Prorokowanie czyli Zbigniew Ziobro Józefem Niećko

30 czerwca tego roku na tym blogu napisałem, że obecna scena polityczna przypomina sytuację Polski przed wyborami w 1947 roku. Kto chce niech przeczyta.
Teraz śmiem twierdzić, że sytuacja polityczna przypomina tę, która zaistniała tuż po wyborach 1947 roku.
1) Rozłam w PiS przypomina sytuację, jaka miała miejsce po wyborach 1947 roku, kiedy to w roli rozłamowca wystąpił wiceprzewodniczący PSL Józef Niećko. Myślę, że Zbigniew Ziobro, podobnie do Józefa Niećki spowodował rozłam, na podobnej zasadzie. Józef Niećko, też chciał uzdrowić PSL i oczyścić tę partię z elementów niepewnych i takich osób, które odchodzą od linii politycznej PSL. Dziś czytając wywiady ze Zbigniewem Ziobro również mam wrażenie, że ten polityk chce "powrócić do takiej linii politycznej, która otworzy PiS na rózne środowiska". No cóż, niećkizm w pełnej krasie.
2) Walka Donalda Tuska z Grzegorzem Schetyną jako żywo przypomina walkę Bolesława Bieruta z Władysławem "Wiesławem" Gomułką. Schetyna, nazywany przez niktórych "natoliczykiem", postawiony został podobnie jak Gomułka w stan oskarżenia za "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne", czyli nie dość wiernopoddańcze służenie Unii Europejskiej. I nie zmieni tego fakt, że Schetyna wygaszał mandaty niewygodnym posłom, podobnie jak Gomułka zwalczał całym sercem "leśne bandy" i "renegatów z PSL".
No cóż, jak tak dalej pójdzie, to kwestia Jarosława Kaczyńskiego zostanie ostatecznie rozwiązana. Moim zdaniem przez umieszczenie tego polityka w zakładzie psychiatrycznym. Wówczas niejaki Janusz Palikot będzie mógł rozszyfrować skrót PiS jako "popier...leńcy i szaleńcy".
No cóż, być może będzie to lepszy los, niż los Grzegorza Schetyny, który prawdopodobnie pójdzie do więzienia.