Wolontariat z przymusu
Skąd się biorą "wolontariusze", którzy rokrocznie zbierają pieniądze na WOŚP?Ano z pewnego przymusu. I nie mam tu na myśli przymusu środowiskowego, tego całego nacisku, tej presji jaka na młodego człowieka wywierana jest w szkole, w telewizji i gdzie indziej.Ten przymusowy "wolontariat" jest wręcz zadekretowany instytucjonalnie.Przeglądając strony internetowe szkół (liceów) i zaglądając do zakładek o nazwie "kryteria przyjmowania" natkniemy się z reguły na taki punkt, który mówi, że tyle a tyle punktów dodatkowych można uzyskać za pracę na rzecz dobra wspólnego czyli za wolontariat.A gdzie najłatwiej, to znaczy najmniejszym kosztem, można zdobyć takie zaświadczenie - ano właśnie z WOŚP.To jest chore. Uczenie młodych ludzi, że za wykonywaną pracę nie dostaje się pieniędzy a jakieś mityczne punkty. Ponadto jest to nieuczciwe, bo szkoła to jest szkoła, gdzie powinno się zdobywać wiedzę i tylko wiedzę, a nie być przymuszanym do uczestnictwa w jakichś akcjach "charytatywnych" bo jak się jest przymuszanym to przestaje być to akcja charytatywna i wolontariat a właśnie PRZYMUS.Ceterum censeo Moskwa delendam esseAndrzej.A
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1978 odsłon
Komentarze
Re: Wolontariat z przymusu
9 Stycznia, 2011 - 15:32
To jest signym temporis. Kiedyś na przymusowe wykopki ziemniaków, czy inne ochotnicze akcje społeczne jechało się bez złudzeń (no chyba, że komuś udało się załatwić L4), że się przy tej pomocy zbawi świat i zapewni wyżywienie ludzkości
A dzisiaj ta nieszczęsna młodzież naprawdę wierzy, że działa dla dobra dzieci.
Pozdrawiam
Sigma
zdecydowana większość młodzieży
10 Stycznia, 2011 - 14:05
reaguje jak barany, idą za prowodyrem. Przyzwyczajeni, że wyznacznikiem sensu i kultury życia są guru ze szklanego okienka, idą jak owce na rzeź, bo to jest trendy ! I mają wrażenie, że tym razem, zbierając datki, robią coś dobrego, a w ten sposób nobilitują się.
Przyznaję, ze skruchą, przez kilka lat wrzucałam do puszek swoje datki, mając na celu pomoc potrzebującym, niedofinansowanym przez rządzących.
Ale kiedyś, po wyjściu z kościoła, z osłupieniem ujrzałam narkomana z mojej klatki blokowej, stojącego z puszką. Tym razem był nawet umyty i względnie czysto przyodziany ale fałszywy grymas uśmiechu, przyklejony do jego twarzy, dał mi wiele do zrozumienia.
Tak więc wytłumaczenie tego pędu młodzieży do puszek jest (wg mnie) takie :
uczestnicy rozwydrzonych orgii przystankowych (organizowanych przez Owsika) namawiają, przekonują itp. (w różnych środowiskach) do wspaniałego celu - uczestniczenia w pomocy chorym, zwłaszcza dzieciom - a to łapie za serce.
Sami też uczestniczą, wątpię, czy cała zawartość puszek trafia do punktów zbiorczych (wszak przy okazji moga załapac się na kasę, "działki" kosztują). Potem w glorii i chwale jadą na sex-spęd do swego guru.
I tak się kręci karuzela.
W tym roku zauważyłam, że mniej ludzi daje datki.
Słyszałam nawet głos (męski) do zbieraczy: "od młodości uczą was żebraniny!".
_________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)