Awaria w elektrowni na Jeniseju, a zwłaszcza jej konsekwencje.
Do "ataku" na elektrownię wodną na Jeniseju "przyznają się" coraz bardziej egzotyczne grupy, które są w konflikcie z Rosją.
Guzik mnie obchodzi, czy był to wypadek, pod co podciągam nieodpowiedzialne zachowanie pracownika, naturalne zużycie podzespołów i inne czynniki losowe, czy też była to akcja terrorystyczna.
Z mojego punktu widzenia ta awaria ma same plusy.
Mniej energii elektrycznej dla hut aluminium, z czego wynika zmniejszenie produkcji tychże hut, ciąg dalszy to zmniejszenie produkcji silników czołgowych i wielu innych podzespołów w technice związanej z wojskiem.
Dla mnie jako Polaka same plusy, agresywne państwo sąsiedzkie utraciło jedno ze swoich głównych źródeł zaopatrzenia na podzespoły militarne.
Oczywiście Rosja nadal dysponuje przeważającym w stosunku do naszego potencjałem militarnym, ale odbudowanie potencjału produkcyjnego wycenionego na 2E9 USD (tyle mają kosztować nowe turbiny) trochę jednak będzie trwało, a sprzęt bieżący będzie się zużywał.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1125 odsłon
Komentarze
Jakby powiedzieli angole:
22 Sierpnia, 2009 - 08:37
Terrorists my ass! Czyli dupa, nie terrorysci.
Owszem, jeżeli bym był tamtejszym terrorystą to zdecydowanie waliłbym ruskich po infrastrukturze (a nie po kinach) - w pierwszej kolejności elektrownie, węzły komunikacyjne, porty, itp.
Ale tutaj na pewno zadziałała stara pierestrojska prawidłowość, ta sama która zatopiła Kursk, którą moja Matka skwitowała tak:
sprzedali na lewo o jedną śrubkę za dużo.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Re: Jakby powiedzieli angole:
22 Sierpnia, 2009 - 08:49
Albo jakiś tam jeden z drugim był na niezłej bani w robocie i pociągnął za nie te wajche co trzeba w nieodpowiedniej chwili. Też, nie sądzę, żeby to była robota terrorystów.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A