka, bo cała narracja walnęłaby mordą o beton. Zobaczylibyśmy bowiem sto tysięcy ludzi idących w idealnym porządku z polskimi flagami, zobaczylibyśmy, jak śmiesznie mizerną pikietą była owa „Kolorowa” silna jedynie kordonem policji wykonującej dla nich usługę, niczym mięsień- implant oblekający rachityczny giczołek.

Zobaczylibyśmy, jak dalece marginalne, hen, gdzieś na peryferiach marszu, były zamieszki, ktore przyciągnęły 100% uwagi i czasu antenowego. Zatem niczego z lotu ptaka nie można było puścić, choć przecież aż się prosiło. Chyba, że za pomoca kamerek zamontowanych na modelach helikopterów- świetny pomysł, nawiasem mówiąc. Proponuję, na przykład Nowemu Ekranowi, który zrobił swoimi filmikami świetną robotę, dokumentując policyjne prowokacje, filmując ich z dymiącym pistoletem i gaciami opuszczonymi do kostek (w przenośni, znaczy, sie) zainwestować parę groszy i mieć w gotowości całą eskadrę, ktora będzie sobie fruwać nad zomowcami i zoomować ich mordy, jak im przyjdzie do głowy prowokowac po cywilnemu, kopać przechodniów po twarzach, czy coś podpalać.

Sa dwie takie cudownie tanie wunderwaffe- owe latające kamerki i stopery atyLRADowe, niezbędnik każdego patrioty, hi, hi!

Tak miedzy nami, starszakami, co to pamietają jeszcze i stan wojenny, takiego partactwa, jakie odstawiła ta oficjalna policja ( bo ta w cywilnych ubraniach, to i owszem, starała się , jak mogła, pochwała przed frontem jednostki się należy, jak nic) , to nie pamiętam, a nie raz i nie dwa sie ganiało z zomowcami po trojmiejskich ulicach. Ten rozhisteryzowany , drżacy głos nawołujący do zachowania spokoju, do opuszczenia demonstracji przez posłow, senatorów , dzieci, kobiety, bo za chwile będą używać broni niepenetrującej, to prawdziwy cymesik. Kandydat to Ocara! I nagrody Darwina jednocześnie. Takie ogłoszenia trzeba umieć robić i są od tego specjalne kursy, nie dla Einsteinów i Hawkingów, ale dla normalnych ludzi. Przeciętnie uzdolniony policjant też by załapał, jestem pewien.

Kanonem rozpraszania demonstracji jest- zostawić jedną drogę ewakuacji/ucieczki. I to dostatecznie drożną, żeby sie ludzie nie stratowali. Tymczasem krąży po necie filmik, jak grupa ludzi jest najnormalniej w świecie uwięziona na ulicy zamknietej z obu końców przez dwa szpalery policji. Ani jedni, ani drudzy nie przepuszczają, jedynie grożą i obrażają. Demostrantom, to znaczy zwykłym ludziom, których w ten sposób zmobilizowano do stadium wkurzonych i zdesperowanych demonstrantów, nie pozostaje w zasadzie nic innego, jak sie przebijać z któregoś końca. Na szczęście, cześć policji otworzyła kordon i przepuściła ludzi, to znaczy demonstrantów znowu tym prostym gestem zdemobilizowanych do stadium przechodniów. A wyglądało, jak w czasie łapanki, tylko patrzeć, jak by przyjechały ciężarówki i załadowały dzienny urobek schwytanych zakładników do rozwałki.

No, ale to drobiazgi, kosmetyka, najgroźniejsza była sama decyzja władz, przykład albo skrajnej głupoty ( krytyczno- oceniający rzut oka na Panią Prezydent nie jest tu krzepiący) , albo premedytacji, by udzielić jednoczesnie i w tym samym miejscu zgody na marsz i na blokadę tegoż marszu. Do tego policja zezwoliła lewakom z „Kolorowej” (taki współczesny odpowiednik Polrewkomu) nielegalnie zająć cała szerokość Marszałkowskiej, choć zezwolenie mieli na połowę, nie dość na tym, „przyklepała” to bezprawie rozszerzając swój kordon również na całą szerokość. Postępowanie Polrewkomu, czyli lewactwa trudno nazwac inaczej, jak perfidnym , tchórzliwym sukinsyństwem.

W tym momencie starcie było już nieuniknione i niestety, nie da sie uniknąć pytania, czy nie zaplanowane, ba, oczekiwane z podnieconą niecierpliwością. Do tej chwili jeszcze można było przepuścic marsz połową ulicy i odizolować lewacka pikietę. Po tym zablokowaniu całej ulicy nie tyle, przez lewacką bojówkę, co przez wykonującą dla niej swoistą usługę policji, można już było tylko powiedzieć „ kości zostały rzucone”.

Gdyby nie przytomność umysłu organizatorów, którzy skierowali masę ludzi w drugą stronę, okrężną drogą, zamiast kilkudziesięciu zadymiarzy, w tym oddziału policyjnych prowokatorów jednolicie ubranych w białe, identyczne kominiarki, którzy zaczęli większość incydentów, w tym pobicie reportera ( tak, wiem, że to był kibol, a co, wsród kiboli nie ma prowokatorów? A gdzie mają być zainstalowani?) , z policją starła by się stłoczona i zablokowana masa tysięcy ludzi ostrzeliwanych gazami i obezwładniana LRADem, który miał tego dnia swoją inaugurację i test w warunkach bojowych ( nawiasem mowiąc jego użycie w celu obezwładniania ludzi jest w Polsce nielegalne). Uprzedzam tu argument, że LRADem można nadawać komunikaty. Można, podobnie, jak kalkulatorem można wbijac gwoździe, albo Mercem orać kartoflisko. Kiepsko sie do tego nadają i drogo wychodzi, ale można. Są do czego innego i policyjni rzecznicy albo udają idiotów, albo też nie udają.

Nie ma co się rzucać z motyką na Słońce w tej kadencji, nie ma sensu, ale , jak będziemy mieli większość w parlamencie, pierwsze, co trzeba będzie zrobić, to komisję do wyjaśnienia tej potencjalnie śmiertelnie groźnej prowokacji i to zanim główni aktorzy sp.. za granicę.

No, jak wspomniałem, jest jeden promyk światła w tej ponurej intrydze, ten gnój, co kopał przechodnia po głowie, zostal zawieszony. OK, ale ten skopany, na podstawie zeznań tegoż samego oprawcy dostał 3 miesiące. Ionesco ponoć upił sie w niebie z rozpaczy, bo on jednak czegoś takiego nie wymyślił, smutas. A ta tajna jednostka do zwalczania po cywilnemu przestępczości stadionowej (ale, jak widać nie tylko), nie zostala rozwiązana, wiec należy domniemywać, że jeszcze o nich usłyszymy.

A na razie, jak wieść gminna niesie, wkrótce ma być rozsyłany sms: "Wóz TVN podpalili wyznawcy Kaczyńskiego, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów, do ustalenia pozostaje kto ich do tego skłonił"

P.S. dziekuje Dulcynei za SMS

;-)

Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

http://solidarni2010.pl/n,1671,13,seawolf-polrewkom-2011.html

Zachęcam też do słuchania moich felietonów w wersji audio, na

http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

Na placu na Rozdrożu policja miała do wykonania bardzo ważne zadania które udały jej się naprawdę dobrze wykonać. Musiało to być na rozkaz z góry bo nagle ze wszystkich stron kordony zaczęły na nas naciskać przy wtórze szczekaczki LRAD. Tymi działaniami tak skutecznie odwrócili naszą uwagę że prawie nikt nie zauważył że dopuścili prowokatorów do busika Gebelsika i kiedy go podpalili. Ja w tym czasie byłem kilkadziesiąt metrów od tego miejsca i nic nie widziałem ani nie słyszałem. Natomiast gdy wcześniej byłem obok tych samochodów to były one osłonięte kordonem policji.

1. Policja robi zamieszanie
2. odsuwają się od wozów transmisyjnych
3. Zagłuszają przez szczekaczki
4. "Ktoś" niszczy i podpala samochody.

planowa robota tylko na czyje POlecenie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#202524

jest coś takiego jak "fotografia latawcowa" — do latawca podczepia się aparat fotograficzny, włącza robienie zdjęć z zadanym interwałem i mamy piękne fotki z lotu ptaka

a gdyby tak wynająć balon i z wysokości filmować przebieg marszu? kilkukilometrowy pochód ludzi widziany z góry na pewno robiłby wrażenie

Vote up!
0
Vote down!
0
#202525