Źródła pedagogicznych herezji

Obrazek użytkownika Dariusz Zalewski
Idee

Modernizm teologiczny polega z grubsza na interpretowaniu nauczania katolickiego poprzez pryzmat nowych filozofii.

Takie podejście uzasadnia się "koniecznością podążania z duchem czasów".

W efekcie pojawiają się różne interpretacje wiary, na przykład z pozycji Kanta czy Marksa.

Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia na gruncie pedagogiki. Tu również modernizuje się wychowanie katolickie w duchu nowych ideologii.

Dawniej przewodniczką dla pedagogiki była klasyczna filozofia, teologia i etyka (do tego stopnia, że o. J. Woroniecki użył w tytule swego wielkiego dzieła sformułowania "Katolicka etyka wychowawcza", a nie "pedagogika").

Współcześnie przewodzą jej psychologia, nauki medyczne, a nawet technologie informatyczne (konektywizm).

Punkt wyjścia

Punktem wyjścia dla rodziców i wychowawców powinna być przyjęta na wstępie koncepcja człowieka. Muszą mieć świadomość kim jest wychowanek i dokąd zmierza. To rzutuje na sposób prowadzenia dziecka w dorosłość.

Jest rzeczą oczywistą, że katolik powinien formować dzieci w oparciu o wizję człowieka zawartą w nauczaniu Kościoła. Jakiekolwiek odstępstwa od niej są właśnie przejawem modernizmu pedagogicznego. Rodzice muszą uświadomić sobie podstawową prawdę: wychowując w oparciu o koncepcje człowieka obcą katolicyzmowi, trudno będzie doprowadzić dziecko do zbawienia.

Czy można wykorzystywać elementy wzięte z innych systemów wychowawczych?

Takie spotkania w pół drogi są możliwe. Na przykład, ostatnio trendy jest tzw. "rodzicielstwie bliskości", w którym podkreśla się znaczenie więzi emocjonalnej z dzieckiem. Nikt zdrowo myślący nie będzie negował konieczności tworzenia takiej więzi, chodzi o to, żeby na niej nie poprzestawać i nie czynić z niej "bożka". Jeśli podporządkuje się ją naczelnemu celowi, czyli formowaniu cnót, to z punktu widzenia tradycyjnej pedagogiki taki miszmasz jest dopuszczalny.

Na podobnej zasadzie można czerpać z innych współczesnych systemów pedagogicznych. Generalnie trzeba jednak pamiętać, że nie są to neutralne ideologicznie metody, ale za nimi stoi pewna wizja człowieka, dzisiaj bardzo często redukowana do biologii. Potrzebna jest zatem duża świadomość i wiedza, żeby nie ulec znoszeniu w kierunku obcych chrześcijaństwu postaw wychowawczych.

Dlaczego katolicy wybierają niekatolickie metody wychowawcze?

Odpowiedź jest prosta: nie mają wyboru. Zastanówmy się bowiem, co się dzieje, gdy rodzic zaczyna poszukiwać metod katolickich, które uwzględniają współczesne realia? Zazwyczaj sięga do Internetu i znajduje tam "nowoczesne, naukowe metody", które bazują na koncepcji człowieka dalekiej od katolicyzmu. I często połyka haczyk.

Z jednej strony trudno się dziwić, bo, jak wspomniałem: nie ma w zasadzie wyboru. Proponowane katolickie metody zazwyczaj polegają na ostrzeganiu i krytyce. A to groźna telewizja, a to groźne gry, a to gender. To prawda - zagrożenia są realne. Krytyka jest słuszna, ale co pozytywnego w zamian? Znalezienie pozytywnych programów i metod, nieskażonych modernizmem, jest bardzo trudne.

Być może istnieje współczesny, nawiązujący do klasycznej koncepcji człowieka, program do rewalidacji, kształcenia specjalnego, nauki czytania itd. Być może istnieje, ale ja go nie znam. Dlatego nauczyciele czy rodzice łapią to, co jest: "rodzicielstwo bliskości", "wychowanie bez kar i nagród", "kinezjologia edukacyjna", konektywizm itd.

Wszystko to jest przecież "naukowe i nowoczesne". Nie zdają sobie jednak sprawy, że wpadają w pułapkę, bo nie pojmują różnych zawiłości natury filozoficznej ("przepływu idei"), związanych z tymi metodami i ideologiami wychowawczymi.

I w takie pułapki będą wpadali dopóki nie będą mieli katolickich alternatyw, czyli konkretnych metod i programów, bazujących na nauczaniu katolickim, a nie na obcych ideologiach, do których przypięto łatkę naukowości.

Proponuję pozytywną alternatywę

Na stronie Edukacja-Klasyczna.PL proponuję alternatywną metodę wychowawczą, opartą nie tylko na krytyce zastanej rzeczywistości, ale na programie pozytywnym, zakorzenionym w tradycji.

Metoda polega na kształtowaniu cnót, z uwzględnieniem współczesnych realiów. Na tym etapie jest wciąż dopracowywana i rozwijana. Wymaga na przykład przełożenia na konkretne programy wychowawcze dla szkół.

Niemniej, jakiś zaczyn już jest.

Brak głosów