Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dziadek Łukaszka bardzo lubił chodzić do biblioteki, która znajdowała się na ich osiedlu. Biblioteka znajdowała się w piwnicy jednego z bloków i zapraszała w swe skromny progi stosownym napisem na szybie piwnicznego okienka. W środku panowała przyjemna atmosfera relaksu i nabożnej czci w stosunku do słowa pisanego. Dziadek przychodził sobie popołudniami, siadał na kanapce (była takowa) i...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy wrócili do domu.
- Ach, to wy - powiedziała ironicznym głosem babcia. - I jak tam rekonstrukcja?
- Ta oficjalna była do bani - odparli wszyscy poza mamą Łukaszka. Mama dyskretnie przemknęła się do łukaszkowego komputera, weszła na stronę "Wiodącego Tytułu Prasowego", sprawdziła pierwsze opinie na gorąco zaproszonych autorytetów i wyszła z pokoju mówiąc, że rządowa inscenizacja...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pewnego popołudnia Hiobowscy zaniepokoili się. Łukaszka nie było w domu przez cały dzień.
- Gdzie on się podziewa? - denerwował się dziadek Łukaszka.
- Są wakacje, niech sobie biega - rzekła pobłażliwie babcia.
- Przecież ktoś mógł go porwać! - zapiał dziadek. - Dla okupu!
- Dla okupu? - babcia spojrzała niespokojnie na szufladę kredensu w której trzymała rentę.
- Nie dam złamanego euro! -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy pojechali na zakupy do centrum. Tata Łukaszka podjechał pod główne wejście, wysadził większą cześć rodziny, a sam razem z synem pojechali gdzieś zaparkować. Parę minut później stali w olbrzymim holu marketu i wykręcali sobie szyje rozglądając się za resztą rodziny. Uwagę ich zwróciła głośna i zwarta grupka ludzi, która ustawiała się do zdjęcia koło fontanny.
- Witamy, zapraszamy! -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Nadszedł przełom października i listopada. Nawet, jeśli ktoś nie zauważył tego w przyrodzie, media nie dały szans na przeoczenie. W prasie zaroiło się od okolicznościowych artykułów. "Święto Wszystkich Świętych - módlmy się!" zachęcał dziadkowy tygodnik "Prawdziwa Ojczyzna". "Święto Zmarłych - pamiętajmy o budowniczych powojennego dobrobytu" - zachęcał babciny "Międzynarodowy Horyzont". "Masowe...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Rok szkolny w gimnazjum rozpoczął się - jakżeby inaczej - uroczystym apelem. Uczniowie klas szóstych z poprzedniego roku szkolnego, a obecnie klas pierwszych, mieli uczucie deja vu. Bo i szkoła była ta sama, i pan dyrektor był ten sam i nauczyciele byli ci sami...
- No właśnie nie do końca jest tak samo, droga młodzieży - oświadczył pan dyrektor. - Nas też to co prawda zaskoczyło, że widzimy się...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek wraz ze swoim tatą znajdowali się w wielu miejscach naraz. Byli jednocześnie pod miastem, na szosie i w samochodzie. A precyzyjnie: siedzieli w samochodzie, który pędził podmiejską szosą.
- Sto dwadzieścia - zauważył lakonicznie Łukaszek patrząc na prędkościomierz.
- Żebyś ty umiał matmę liczyć, tak jak cyferki odczytujesz - przygadał mu tata.
- A taki okularnik z mojej klasy powiedział...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Drogie dzieci - powiedziała młoda pani od polskiego promieniejąc dumą. - Naszą szkołę odwiedził wasz kolega z Ameryki!
Uśmiechnęła się i rozłożyła szeroko ręce. Gdyby to był amerykański film, to teraz orkiestra zagrałaby jakiś podniosły motyw. Niestety, była to rzeczywistość, czyli nie było muzyki w tle, było to w Polsce, czyli nie było spontanicznego entuzjazmu i było to w trzeciej a, czyli...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek chodził po mieszkaniu z zadowoloną miną i torebką czipsów w ręce. Chrupał je głośno i denerwował tym cała rodzinę.
- Nie dość, że je to świństwo to jeszcze się z tym obnosi jak by to było coś dobrego - zdenerwował się dziadek.
- Wolno mi! - Łukaszek słyszał wszystko. - Zaoszczędziłem z kieszonkowego!
Rodzina Hiobowskich znosiła to mężnie przez pół godziny. Po tym czasie mama Łukaszka nie...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Do Hiobowskich przyszedł po kolędzie ksiądz. Nowy jakiś.
- Nie po kolędzie, a z wizytą duszpasterską - pouczył ich kapłan i poprosił o skorzystanie z toalety. Po powrocie zasiadł przed piątką Hiobowskich. Tak, piątką, bo tata Łukaszka ugrzązł w pracy. Zaczęły się standardowe pytania i odpowiedzi, padające z obu stron. I Hiobowskim udało się wyciągnąć, że po feriach ksiądz zacznie uczyć religii w...

0
Brak głosów

Strony