Brawo, dziennikarze!
Coraz więcej osób, nie tylko blogerzy, domaga się, by dziennikarze zajęli się nareszcie sprawą dochodzenia przyczyn tragedii, ale przecież dziennikarze się nią naprawdę zajmują! Ludzie, uspokójcie się!Oto przecież wysłannicy „Faktu”, brodzący w smoleńskich błotach i krzokach, 8 mają (szkoda, że nie 10-go, byłaby ładna miesięcznica) znajdują część urządzenia nawigacyjnego (radiokompasu) z polskiego tupolewa, które to znalezisko postawiło wiele osób na równe nogi <em>(„Czujemy, że to nie zwykły kawałek blachy”</em>). Jak to się stało, opisuje poniżej zlinkowany tekst, bo napięcie jest dosłownie jak na rybach – domyślamy się, że teren (zapewne z racji pogłębiającego się Pojednania, którego jeszcze głębsze pogłębienie namiestnik Komorowski uważa za najważniejszy cel swojej prezydentury) nie był wcale jakoś szczególnie strzeżony przez milicję: <em>„Nagle rozdzwoniły się telefony. - Skąd to macie? Gdzie to było? - pyta nas gorączkowo pilot. - Na miejscu katastrofy? Teraz? Niemożliwe! - mówi zaskoczony.”</em>No więc dzielni polscy dziennikarze (nie tylko „Faktu”, jak się okazuje, bo i TVN-owcy też tam byli) co robią? Oczywiście fotografują, przekazują informacje do ekspertów, do „Skrzydlatej Polski” itd., potwierdzające wagę znaleziska, a na koniec oddają ową część tupolewa prokuratorom rosyjskim, za co otrzymują podziękowanie od ministra sprawiedliwości K. Kwiatkowskiego. Teraz można naprawdę tylko bić brawo, ewentualnie włączyć, jak na sitcomach, ścieżkę śmiechu.Człowiek nawet średnio rozgarnięty, jak na przykład ja, ostatnią rzeczą, jaką by zrobił, to przekazałby rzecz stronie rosyjskiej, w sytuacji, w której właśnie rosyjscy prokuratorzy czy śledczy, penetrujący teren, dopuścili do tego, by tak istotne – jak podkreślają fachowcy – urządzenie przeleżało w krzakach tyle tygodni. Zresztą, przeleżało, czy ktoś je przywiózł, by zostało znalezione? Tak czy tak, skoro na kilometr widać, iż Rosjanie mataczą ze śledztwem, to należy teraz uruchamiać niezależne dochodzenia, nie zaś dalej pozwalać na nie Moskwie. No tak, ale co by na to powiedział namiestnik Komorowski? A jego mentor Jaruzelski?Poza tym zawsze będziemy mogli się nacieszyć pięknymi fotografiami radiokompasu.http://www.fakt.pl/Znalezlismy-czesc-tupolewa-Czy-bedzie-przelom-w-sledztwie-,artykuly,71556,1.htmlhttp://www.youtube.com/user/RadioBotswana#p/u/4/H42iaFkD7p8
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 816 odsłon
Komentarze
FYM - 1
11 Maja, 2010 - 09:11
"Coraz więcej osób, nie tylko blogerzy, domaga się, by dziennikarze zajęli się nareszcie sprawą dochodzenia przyczyn tragedii, ale przecież dziennikarze się nią naprawdę zajmują! Ludzie, uspokójcie się!"
Pierwszy raz w życiu wystawiłem Panu banię. Jest okazja przyfasolenia w te media a Pan mówisz "Ludzie, uspokójcie się!" /:
Re: FYM - 1
11 Maja, 2010 - 09:57
detektor ironii Ci wysiadł? ;p
Co jest? Nie poznaję Spitfajera.....
11 Maja, 2010 - 10:04
To tak jakby dwuch różnych ludzi. Ten sprzed podjęcia decyzji o zakończeniu "działalności" i ten po wznowieniu "działalności". Czyżby aż tak bardzo mu się zwoje przypaliły?
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Budyń & Jurand
11 Maja, 2010 - 11:08
Jak ktoś domaga się, by dziennikarze zajęli się wreszcie "sprawą dochodzenia przyczyn tragedii", to chyba wyraźnie sugeruje, że dziennikarze się tą sprawą nie zajmują. Takie dopytywanie się jest bardzo pożyteczne. To poważna sprawa. Z czego więc ta ironia? Niby, że kpina z dziennikarzy? Trochę kiepskawa. Zamiast pisać o sprawie poważnie, to zaczyna się głupio żartować tak, jakby rozmowa była o jakiejś wypowiedzi Palikota albo kogoś innego. /: Moim zdaniem tutaj nie ma z czego sobie ironizować. Obniża się tylko przez to powagę sprawy. Faktycznie niezbyt załapałem tę ironię.