Ekstrema, czyli jak z liczby mnogiej zrobić liczbę pojedynczą zmieniając rodzaj.

Obrazek użytkownika Stary Belf
Kraj

Jako, że dziś mamy kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, a mnie naszła ochota na zabawianie się w „kieszonkowego” Władysława Kopalińskiego, postanowiłem przywrócić do życia słowo, które w latach osiemdziesiątych XX wieku robiło niesamowitą karierę. Tym słowem było:
EKSTREMA
Ekstrema, to w języku matematyków punkty wyznaczające najmniejszą i największą wartość danej funkcji. Matematycy używają pojęcia „ekstremum funkcji”, a „ekstrema” to liczba mnoga słowa „ekstremum”.
Nie wiem kiedy po raz pierwszy pojawiło się określenie „ekstrema”. Być może było to już pod koniec 1980 roku, gdy w wiadomościach, nadawanych w radiu i telewizji, zaczęto używać określenia „ekstrema Solidarności”. Nie wiem, kto pierwszy na to określenie wpadł, prawdopodobnie był to jakiś politruk z Radiokomitetu. Określenie poszło w eter i tak już zostało. Tyle tylko, że nie były to TE EKSTREMA, tylko TA EKSTREMA. Liczba mnoga rodzaju nijakiego stała się liczbą pojedynczą rodzaju żeńskiego. W końcu, nawet najwięksi politrucy zaczęli mówić o tej EKSTREMIE.
Do tejże „ekstremy Solidarności” zaliczano przede wszystkim Jana Rulewskiego, Andrzeja Słowika oraz Władysława Frasyniuka. Tak, tak, te trzy nazwiska pojawiały się najczęściej, gdy mówiono o „ekstremie Solidarności”, podejmującej „nieodpowiedzialne działania, mogące podważyć podstawy ustroju PRL”. Jak więc widać z powyższego, już wówczas władza ludowa ustalała, kto ekstremą jest, a kto nie.
Ale ekstrema działała nie tylko w Solidarności. Ona czaiła się dosłownie wszędzie, a jej symbolem była działająca półlegalnie w czasie tzw. „karnawału” Konfederacja Polski Niepodległej.
Stan wojenny jeszcze wzmocnił znaczenie ekstremy. Pamiętam, jak studiując drugiej połowie lat osiemdziesiątych, na zajęciach z podstaw nauk politycznych, jakiś doktor z politrukologii zapytał mnie: „A wy kolego to jakie macie poglądy?”. Bez wahania odparłem: „Ekstrema”. Oznaczało to ni mniej ni więcej, że nie godzę się z porządkiem panującym wówczas w Polsce. Nie godzę się na rządy komunistyczne, nadzorowane przez Wielkiego Brata ze Wschodu.
Z czasem, po tzw. przemianach „okrągłego stołu” słowo ekstrema wyszło z użycia i uległo zapomnieniu. No bo cóż, kto miał być tą ekstremą. Dla PC pewnie Unia Demokratyczna i odwrotnie, dla PSL „Samoobrona” i odwrotnie.
No cóż, dziś jednak czasy mamy takie, że nie zdziwię się, gdy z massmediów padnie określenie „PiS to ekstrema naszego życia polityczno-społecznego”.

Brak głosów

Komentarze

Albo powiedziane wprost:
http://www.wprost.pl/ar/377972/Kuczyski-ekstrema-zaczyna-si-od-Jarosawa-Kaczyskiego/

albo na obkoło:
http://www.tvpparlament.pl/aktualnosci/ekstrema-nie-jest-rowna-ekstremie/9347624
Remek

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#314071

Tego nie wiedziałem, że Waldi "SuperMałłach" Kuczyński już wszedł w buty Tumanowicza.
___________________________________________
Olszewik, Kaczysta, NadUBowiec, brakujący typ Michnika

Vote up!
0
Vote down!
0

Olszewik, Kaczysta, NadUBowiec, brakujący typ Michnika

#314172