Popularne treści blogera

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Nie może być tak, że siedzicie cały dzień w domu! - upierała się mama Łukaszka. - Niedziela, taki piękny dzień, wyszlibyście na dwór!
- Byłem już! Poszłem z dziadkiem do kościoła! - bronił się Łukaszek
- Poszedłem - poprawił tata.
- Ty też? To chyba po nas, bo cię nie widzieliśmy.
- Wymiękam od tej jego logiki... - poddał się tata.
- Ja też nigdzie nie idę - odezwała się siostra Łukaszka...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Pamiętajcie - powiedziała mama Łukaszka - pamiętajcie czego nie cierpią kobiety.
- Czego? - zapytali tata i dziadek.
- Nietolerancji! - zagrzmiała mama i spojrzała na Łukaszka. - A ty dlaczego nie pytałeś?
- Laski mnie nie interesują ani cała ta tak zwana miłość - odpowiedział Łukaszek. - Laski tylko płaczą, czegoś chcą i przeszkadzają.
- M... Tak. Nieważne. Nie będę się teraz z tobą spierać -...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- To już pięć lat, jak polscy biegli odkryli ślady trotylu i nitrogliceryny w Tupolewie - oznajmił dziadek Łukaszka składając w zamyśleniu egzemplarz "Prawdziwej Ojczyzny".
- Ach, nie żyjmy przeszłością, są ważniejsze sprawy, huragan w USA, aborcja, wolność słowa, oceny Łukasza w szkole - próbowała interweniować mama Łukaszka. Ale się nie udało.
- Jeśli myślisz, że to dowód na zamach, to się...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dyrektor szkoły, do której chodził Łukaszek, hołdował prostej i starej zasadzie. Skoro nie ma chleba (to jest pieniędzy na wypłaty) to niech przynajmniej będą igrzyska. W związku z tym Dzień Nauczyciela był obchodzony uroczyście i z pompą.
- I gdzie ta pompa? - zapytał głośno Łukaszek na samym początku uroczystego apelu psując panu dyrektorowi atmosferę. Dostojny gość z ministerstwa roześmiał się...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Katastrofa - stęknął dziadek Łukaszka siadając powoli na krzesło. - Ten kraj schodzi na psy. Zajrzałem do sklepu...
- Żeby w niedzielę sklepy był otwarte - pokręciła głową babcia Łukaszka. - Mówcie co chcecie, ale za komuny szanowano człowieka...
Tata Łukaszka zakrztusił się herbatą.
- ...i nie do pomyślenia było, żeby pracować w niedzielę! - grzmiała babcia. - Szkoda, że te czasy nie wrócą!
-...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

Po południu Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik z trzeciej ławki bawili się na placu zabaw. Okularnik miał gips na lewym przedramieniu - efekt niedawnego szaleństwa na quadzie. Siedzieli przy śmietniku i zastanawiali się w co bawić. Łukaszek stanął...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Coraz bardziej idiotyczne te reklamy - złościł się tata Łukaszka dusząc nerwowo guziki na pilocie. Niestety, jakby wszyscy się zmówili i bloki reklamowe były jednocześnie na wszystkich kanałach w tym samym czasie.
- Aaaach... Kiedyś była telewizja bez reklam... - rozmarzyła się babcia Łukaszka.
- Łaaaa... - rozmarzyła się razem z nią siostra Łukaszka.
- Tak, ale wtedy były czarnobiałe...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

W nocy spadł śnieg i zaskoczył panią Sitko.
- Jak tak można! - jeszcze przed świtem lokatorzy urządzili jej pobudkę. - Jest pani dozorczynią, czy nie? Za co bierze pani pieniądze? Schody nie odśnieżone! Podest nie odśnieżony! Chodnik nie odśnieżony! Skandal!
- Tam do licha - mruknęła pani Sitko przewracając się w małżeńskim łożu. - Niby wszyscy teraz mądrzy a nie rozumią, że jak śpię to nie mogę...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Wszystko zaczęło się od tego, że zepsuła się winda.
- Ja to mam pecha - zgrzytnęła zębami (sztucznymi) babcia Łukaszka. - Zawsze chodziłeś na zakupy z dziadkiem i akurat jak ten stary safanduła zachorował i musiałam iść za niego po zakupy, to jeszcze winda się zepsuła!
- A ja? - spytał Łukaszek.
- Co: ty?
- Za kogo ja szedłem?
Babcia chwilę zamarła i rzuciła pierwszą odpowiedź, jaką jej ślina na...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka zasiadła wygodnie na kanapie z jakąś kolorową kartą w ręce.
- Co to? - zainteresowała się siostra Łukaszka. - Ulotka?
- Nie, to program telewizyjny z preselekcją - odparła z wyższością mama Łukaszka.
- Cienki jakiś.
- Cienki, bo jednodniowy! Program przecież codziennie się zmienia, zawsze są jakieś korekty! A w przypadku preselekcji najważniejsze jest to, żeby program był aktualny!...

0
Brak głosów

Strony