Agent Bronisław Geremek

Pamiętamy jeszcze zapewne antylustracyjne zmagania salonowców w krótkim okresie rządów Jarosława Kaczyńskiego. Ile podłych słów oskarżających polską władzę o krzywdzenie niewinnych ludzi popłynęło w tym czasie z ust i spod piór „wybitnych” przedstawicieli tzw. antykomunistycznej opozycji, z Michnikiem i Geremkiem na czele? Ten drugi zasłużył się szczególnie, przenosząc konflikt lustracyjny z krajowego podwórka na forum międzynarodowe, przede wszystkim do Parlamentu Europejskiego.

Geremek był animatorem antylustracyjnego spektaklu dla Zachodu, hołubionym przez lewaków wszelkiego autoramentu. Natchniony przez „drogiego Bronisława” belgijski dziennik „Le Soir” pisał wtedy:

„Geremek wie, że nie chodzi tylko o niego. Lustracja ma – za pomocą jedynie archiwów komunistycznej tajnej policji – wyrównać rachunki Kaczyńskich nie tylko z byłymi agentami, ale także tą częścią dawnej opozycji, która, doszedłszy do władzy wraz z Lechem Wałęsą, zagrodziła im drogę do rządów u narodzin demokracji w Polsce” .

A red. Semka pytał wówczas retorycznie - czy antylustracyjny protest profesora Bronisława Geremka jest jedynie odruchem serca i sumienia?

Dzisiaj, nieoczekiwanie, szydło zdaje się wychodzić z worka. Z dokumentu opublikowanego w Internecie przez portal Fronda.pl, że w latach 60. były szef MSZ i doradca "Solidarności" Bronisław Geremek w latach 60. był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Dokument zawiera informację, że zdjęto go z ewidencji 5 lutego 1969 r.

http://fronda.pl/news/czytaj/geremek_tajnym_wspolpracownikiem

Po latach wszystko więc staje się jasne.