Orwell, dwójmyslenie i podwójne standardy

Obrazek użytkownika Andrzej.A
Historia

A wszystko to na grubo przed samym Orwellem.
Rok 1580, Litwa. Wybucha afera Ościka. Dla ułatwienia jest to rok wojny z Rosją Iwana IV zwanego Groźnym. Rzeczony Ościk kontaktował się z carskim posłem Naszczokinem w Wilnie.
Batory rozkazał przeszukać gospodę, w której Grzegorz Ościk stał.
Znaleziono: fałszywe listy z podpisem Batorego, stemple mennicze do bicia fałszywych pieniędzy i podrobione pieczęcie senatorów.
Oscik stanął przed sądem i od razu rozpoczął się festiwal obrony osobnika, który przecież był zdrajcą. Że szlachcic, że tak nie można, że trzeba roztropnie.

Znamy to z czasów dzisiejszych.

Oscik niestety, niestety dla swoich obrońców, zachował się jak Maleszka, gdyż przybrał następującą linię obrony: tak, chciałem zabić króla na polecenie Iwana, ale to dlatego, że mam długi. Z tego też powodu zlecałem Żydom fałszowanie pieczęci.
Został ścięty.

Ale innych, którzy równie się "przysłużyli" Ojczyźnie też nie brakuje.
Inny moment, ale niezbyt odległy.

Trwają negocjacje pokojowe z Turcją. Rzecz jest arcyważna, gdyż od północy czai się Iwan IV. I nagle pojawia się "obrońca" i "wyzwoliciel", który po prostu najeżdża tereny będące lennem tureckim.
Odpowiedź Stambułu jest oczywista.
Na szczęście negocjacje daje się uratować, a "obrońcę" i "wyzwoliciela" postawić przed sądem.
I znów, jak byśmy otworzyli GW. Tak nie można, trzeba sprawę dogłębnie zbadać. A w ogóle co to za metody i jak tak można. To jest pogwałcenie swobód szlacheckich.
Ot ciekawostka - zdrada i odgrywanie roli prowokatora przeciw własnemu państwu to według niektórych swobody szlacheckie.

Za takie działania i podobne ścięto dwóch, a jeszcze dwóch skończyło w Stambule "na hakach".

Batory na szczęście wiedział co w trawie piszczy i przed rozpoczęciem wojny z Moskwą wprowadził po prostu cenzurę prewencyjną. I to na wszystkie materiały drukowane i dostarczane do Polski.
Ma również Batory przenośną drukarnię działającą przez cały czas gdy jest również na froncie. To ważne zagadnienie, kto wie czy nie ważniejsze niż pułki husarii i piechota węgierska.

Te i inne historie można przeczytać w książce Gabriela Maciejewskiego - Coryllusa pod tytułem Baśń jak niedźwiedź tom III.
Początkowe rozdziały jakby rozleniwiają, jakby nic nie ma ze sobą związku, by potem nagle połączyć szkolnictwo jezuickie z metodologią i praktyką układania wierzchowców bojowych.
Wiele spraw to polityka, praktycznie wszystko, powinniśmy pamiętać o tym na co dzień.

O ile w poprzednim tomie autor w roli czarnych charakterów obsadza rodzinę Hohenzollern von Ansbach, to tutaj sytuacja się odwraca. I syn jednego z braci bez mrugnięcia powieką sięga do sakiewki aby wesprzeć Batorego w wojnie z Moskwą.
Na to też Batory uważa, na finanse. Pożyczki takie są rozliczane terminowo, aby nie spowodować spirali zadłużenia kraju.

This world is totally fugazi
Andrzej.A

Brak głosów