Rosjanie - Polacy. Przeprosiny?

Obrazek użytkownika SpiritoLibero
Blog

Za co mają nas przepraszać? A za co my powinniśmy?
Ja nie sięgam tak daleko pamięcią, musiałbym mieć teraz ze 120lat...
Temat ostatnio eksploatowany do granic przyzwoitości.
Widać jednak, że kwestia pojednań płynie u nas falami. Kiedyś „jednaliśmy” się z Niemcami. Chodzi oczywiście o tych gorszych, z byłej NRF (tak... taki był kiedyś skrót). Ci z NRD to byli ok. Z nimi za nas pogodził się tow. Wiesław i jego towarzysze.

Potem przyszła kolej na wszystkie nacje, dalsze i bliższe. A to Czechów ugłaskać, a to Ukraińcom zrobić dobrze. O naszych „starszych braciach” nawet nie wspomnę bo z nimi to mamy permanentny stan przepraszania. Szkoda tylko, że w jedna stronę.

Teraz Lordowie Dyskursu doszli do wniosku, że trzeba wyrównać rachunki z Rosjanami. Tu o dziwo nowość ! To my oczekujemy przeprosin !

Do napisanie tej notki zainspirował mnie artykuł p. Łukasza Kołaka – Pojednanie z komunizmem?
http://blogmedia24.pl/node/29387

Jak słusznie zauważa Autor, Polacy nie mają za co przepraszać. Ale Rosjanie? Czy aby na pewno, jako nacja tak wiele wobec nas zawinili? Czy może wśród tych tzw. umownie „Rosjan” kryją się jeszcze całkiem inne elementy układanki?

Znowu nieżyczliwi posądzą mnie o snucie dyrdymałów i projekcję własnych, anty... fobii.
Należę jednak do pokolenia tych, którzy od czwartej klasy podstawówki aż do drugiego roku uniwerku musieli obcować z językiem rosyjskim. Mi to „obcowanie” obcym nie nie było, bo jak nauczyli mnie jeszcze dziadkowie – człowiek to jedno a jego język to całkiem co innego. Dzięki temu miałem chęć i możliwość (której zabrakło chyba pewnej części blogerów wypowiadających się na tematy rosyjskie) poznać literaturę rosyjską w oryginale i ludzi (też w oryginale).

Nie będę na pewno odkrywcą, jeśli powiem, że Rosjanie to wielki Naród, wspaniali, szczodrzy i wspaniałomyślni Ludzie. Z małymi wyjątkami (Dostojewski np.) nie są polonofobami, więcej, uważają naszą kulturę za przewyższającą ichnią. To akurat wprawiało mnie zawsze w zakłopotanie.

Nasze kontakty historyczne nie miały kiedyś jakiegoś szczególnie burzliwego przebiegu. Ot, zwykłe prztyczki przygraniczne. Nawet nasza dwuletnia obecność na Kremlu nie miała charakteru zaborczego. Zwykła prewencja i długofalowe myślenie. W każdym razie nikt nie myślał o ekspansji aż tak daleko.
Potem nastał Batiuszka Piotr, zbudował ciężką pracą potęgę państwa i położył podwaliny pod Imperium.

Raz ruszona w ruch maszyna nie mogła się zatrzymać. Logiczna konsekwencja nieprzebranego materiału ludzkiego, terytorium niezmierzonego i nieprzebranych bogactw. Do tego doszły koligacje z innymi dworami, które pierwszą i najważniejszą inwazję na Rosję przeprowadziły poprzez cesarską alkowę albo koterie dworskie.

I tak Rzeczpospolita, w stanie agonalnym, znalazła się między młotem a kowadłem.

Rosyjski zaborca lekkim nie był. Ale to w sumie truizm. Gdyby był „lekki” to nie byłby zaborcą...

Ale potem coś drgnęło. Car (mówię o drugiej połowie XIX w.) zaczął myśleć nowocześnie. Nie przekładało się to oczywiście zaraz na polską sytuację państwową. Priwisljanskij Kraj to była zbyt mała przybudówka Imperium, żeby ktoś miał się konkretnie nami zajmować.

(Piszę dużymi skrótami, bo nie czas i miejsce, kto będzie chciał to sobie pogrzebie w mądrych księgach)

W każdym razie nadszedł czas tzw. zrywu robotników i chłopów uciemiężonej Rosji.
Żeby się nie rozdrabniać zacytuję (za H. Fordem, tym Fordem) :

„Przede wszystkim, możemy przytoczyć dowody, wydobyte na jaw przez Stany Zjednoczone i wydrukowane w raporcie Komitetu rządowego. Nie kładziemy na nie większego nacisku, gdyż wolimy powoływać się w artykułach niniejszych na świadectwa żydowskie, niż na świadectwa gojów. Zatrzymamy się nad nimi tylko po to, aby wykazać charakter tego świadectwa, wydanego przez nasz własny rząd.

Dr. George A. Simons, duchowny w jednej z amerykańskich kongregacji w Piotrogrodzie podczas wybuchu terroru bolszewickiego, był świadkiem tego, co się tam działo. Cytujemy urywki z jego raportu:
„W ślad za Trockim (Bronsteinem), przybyły tu setki agitatorów, pochodzących z niższej East Side, – Wschodniej Strony New Yorku... Od samego początku niektórzy z nas byli uderzeni obecnością obcego żydowskiego elementu w tym ruchu, a wkrótce stało się widocznym, że więcej niż połowa agitatorów w tym tak zwanym ruchu bolszewickim, byli to Żydzi”.
„Senator Nelson: – Hebrajczycy?"
„Dr. Simons: – Hebrajczycy, Żydzi apostaci. Nie chcę nic mówić przeciwko Żydom. Nie mam sympatii dla ruchu antysemickiego, nigdy jej nie miałem i, jak przypuszczam, nigdy mieć nie będę... Ale mam głębokie przekonanie, że cały ten ruch jest żydowski i że podstawy jego znaleźlibyśmy we Wschodniej Stronie Nowego Yorku".
„Senator Nelson: – Trocki przybył tam z Nowego Yorku w lecie, nieprawdaż?”
„Dr. Simons: – Tak jest”.
Następnie dr. Simons powiedział: ‑ „W grudniu roku 1918... pod przewodnictwem człowieka, znanego jako Apfelbaum... na ogólną liczbę 388 członków okazało się, że było tylko 16 rodowitych Rosjan, a reszta – Żydzi, za wyjątkiem jednego tylko człowieka, Murzyna z Ameryki, który przedstawia się jako profesor Gordon... a z liczby 265 członków rządu komuny północnej, zasiadających w dawnym Smolnym Instytucie, przybyło z niższej Wschodniej Strony Nowego Yorku – 265...”
„Mogę jeszcze wspomnieć o tym, że gdy bolszewicy doszli do władzy, ukazało się niezwłocznie w całym Piotrogrodzie mnóstwo żydowskich proklamacji, wielkich afiszów, wszystko to w żargonie (jidysz. przyp. SL). Stało się od razu widocznym, że ma to być jeden z głównych języków w Rosji; a prawdziwi Rosjanie, oczywiście, nie odnosili się do tego bardzo życzliwie”.
William Chapin Huntington, który był attache handlowym ambasady Stanów Zjednoczonych w Piotrogrodzie, zaświadcza:
„Przywódcami tego ruchu, mogę śmiało powiedzieć, są w trzech czwartych mniej więcej – Żydzi rosyjscy... Bolszewicy są międzynarodowcami, i nie obchodziły ich wcale specjalnie narodowe ideały Rosji".
„W Rosji wszyscy doskonale wiedzą, że trzy czwarte przywódców bolszewickich – to Żydzi... Było paru, niewielu, lecz było paru rodowitych Rosjan; a przez rodowitych Rosjan rozumiem Rosjan z urodzenia, a nie Żydów rosyjskich".
Roger E. Simons, pełnomocnik handlowy z ramienia Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, składa podobne świadectwo. To samo zeznaje ważny świadek anonimowy, któremu komitet pozwolił nie wyjawiać nazwiska.
Angielska „Biała księga", Rosja, No. 1.: „Zbiór raportów o bolszewiźmie w Rosji, przedłożonych parlamentowi z rozkazu Jego Królewskiej Mości w kwietniu 1919 roku”, zawiera mnóstwo takich samych świadectw z rozmaitych źródeł; wszystkie pochodzą od świadków naocznych.
W bardzo poważnym i cenionym czasopiśmie „Azja" za luty – marzec 1920 roku znajdujemy artykuł, zawierający między innymi następujące oświadczenie: (podkreślenia nasze)
„We wszystkich instytucjach bolszewickich kierownikami są Żydzi. Pomocnik komisarza nauczania początkowego, Grunberg, słabo mówi po rosyjsku. Żydom powodzi się we wszystkim i osiągają swój cel. Wiedzą oni, jak rozkazywać i w jaki sposób nakazywać bezwzględne posłuszeństwo. Są jednak wyniośli i pogardliwi względem każdego, kto podburza lud przeciwko nim... Obecnie panuje wśród Żydów wielki zapał nacjonalistyczno-religijny. Wierzą, że nadchodzi obiecany czas panowania wybrańca bożego na ziemi. Utożsamili oni judaizm z rewolucją wszechświatową. Widzą oni w szerzeniu się rewolucji wypełnienie słów Pisma: „Choć zniszczę wszystkie narody, wśród których cię rozproszyłem, lecz ciebie nie zniszczę".
Długi cytat. Ale sądzę, że warto było przytoczyć.
Nawet fakt, że Trockiego przegonił Stalin nie wpłynął na substancję rzeczy. Ciągle w otoczeniu byli Żydzi. Nam tzw. polit-poprawność przyzwala mówić o żydokomunie. Zapominamy jednak, że to młodsza siostrzyczka żydo-bolszewi.
Następna garść faktów.
W składzie pierwszego sowieckiego rządu, we wszystkich Komisariatach, średnia uczestnictwa Żydów kształtowała się na poziomie 76 %. Były jednak Komisariaty gdzie udział ten był wyższy, jak np. sprawiedliwości - 95, opieki społecznej – 100 % itd.
Ławrientij Beria, którego nie trzeba przedstawiać ( a przedtem Jagoda) był Żydem.
Z czasem Żydzi usuwali się w cień, co nie znaczy, że nie kontrolowali sytuacji. Ostatnim wielkim Żydem w sowieckim rządzie był, jeśli dobrze pamiętam Malenkow.

A Stalin zmarł nagle, gdy kazał osądzić swój zespół lekarzy. Wszyscy Żydzi.

Kość niezgody między zwykłymi Polakami i Rosjanami została rzucona.
A my teraz na gwizdek mamy mamy się godzić. Tylko z kim?

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

Niezależna.pl donosi, że Polacy jednak pamiętają i dlatego aktywnie odpowiedzieli na apel TW "Filozofa" o pamięć dla armii czerwonej.

 

http://niezalezna.pl/article/show/id/33943

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#58445

sprzyjający popaprańcom

Vote up!
1
Vote down!
0

Marika

#58454

[quote=marika]sprzyjający popaprańcom[/quote]
http://spiritolibero.blog.interia.pl/

Twoi koledzy z piaskownicy?

Serdeczności ( ale tylko dla hasbarki)

Co ja bym bez nich zrobił?

Vote up!
0
Vote down!
-1

SpiritoLibero

#58468