Mętna woda, mętny nurt... ("Czy leci z nimi pilot?")

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Do niedawna w mediach mętnego nurtu wszystko wydawało się wygodnie jednoznaczne...

Nie było miejsca na wątpliwości. Ocieplenie w stosunkach polsko-rosyjskich, wzruszenie na twarzy przejętego katastrofą cara Rosji, obijane ze współczuciem plecy polskiego premiera...

Z drugiej strony pijane debeściaki ("słyszałem, słyszałem... głosy słyszałem...")) w samobójczym szale rzucające się samolocikiem z mchu i paproci na niezwyciężoną brzozę.

Było łatwo.
Ale później... siniaki zeszły z pleców premiera. O pijanych debeściakach najznamienitsi dziennikarze nie chcą już opowiadać (co się stało...?). Nawet do opowieści o brzozie miażdżącej papierowe samolociki podchodzą jakoś anemicznie, bez śladów wcześniejszego entuzjazmu.

No i jeszcze to rosyjskie brużdzenie... "Kakije ani druzja?" - mógłby zapytać dramatycznie rządowy poliglota - Paweł Graś.

Prokurator Seremet potwierdza (nie potwierdza?) redaktorowi Wróblewskiemu doniesienia o trotylu na wraku samolotu, zupełnie jakby chciał ich nie potwierdzić (potwierdzić?).

Eksperci odkrywają, że choć trotylu na próbkach pobranych z wraku nie ma, to pojawiły się w nich w związku z działaniami wojennymi z czasów napoleońskich (może to tam Niemcy walczyli z grupami rekonstrukcyjnymi?).

Graś spotyka się z właścicielem "RZ", ale tak niezobowiązująco jakby się z nim nie spotykał, no i o spotkaniu zapomina.

O wszystkim za to niezwykle zajmująco opowiada Wróblewski.

Wreszcie zza oceanu odzywa się wielki demokratyczny guru informujący, że próby wyjaśnienia sprawy mogłyby ją jedynie zaciemnić, a przecież bez jakiegokolwiek badania sprawy wiadomo jak było...

Brzezińskii, Hypki, Seremet, Graś, Hajdarowicz, Wróblewski... Komu wierzyć? I w co?
Czy nie czas, żeby ktoś o niepodważalnej wiarygodności wyszedł na środek sali i wytłumaczył co pośledniejszym dziennikarzom jak jest, a przynajmniej jak w ich narracjach być powinno?

Pani Marszałek!
Pani Ewo Kopacz!
Larum grają... A Pani medialnej łopaty nie chwytasz? Koparką po dziennikarskich kręgosłupach nie jeździsz...?

Brak głosów