Żenująca decyzja Rektora UAM w Poznaniu
JM Rektor Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu prof. dr hab. Bronisław Marciniak podjął w tych dniach decyzję żenującą. Odmówił Akademickiemu Klubowi Obywatelskiemu im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (AKO) wynajęcia na dwie godziny sali w Collegium Iuridicum Novum.
W sali tej miało odbyć się uroczyste wręczenie Medalu Przemysła II, przyznanego przez Klub osobie powszechnie znanej i szanowanej nie tylko w Polsce, dr med. Wandzie Półtawskiej.
Rzeczniczka prasowa Pana Rektora w krótkim wystąpieniu w lokalnej telewizji kablowej WTK oznajmiła, że powodem takiej decyzji była obawa o upolitycznienie uroczystości przez organizatorów. Jakże najdelikatniej mówiąc, bezsensowne przypuszczenie i wyobraźnia!
JM Rektor zapewne nie uznał za potrzebne i nie zapoznał się z programem spotkania z Panią dr Wandą Półtawską. W programie tym trudno bowiem doszukać się elementów uzasadniających podejrzenie wystąpień politycznie nieprawomyślnych, narażających na szwank wizerunek poznańskiego Uniwersytetu u obecnych władz.
Wedle informacji podanej do wiadomości publicznej przez przewodniczącego AKO prof. Stanisława Mikołajczaka, oprócz samego aktu wręczenia Medalu przewiduje się krótki, półgodzinny koncert słowno-muzyczny z udziałem aktorów (i równocześnie członków Kapituły): Haliny Łabonarskiej i Jerzego Zelnika oraz trzech solistów Teatru Wielkiego w Poznaniu. W planie jest też krótkie kolędowanie.
Jak można skomentować to, co się stało? Decyzją swoją JM Rektor UAM profesor Bronisław Marciniak szturmem wpisał się do grona niechlubnych rektorów polskich uczelni, którzy w ostatnim czasie zadziwiali opinię publiczną. Jedni szykanowali swoich profesorów za to, że ośmielili się w zakresie własnych specjalności naukowych prowadzić badania lub dociekania związane z próbą wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Profesorowi Marciniakowi prawdopodobnie wystarczyło znacznie mniej - tylko to, że w nazwie poznańskiego Klubu Akademickiego widnieje nazwisko Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już to jest przecież niebezpieczne i trefne. Czyżby wystarczało, by torpedować szlachetne zamiary członków AKO – głównie profesorów Uniwersytetu i innych uczelni poznańskich? Można zapytać: czego obawiał się JM Rektor prof. Marciniak, czym naprawdę się kierował? Czy osoba Pani dr Wandy Półtawskiej może budzić kontrowersje wykluczające Jej publiczną obecność w salach Uniwersytetu?!
Czym różni się decyzja Rektora UAM od decyzji radnych miasta Bydgoszczy, którzy postanowili równie niechlubnie zmienić własne postanowienie o nadaniu nowemu mostowi imienia Lecha Kaczyńskiego na most uniwersytecki? Wiele podobieństw. Czy to chęć przypodobania się władzom, obawa przed napiętnowaniem za tolerowanie działalności AKO w macierzystej uczelni, czy jakieś inne, wręcz abstrakcyjne powody? A może i obawa przed niemiłymi konsekwencjami dla Uczelni?
Jest jeszcze inna możliwość, skoro wynajęcia sali odmówił także JM Rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. To po prostu realizacja odgórnych wytycznych przekazanych przez odpowiednie „czynniki” sternikom polskiego życia uniwersyteckiego. O tempora, o mores!
Jestem absolwentem poznańskiego Uniwersytetu z lat zamierzchłych. Nigdy nie sądziłem, że będę musiał tego wstydzić się. Pocieszam się, że to nie moja wina.
Pamiętam transmitowane w telewizji uroczyste spotkanie noworoczne w Auli UAM sprzed kilku lat. Pan Rektor prof. Marciniak zaskarbił sobie wtedy aplauz wielu, kiedy na koniec spotkania na estradzie Auli niespodziewanie zasiadł do fortepianu, zaintonował i z całą salą śpiewał kolędę „Bóg się rodzi”. Czy w tym roku z czystym sumieniem zdobędzie się na podobny gest?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2169 odsłon
Komentarze
List wystosowany do Rektora przez prof. St. Mikołajczaka
17 Grudnia, 2013 - 16:34
Do Rektora UAM
Poznań, 15 grudnia 2013 r.
W związku z wypowiedzią rzeczniczki UAM, która w programie informacyjnym poznańskiej lokalnej telewizji WTK stwierdziła, że przyczyną odmowy udostępnienia sali dla odbycia otwartego uroczystego zebrania AKO celem wręczenia Medalu AKO pani dr Wandzie Półtawskiej było przypuszczenie, że uroczystość ta może zostać wykorzystana do celów politycznych, również publicznie pytam Magnificencję Rektora UAM, na jakiej podstawie doszedł do takiego wniosku. W dotychczasowym długim życiu Pani Doktor nie podejmowała żadnej działalności, która mogłaby rodzić takie przypuszczenie, chyba że przyjmie się dziś anachroniczną opcję komunistyczną, że każde działanie na rzecz upowszechniania światopoglądu chrześcijańskiego ma charakter polityczny.
Tylko jako gorzki żart można stwierdzić, że pani doktor Wanda Półtawska należy do jakiejś partii. Owszem, należy do „partii Pana Boga” i jest jej najgorliwszą działaczką – i między innymi za to Ją honorujemy.
Także w dotychczasowej działalności AKO nie można się doszukać żadnych przejawów takiej – politycznej – działalności. Owszem, w naszych oświadczeniach wypowiadaliśmy się krytycznie o różnych aspektach życia publicznego w Polsce, ale to jest działalność obywatelska ze wszech miar pożądana.
W obu wypadkach odmowa udostępnienia sali z podanej przyczyny jest bezpodstawnym zastosowaniem cenzury prewencyjnej wobec stowarzyszenia, które skupia ponad 150 profesorów i pracowników naukowych własnej Uczelni, nigdy nie wykroczyło w swej działalności poza cele statutowe i nie przekroczyło prawa.
W kontekście innych spotkań w pomieszczeniach UAM, np. wykładów prof. Środy, byłego wicepremiera Grzegorza Kołodki, spotkań Ruchu Palikota czy choćby spotkania Pana Rektora w towarzystwie rektorów innych uczelni Poznania i dziekanów z Komitetem Honorowym wówczas kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego w sali Lubrańskiego (14.06. 2010 r.), stwierdzenie o zasadzie zachowania apolityczności Uczelni mija się z prawdą.
prof. Stanisław Mikołajczak – Przewodniczący AKO
Jerzy Zerbe
Od kiedy to Rektor zajmuje się wynajmowaniem pomieszczeń/
17 Grudnia, 2013 - 17:40
W obecnej sytuacji należy działać metoda faktów dokonanych. Bęcwała nie pytać o zgodę. Bo przecież było od początku wiadomo że na Kaczyńskiego się nie zgodzi.
Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego narażono na obelgę panią Połtawską, bo zapewne ona o sprawie wie.
Nathanel
Nie da się iść dwiema drogami na raz.